Wątek: Motylem nigdy nie byłam... ale na wiosnę będę :))))

właściwie to pączka nie musisz jeść z chlebem albo ziemniakami i ... będzie prawie haj

Święte słowa

Zresztą hay'a to ja mam chyba permanentnego :P

jakby nie było jeśli dzisiaj nie dasz rady, będzie ci wybaczone, przecież to tradycja a jeśli dasz radę oj to chwała Ci za to

Niech Hay i paczki będą z Wami

Dzisiejsze menu odjechane:
jajecznica z 2 jajek, deski, biały serek jako mazidło, rzodkieweczka, pomidorek (300)
dwa pączki (500)
koktail z całego kefiru 400 g i truskawek (200)
kiwi, malutka mandarynka (100)

w ogóle głodna dziś nie jestem.... za to ile ja piję :P :P :P :P

Piątek, 1 lutego...
Informuję, że waga bardzo dziś dla mnie łaskawa i nowy miesiąc przywitałam z wynikiem znów 67,7, czyli kilosek mniej. Oby tak było co tydzień.
A @ już się zbliża, więc tym bardziej cieszy mnie ten wynik.

Acha, a wczoraj jeszcze doszła kolacja późna, deski z pomidorkiem. 80 kcal, a co mi tam :P

Menu:
jogurt bez cukru i w ogóle bez niczego (100)
kawałek ciasta jogurtowego, kawa ze śmietanką (300)
warzywa na patelnie z sosem pieczarkowym (400)
mała bułeczka solo (150)
jabłko (50)
Czyli 1000. Dariusz comes back.
Chyba ładnie, co Who's the boss
Boli mnie głowa i ciągle jestem głodna. Taka pogoda.
Jutro będzie lepiej

mnie po wczorajszych pączkach też jakoś nie ciagnie w stronę lodówki podliczyłam się i wyszlo jakieś 1009

Gratuluję zgubionego kiloska

Dzięki Reniu, oby było ich więcej U mnie i u Ciebie

No Dorka, a te pączki spaliłaś Ciekawe jak :P :P :P :P :P :P :P :P :P

Nooooo dajesz czadu kobito! Daaajesz czadu