Ja tez nie lubię marchewki
Hmm a to o czym piszesz to znam to z swojego doścwiadczenia. Czasem czekałam żeby rodzinka pojechała, a ja się rzucałam wtedy na lodówke, na słodeycze, a później lądowałam nad kiblem Wyrzuty sumienia i nici z nauki. Poźniej latałam do sklepu i odkupowałam to co zjadłam, żeby poznać nie było. I na to szło moje kieszonkowe przykre to jak sobie o tym teraz pomyślę.
Mam nadzieje, że nie zaatakowałaś tej lodówkii się za chwile tym pochwalisz