-
HEJ ANISE, JADLOSPIS SUPER, TYLKO POGRATULOWAC I TAKI ZDROWY
P.S. OGRODEK MASZ CUDNY, TEZ BYM CHCIALA MIEC KIEDYS SWJ DOMEK..MARZENA...
-
Anise,tak wiele juz schudlas kilogramow. Zapewne czuejsz sie zmeczona dietka.Stad takie samopoczucie...Mam nadzieje ze niebawem nabierzesz sil i energii do zrzucenia kolejnych kilogramow.
Pozdrawiam.
-
Mysza, to jest maly fragment ogrodka, taka kompozycja ozdobna po prostu. A ja czekam na jakies decyzje i kosztorysy i czekam. Wczoraj nasz Pan Architekt zadzwonil i wszyscy zgodzilismy sie z faktem, ze przydaloby sie w koncu jakies prace ruszyc. Na plot prawie sie juz zdecydowalismy. Bedzie ten pofalowany, ale w tej lzejszej formie. Wiem ze Wam sie podobal i faktycznie bedzie lepiej wygladac. Co do luku to zawsze bedzie go mozna tak wkomponowac z roslinami, ze w koncu przypasuje. Plotu sie juz doczekac nie moge. Sasiad stawia wielki kosz na smieci prosto pod moimi oknami. Staram sie oczyscic z niepozytywnych uczuc w stosunku do tych ludzi, bo mi to w niczym niestety nie pomaga a wrecz przeciwnie. Robie co moge zeby sie od nich odzielic i to jest najwazniejsze. Jezeli chodzi o ich wielkiego psa, ktory mnie straszy swoim szczekaniem to po pierwsze bedzie plot wiec moze jak mnie nie bedzie widziec to sie uspokoi. Jezeli nadal bedzie mnie ifnormowal namietnie o swoim sie pojawieniu, zakupie specjalne urzadzenie ktore wlacza sie automatycznie kiedy pies zaczyna szczekac i wydaje pisk na wysokich czestotliwosciach ktory jest slyszalny tylko przez psa wlasnie. Jest to dla niego bardzo nieprzyjemne uczucie i taki zwierz po prostu zamyka paszcze i stara sie oddalic jak najszybciej od zrodla tego dzwieku.
No dobrze, za chwile przychodza faceci od drzew. Zajma sie tylko najwiekszym, bo z tym to ja naprawde porzadek musze zrobic. Pieniedzy wezma prawie tyle samo co za przyciecie wszystkich, tak ze pieniadze strace, ale coz...
Tussiaku, masz racje, moze mnie jakies kryzysy biora. Ale u mnie to w sumie nie ma zadnej konkretnej diety, tylko staram sie na stale zmienic przyzwyczajenia zywieniowe i pewne zasady. Zauwazam jednak ze tydzien z @, to zwykle kiszka i porazka. Ziutka, masz racje. Dzisiaj juz normalnie u mnie, nawet ambicje mnie dopadaja, a to jest przyjemne uczucie.
-
No to ja wpadam do Pamietnika, zeby wpisac swoje dzisiejsze jedzenie.
9:00 - Kawalek melona, pita + bialy ser 0% + mleko 0%
11:00 - Jablko
12:00 - 1/2 awokado, jajko na twardo
16:00 - Kalafior + mozzarella
19:00 - Zupa z tofu u Koreanczykow, kimchi, kielki i rozne jakies wodorosty
Chyba sie juz jakies wakacje zaczely, albo Dziewczyny wiecej przebywaja na sloncu bo pustawo wokol. Ja bede sie starac wpisywac swoje zarelko regularnie, to pomaga trzymac sie w ryzach.
Do jutra.
-
hej!!!!!!
Twoje menü b. ladne i takie zroznicowane 
u mnie tez jakies postepy sa. nie robie juz schabowych ani mielonych. to juz cos nie??? i prawie wcale ziemniakow nie jem. jak jakies mieso to warzywka do tego.
-
Witaj Anise,
trzymaj się, kryzysy mijają, a zwłaszcza te przy naszej pani@ więc zobaczysz zaraz będzie z górki i słonecznie bardzo, ale dalej coś nie widzę słoneczek żadnych, ani jednego jakoś ostatnio, jakieś chmury zaległy w kwestii ćwiczonek, weź się w garść kobitko i pomachaj trochę nóżkami, to naprawdę pomaga i wydzielaja sie hormony szczęścia
Dietka ładna, aczkolwiek mam zastrzeżenia co do tych owocków wieczorem, raczej jak najrzadziej, bo zawierają fruktozę a to jednak cukier jest, lepiej je wcinac z rańca, kiedy organizm szybko wszystko przetwarza i spala co trzeba w odpowiednim dla nas tempie. A z drugiej strony lepiej owocek niż słodyczek, czy jakies mączne paskudztwo więc jest oki i tak trzymaj..
Ech, ogórdek, u mnie jak na razie wielki plac budowy, ziemia ściągnięta, buda obita różnymi dziwnymi deskami i resztkami czegoś tam, kibelek z desek zbity, a jutro przywożą bloczki betonowe na ściany fundamentów, więc będzie jeszcze gorzej i juz wogóle nie będzie się gdzie ruszyć na tej działce,.. Mam tam z tyłu taki kawałek 2x2 m. z jakimś zielskiem i się cieszę, bo chociaz tam mozna sobie postać i odwrócić się do brzózek za płotem heheheh, ale za jakiś rok lub dwa mam nadzieję, będzie coś kwitło i rosło i oko cieszyło...
Fajnie tak już otoczenie planowac i je realizować...A co do psa to cie rozumiem i chyba bym też tak zrobiła, popieram...
Głowa i uszy do góry
Pozdrawiam Aga
-
HEJ ANISE, TO BEDZIESZ MIALA SUPER OGRODEK, TAKI SWOJ KONCIK ... JAK CI ZAZDROSZCZE. A NA PIESKA TO DOSC DRASTYCZNY SPOSOB, ALE JAK NIE MA INNEGO WYJSCIA TO MOZESZ TAKIE COS WYPROBOWAC.
JEDZONKO NA +, BARDZO LADNIE JESZ I MAM NADZIEJE ZE TEZ CWICZYSZ?
BUZIAKI CZWARTKOWE
-
jadłospis b. ładnie... podziwiam Cie! naprawde! ładnie sie trzymasz...
skad ja znam te wahanie nastrojów?;/ to jest takie wkurzające...;| al;e jak Ci sie skonczy @ to pewnie Ci to przejdzie
pozdrawiam ;*
-
Mysza, nie wydaje mi sie zeby to byl drastyczny sposob z tym pieskiem. Jezeli szybko wpadnie na to, ze jak nie szczeka to i nic mu w uszach nie piszczy, nic mu nie bedzie. Tak to ma dzialac po prostu.
Jezeli chodzi o cwiczenia to chodze na szybkie spacery, takie marsze. Na rower tez wskakuje czasami. Jednak to nie to co callanetics, wiem. Wczoraj mialam facetow od drzew, dzisiaj zaraz bedzie tesciowa wiec pewno znowu nie pocwicze. Jezeli chodzi o aerobic i takie historie to nigdy czegos takiego nie uskutecznialam. Wspominalam juz, ze w przeszlosci trenowalam kupe lat siatkowke i wiem co to znaczy ruch i treningi. Dla mnie teraz to tylko callanetics, pilates czy yoga. Bieganie odpada czy inne podskoki rowniez. Nigdy nie bylam z tych o atletycznej budowie, raczej z tych mieciutkich i przytulnych jednoczesnie. Teraz mi latek przbywa to zamiast przytulna to sie moge zrobic przyflaczala, wiec wiem i wstyd mi ze sie intensywnie za siebie nie biore.
Prawda Happy?! Raz dobrze, raz zle, ale trzeba sie trzymac. Nie mamy wyjscia. Aga, owocki wieczorem jakos do tej pory mi nie szkodzily, chociaz zdaje sobie sprawe ze moze i by mi pomoglo nie jesc ich o tej porze. Z cwiczeniami sie poprawie, obiecuje Tobie i sobie.
Emeny, wiem ze robisz postepy, poczytalam wczoraj co u Ciebie. Ja dzisiaj mam spotkanie z tesciowka, wiec moze uda mi sie ja namowic na jakis lunch. Wolalabym nie opuszczac posilkow, bo to jest najgorsze. Moze po prostu polazimy po sklepach, kupie sobie jakies buty... wygodne i do chodzenia. Niestety mam manie kupowania butow i pozniej w nich nie chodze, bo maja albo za wysoki obcas, albo nie mozna w nich za daleko uchodzic. Po prostu jak mi sie jakies podobaja to biore i tyle.
Teraz juz uciekam, mam godzine do wyjscia.
-
eh... no niestety... taki nasz los... dlaczego faceci nie maja takich wahań nastrojów tylko my? :[
a prócz rowerka i spacerków robisz jakieś ćwiczenia? np. brzuszki czy coś? :>
ooo... tego to nie wiedziałam... siatkówka to b. fajny sport...
grasz sobie jeszcze czasami tak dla przyjemności? :>
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki