Wątek: Mysza traci kilogramy

Najwazniejsze to podniesc sie po porazce i dietkowac dalej.

TUSIA, SWIETA RACJA

SYCIA NIE BYLABYM TEGO TAKA PWNA, ZE MI NIE POSZLY PLACKI W BOCZKI, FAJNIE BY BYLO JAKBY NIC NIE TUCZYLO.... NO TO WRACAMY DO DIETKI I CWICZEN

aha i jeszcze jedno, sorki dziewczyny za to ze zaniedbalam te nasze pomiary itd. mialam duzo zapalu do tego i checi ale jakos to nie wypalilo. tak mi wstyd ze zawiodlamw was i siebie mam nadzieje ze nie macie mi tego za zle...
jakis kryzys mnie dopadl, nie moglam sie zmotywowac....do cwiczen i dietki....potem wieczorami mialam wyrzuty...

dobra nie bede juz narzekac, bo sie juz to robi nudne...wracam

Nic sie nie stało wiec nie masz sie co przejmowac

Buźki i milego dzionka

PONIEDZIAłKOWE POZDROWIONKA

Mysza! Narzekaj, nudz, marudz, po co jest w koncu ten Pamietnik? Pisz sobie co chcesz i na co maszs ochote. Ja Ci tylko powiem, ze kryzysy nachodza na odchudzaczki regularnie i nie mozna sie przed tym uchronic niestety. Najwazniejsze jest wkladac sobie do glowy wiadomosc, za kazdym razem... ze to jest chwilowe, ze wlacze, ze sie nie dam, ze jem zdrowo ale moze w wiekszych ilosciach, ze nie zaprzepaszcze tego co juz osiagnelam i tak dalej i tak dalej.
Sama wiesz jakie to jest cudowne uczucie kiedy stajesz sie lzejsza, swiat by mozna przestawic, wiec do dziela! Zgoda?!

mysza, no jeśli już coś poszło,no na bank nie wszystko,bo przecież dużo spacerowałaś
A powiem Ci jeszcze na poprawę humoru jak ja się tak z przymrużeniem oka rozgrzeszam,gdy chcę coś skubnąć słodkiego. Zawsze, gdy mam ochotę na coś co je siostra/chłopak/przyjaciółka, a ja nie chce cale,tylko spróbować,to cichaczem biorę gryza i mówię sobie,że przecież ,jak mówi stare przysłowie "kradzione nie tuczy"

Hej,
pozdrawiam i przesyłam dużo motywacji Na pewno dasz rade. Po kryzysie zawsze wychodzi słońce i znowu człowiekowi sie chce
Miłego popołudnia

Nie ma się co załamywać bo to budzi wyrzuty sumienia..nie wiem jak jest u Ciebie ale u mnie wyrzuty sumienia działają w bardzo zły sposób - zwyczajnie zaczynam jeść...taki paradoks dziwny..dlatego nie wyrzucam sobie tych przyjemności weekendowych tym bardziej że miałam na prawdę dużo ruchu - jak widzę Ty również więc uszy do góry a teraz wszystkie wracamy do diety i chudniemy pięknie

:P :P :P pozdrawiam