Strona 1 z 13 1 2 3 11 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 130

Wątek: Rozpasane życie (tycie??) towarzyskie

  1. #1
    cimcirimci jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Praha
    Posty
    0

    Domyślnie Rozpasane życie (tycie??) towarzyskie

    Zaczęło się jakieś 3 i pół roku temu, gdy po przeprowadzce do Pragi moja i tak okrągła figura nagle zaczęła się nadytego balonikamać. Dzień po dniu stawałam się bardziej "rozdęta" i niestety nie mogłam poluzować wentyla, żeby spuścić trochę powietrza z tego balonika.
    Jak się okazało pułpką okazało się życie towarzyskie. Każdorazowe wyjście ze znajomymi kończyło się wypiciem kilku czeskich piw. Nie trzeba przypominać o kaloryczności tego trunku. Do tego doszedł jeszcze fakt, że jestem bezwzględnym mięsożercą. Wiadomo, że piwko zagryza się smażonymi kiełbaskami.
    Słodycze w ogóle mnie nie kręcą, ale niestety ciągle muszę się pilnować jeżeli chodzi o nadmierne spożycie trunku z pianką, co przy dość intensywnym życiu towarzyskim nie jest aż tak łatwe. Zwłaszcza jak się jest tak "miętkim" jak ja i ulega namowom otoczenia i własnej słabej woli.
    Na jesieni 2006 poczułam, że trochę już przesadziłam z ignorowaniem wagi. Czułam się źle: ciągle byłam zmęczona, unikałam ruchu - nawet tego, który wcześniej lubiłam.
    Wśród latami gromadzonych wycinków z gazet, artykułów, zestawów diet znalazłam tygodniową dietę niskowęglowodanową, która okazała się strzałem w dziesiątkę. Udało mi się zrzucić 4 kilogramy w ciągu miesiąca.
    Niestety po miesiącu sobie odpuściłam i przestałam przygotowywać posiłki do pracy w nadziei, że uda mi się w czasie przerwy obiadowej wybrać coś dietetycznego z oferty okolicznych restauracji i trochę się przeliczyłam. Niestety czeska kuchnia nie należy do najbardziej niskokalorycznych. Potem wiadomo święta, tradycyjne świąteczne potrawy itd. Miałam szczęście, że w tym czasie nie przytyłam.
    Od paru dni znowu jestem na diecie niskowęglowodanowej - waga wykazuje kilogram mniej, co pewnie też jest wynikiem kilku intensywnych godzin gry w badmintona.

    Wiem, że jeszcze wiele przede mną. Mój plan to schudnąć przynajmniej do wyjściowej wagi sprzed przyjazdu do Pragi - zostało mi jeszcze jakieś 7-8 kilogramów i może jeszcze dodatkowo 3 do połowy maja. Pod koniec maja zostałam zaproszona na ślub
    Ale oczywiście decyzja o podjęciu odchudzania została podjęta zanim dowiedziałam się o ślubie.
    Wyzwaniem nadal jest intensywne życie towarzyskie i poskromienie pokusy spożywania piwa, które w Czechach jest nawet tańsze od wody mineralnej!!!

    Jeżeli ktoś na forum ma jakieś ciekawe przepisy z gatunku "niskowęglowodanowych" to będę wdzięczna za podzielenie się ze mną, bo czasem mam wrażenie, że mi już zaczyna brakować pomysłów.

    Pozdrawiam wszystkich chuidnących i trzymam kciuki!

  2. #2
    Awatar ziutkaa
    ziutkaa jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    06-10-2004
    Mieszka w
    Singapore
    Posty
    1,814

    Domyślnie

    Trzymam kciuki za powodzenie U mnie tez zycie towarzyskie kwitnie i nabiera tempa, jak sie biore za diete
    Staram sie wtedy nie szalec, tzn. odchudzam sie na co dzien, a swietuje ze znajomymi od swieta. Jeden wieczor przerwy w diecie nie powinien spowodowac monstrualnych strat, o ile pozostanie on jednym wieczorem

  3. #3
    cimcirimci jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Praha
    Posty
    0

    Domyślnie

    a dziś kolejna impreza znajomi zapowiedzieli, że będzie jakieś hinduskie jedzenie dosyć ostre. Podejrzewam, że ryż - którego nie za bardzo mogę poza tym nawet nie lubię aż tak bardzo. Skoro będzie bardzo ostro to jest nadzieja, że będę jeść jak wróbelek, bo nie lubię również ostrych przypraw
    I znowu będzie alkohol... zabiorę ze sobą butelkę wina - jest bardziej dietetyczne. Muszę oczywiście zrobić mocne postanowienie poprawy, że wypiję tylko 1 lampkę.

    Niestety jutro czeka mnie kolejna impreza - 30tka kolegi, który już zapowiedział, że zrobi kanapki, bigos, steki i mnóstwo innego jedzenia i podejrzewam, że bez kilkukrotnego toastu się nie obędzie... No cóż trzeba sobie zaplanować jakieś ciężkie prace domowe w czasie weekendu i oczywiście obowiązkowo siłownię

  4. #4
    TUSSSIACZEK Guest

    Domyślnie

    U mnie bylo odwrotnie. Jesli zblizala sie impreza, staralam sie ladnie trzymac dietke zeby moc sie ladnie ubrac...a na imprezie wypilam 1-2 piwka i to bylo na tyle jesli chodzi o alkohole.Pozniej woda z cyrynka .
    Nie wiem co Ci doradzci. Chyba sama sie domyslasz ze musisz ograniczyc alkohol...
    Buziaki.
    Tusia.

  5. #5
    cimcirimci jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Praha
    Posty
    0

    Domyślnie

    Zdaję sobie sprawę i to jeszcze jak!!! tylko jak zacznę od jednego piwka to potem jakaś taka się robię miętkawa i na jednym się nie kończy... Tutaj muszę popracować na swoją silną (obecnie raczej słabą) wolą.
    Piątkowa impreza została odwołana bo się chyba lekko podtrułam sałatką, którą zjadłam o 12 w przerwie obiadowej. Niestety żołądek odmówił posłuszeństwa i wylądowałam w łóżku zaraz po przyjściu z pracy. Spałam jakieś 16 godzin z lekkimi przerwami. Sobotę spędziłam lekko poszcząc - jogurt, kromka pumpernikla z masłem, dzbanek białej herbaty i malinowy kisiel. Wieczorem dopiero na imprezie urodzinowej kolegi pozwolilam sobie na gotowane warzywka i szaszłyk z kurczaka - swoją drogą miło z jego strony, że przygotował takie dietetyczne jedzenie
    Dziś znowu kolejny dzień na dietce niskowęglowodanowej - i właśnie nadszedł czas na obiad

  6. #6
    boojka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    21-09-2009
    Posty
    89

    Domyślnie

    cimcirimci strasznie czesto masz te imprezki wszytkie eh nie ma rady musisz poprostu sie trzymac i szczedzic sobie alkoholu ja tam ostatanio mowie prosto z mostu ze na diecie jestem , ale byl czas kiedy sie z tym ukrywalam i wymyslllam setki alibi zeby nie jesc , nie pic badz dziena i odmawiaj... jak bedziesz miekła to pomysl o spodniach w ktore nie wchodzisz , albo o stroju w ktorym mogłabys o wiele lepiej wygladac latem na plazy
    trzymaj sie i miłej niedzieli
    największe jojo 80kg
    obecnie -> 71,5
    mój pamiętnik chwilowo zawieszony: to znowu ja... - Grupy Wsparcia Dieta.pl

  7. #7
    matylla jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-01-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Mam wsumie podobna sytuacje. Isc na impreze ze znajomymi z roku i nie wypic alkoholu? przezucilam sie na wino, chodz drozej mnie to kosztuje. pozdrowienia

  8. #8
    badzka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    21-01-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hej
    Tak, winko to dobry pomysł, pod warunkiem wypitej ilości... Ale lepiej zacząć właśnie od takiego przestawienia się na inny rodzaj alkoholu.
    Mówisz o diecie niskowęglowodanowej (jejku jakie długie słowo ), a przeceż piwo to bomba węgli Kisielek też jest na mące, więc lepiej wybrać jakiś jogurcik.
    Musisz wytrzymać chociaż tydzień takiej ścisłej diety, to przejdzie Ci ochota na węglowodany, jak przynajmniej tak miałam. A jeżeli chcesz jakieś przepisy, to zajrzyj tutaj, na głównej stronie jest dużo przepisów. Pozdrawiam

  9. #9
    cimcirimci jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Praha
    Posty
    0

    Domyślnie

    no imprezy są jedna za drugą. Jak się dobrze zastanowię to średnio spotykam się ze znajomymi na mieście jakieś 3-4 razy w tygodniu. Najczęściej chodzi się właśnie na piwo, bo w Czechach to najbardziej naturalny wybór - no i piwo jest tu tak tanie, że wcale nie bije mocno po kieszeni. Gdyby było drogo to pewnie te spotkania byłyby bardziej w kręgu domowym - tak jak się spotykałam ze znajomymi w Polsce.
    Ja też staram się przerzucić na wino - piję najczęściej białe rozcieńczone wodą mineralną.
    A jeszcze parę lat temu jak starałam się zrzucić kilka zbędnych kilogramów jakby mi ktoś powiedział, że przytyję za sprawą alkoholu a nie słodyczy to bym się uśmiała.

  10. #10
    cimcirimci jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Praha
    Posty
    0

    Domyślnie

    Badzka wielkie dzięki za wskazówki. Dla mnie niskowęglowodanowa (rzeczywiście strasznie długie ) dieta to naturalny wybór - chleba i ziemniaków nie lubię, podobnie jest z makaronami.
    Wczorajszy kisiel to bardziej był na uspokojenie żołądka - myślałam po kolei o tym, co mam w lodówce i jak nie robiło mi się źle to próbowałam. W końcu coś jeść trzeba a bałam się, żeby nie zjeść czegoś ciężko strawnego.
    Dziś już na właściwym torze : pierś z kurczaka, fasolka szparagowa i kalafior z dodatkiem ziół i łyżeczki oliwy.

Strona 1 z 13 1 2 3 11 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •