-
cześć
dzis też dzień nie należy póki co do udanych, ale i tak poćwiczę.
Dostałam @ i wiadomo - chce mi się wyć z byle powodu, wszystko wyglada na beznadziejne...
Więc plan mam taki -najpierw poćwiczę z hantlami,potem brzuszki, a potem jeśli nadal będzie mi się chciało- to sobie poryczę:]
Dzis mija rok,jak jestem z Pawłem. Mieliśmy sobie gdzieś pójść, jakoś to uczcić, ale moje kochanie jest do 20 na uczelni:/ Odbijemy to sobie kiedy indziej.
Kusi mnie by stanąć na wagę, wiem jednak,ze teraz byłoby tu samobójstwo, więc cierpliwie poczekam jeszcze kilka dni.Może znów zobaczę 60kg:)
-
Czesc Skarbie . Glowa do gory, wszytsko na pewno wydaje Ci sie beznadziejne, bo dostalas okres –to hormony graja ale nie pozwol im Toba rzadzic! Wszytsko sie ulozy, przeczekaj, wez gleboki oddech…. Szkoda, ze nie ma mnie w Polsce bo bym przyjechala I dala Ci meeeeeega przytulasa :D :lol: Zobaczysz ze niedlugo sie wszytsko ulozy a z tych problemow bedziesz sie smiac. Sciskam Cie mocniutko Kochanie I juz prosze sie rozchmurzyc . Buziaczek :*
Pinky
-
Hej Syciu! A moze zokazji rocznicy zrobisz jakąs kolacje...light :wink: no w koncu jakos trzeba to uczcic :wink: dzisiaj to lepiej nie placz, choc wiem, ze to przynosi ulge :roll:
Co do humoru, ja też nie mam najlepszego, tak strasznie ciagnie mnie do słodkiego, aaaaaaaaaa! A Zjadłam dzis kisielek, wafle ryzpwe z miodem no i co robic?
Z waga lepiej rzeczywiscie poczekac, ja byłam załamana, więc nie lepiej nie ryzkowac, ale jestem pewna, ze jak teraz na niej staniesz, to zobaczysz juz 59 :wink:
-
dziękuję za ciepłe słowa:-)
pinky, ale był mi potrzebny taki przytulas!! Cały dzień było mi źle, na szczęście wieczorem przyszedł P i mogłam sie już wtulać w jego ramionka:)
Meguś, wiesz,faktycznie chciałam coś zrobić, ale ok 18 "położyłam się na chwilę" i obudził mnie dopiero Paweł jak wszedł do pokoju:] Więc zjedliśmy romantyczną zupę pieczarkową;)
Tak szybko powiem, jak wczoraj było,bo sie spoieszę na zajęcia.
Otóz zanim P przyszedł [po 20!!] zrobiłam serię brzuszków, niestety nie ćwiczyłam z hantlami, ale posprzątałam trochę i musiałam sie pouczyć. A potem kolacja,prysznic i Paweł:-) Wypiliśmy sobie winko domowej roboty [teść robi wypasione trunki! to nie lizustwo-one naprawdę są tak dobre,ze wymiatają:)]
Pogadaliśmy sobie tak od serca, trochę sobie popłakałam, ale było wspaniale.
Teraz uciekam na uczelnię ,wrócę po 17:/
Trzymajcie się cipeło
-
Syciu widze, ze ten Twoj P to zloty chlop tak fajnie humorek Ci poprawia :D Bardzo mi milo slyszec ze juz u Ciebie lepiej. A tak na marginesie to dlugo was na tej uczelni trzymaja :/ :? bidulka …. Zycze spokojnego I udanego dzionka Kochanie, buziaczek :*
-
hello :) sycia :D
gratulacje z "okazji roku" :D
no prosze, ty tez niexle sie przykladzasz, dostałas @ i jeszcze seria brzuszków u Ciebie na koncie :) brawo :)
pozdrowionka :D
-
Hej,
ogromne gratulacje z okazji rocznicy :!: :D
Życzę kolejnych latek w szczęsciu i miłości :D
Dzielnie sie trzymasz i nawet mimo okresu ćwiczysz - naprawde podziwiam Cię :)
Super Ci idizie i efekty na pewno będą :D
Trzymaj sie cieplutko :*
-
Kochana, najwazniejsze, ze miło spedziłas wieczór no i ze jestescie ze sobą szczesliwi :D
No i bruszki zrobiłas, mnie ostatnio tylko brzuch rośnie :roll: bo sie zapuscilam w brzuszkowych sprawach i jakos tak ciezko mi sie wraca, caly ten tydzien ciezko, pewnioe przez pogode, a i dzis mocno zgrzeszyłam :oops: ale to dlatego, ze mialam ciezki i nieprzyjemny dzien :cry: mam nadzuieje, ze u Ciebie lepiej
-
cześć:)
Bardzo Wam dziękuję za życzenia:)
Dziś już mi lepiej, tzn teraz lepiej,bo gdy wróciłam z uczelni byłam bezużyteczna-wypalona i zmieczona!
Znów rano " błysnęłam", uszykowałąm sobie 2 jakbła,bułkę i mineralną do szkoły i oczywiscie tego nie wzięłam :evil:
Szczęście mi dziś dopisało:) Poszłam na wykład [nudny] ,kobieta stwierdziła,że to nasz ostatni wykład,bo później nam wypadają i stwierdziła,ze dziś napiszemy egzamin!!! Każdy kto był na wykładzie ma już 3 a kto chciał wyżej to pisał odpowiedzi na pytania [można było korzystać ze swoich notatek]:-) Wszyscy,którzy nie byli muszą odpowiadać ustnie. Fuksnęło mi się niesamowicie, bo nie wiem,jak ,kiedy i z czego miałabym sie nauczyć na ten przedmiot:-)
Pogoda wciąż paskudna. Czy to na pewno jest maj!? :shock: Gdzie słoneczko, wysoka temperatura? Marzy mi się poleżenie na jakiejś łączce...:)mmm....
Ale z drugiej strony dobrze, że leje, grzmi i jest wietrznie. Mam full nauki, a przy ładnej pogodzie wiedza wchodzi mi oporniej, bo wciąż odpływam myślam na dwór...
Seria brzuchów za mną, zaraz zabieram się za hantle. Mam godzinę czasu wolnego dla siebie:] Paweł sobie gra,albo ogląda filmy, a ja zamknęłam się w drugim pokoju i robię co chce.
Potem niestety czeka mnie prasowanie i sprzątanie pokoju,bo właśnie zauważyłam pająka na ścianie 8) Zostały mu więc ostatnie minuty życia...
-
Sycia to może niech Paweł posprząta :-) he he he
ładnie ćwiczysz ...podziwiam za brzuszki mimo @ ...
Udanego wieczoru!
-
syciu, to super Ci się udało z tym egzaminem, chociaż ja pewnie jakbym usłyszała, że ot tak prosto z mostu mam pisać egzamin,to pewnie bym z nerwów zdezerterowała :lol: ale widze, ze jestes zadowolona,na pewno dobrze Ci poszło!!:)
Wiesz co, stwierdziłam, ze musze się w końcu zmobilizowac i wrócic do ćwiczeń, dawalo mi to dużą radość, moje cialo i umysl toodczuwalo, a jak widze, jak Ty ladnie cwiczysz, to mi glupio za moje lenistwo, wiec musze się wziąć za siebie!!
Miłego dnia :D
-
sycia ale super z tym egzaminem wyszło :D . fajnie by było, żeby i mi się tak trafiło... :roll: :wink:
mnie też się marzy leżenie na łączce i poopalanie się (ale jak na razie mieszczę się w strój kąpielowy :P) więc może i to dobrze, że na razie nie ma takich upałów... nie nie, jednak wole upały, przynajmniej jakoś człowiekowi od razu lepiej się robi, kiedy słońce otula nas swoimi gorącymi promyczkami :) także niech pogoda jest pogodą i raz będzie słońce a raz deszcz - w końcu to natura :)
pozdrowionka
8)
-
Hej :D
Bardzo lubię Twoje poczucie humoru :lol: :lol: :lol:
" właśnie zauważyłam pająka na ścianie Zostały mu więc ostatnie minuty życia... "
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Świetnie wyszło z tym egzaminem :D No i super sobie radzisz z ćwiczeniami mimo @ :D
Oby tak dalej :!:
Buziaki i miłego dnia :D
-
najmaluch, już widzę, jak mój Paweł bierze się za sprzątanie mojego pokoju;] ... Poza tym nie mam serca zmuszać go do wysiłku,bo on często jest po 12 godzin na uczelni:/ I mi go szkoda. Ale spoko,jak zamieszkamy razem, to wszystko się zmieni:] Jestem za związkiem partnerskim i podziałek domowych obowiązków!! [nie dotyczy kopania ogródka, wynoszenia śmieci, przenoszenia ciężkich przedmiotów, zabawy z prądem,naprawiania sprzętów itd:D;-)]
Meeeg, mi też głupio,jak czytam,że ktoś ćwiczył z pół godziny,a ja odpuściłam sobie po 10 brzuszkach:] Dlatego czasem myśl o spowiedzi na forum sprawia,że dostaję powera i ćwiczę nadal. I masz rację ,że przede wszystkim psychicznie lepiej się wtedy człowiek czuje. Ćwiczenia to świetna rzecz!!
mikowa, i tak nie mamy zbyt wielkiego wpływu na to,co się dzieje za oknem, więc jak pada deszcz,cieszmy się, a gdy świeci słoneczko też miejmy uśmiech na twarzy. Ja lubię jak jest ciepło, ale nie za gorąco,więc ciężko mi dogodzić:] Kiedyś nienawidziłam lata. Z wiadomego względu-byłam dużo grubsza i wstydziłam się założyć krótkie spodenki, top ,że o sukienkach nie wspomnę. Mieszkam prawie nad morzem,a prawie nigdy nie jeździłam się opalac,bo wstydziłam się założyć bikini.. Teraz już jest nieco lepiej, więc zakładam lzejsze rzeczy,nie jest mi aż tak gorąco. W efekcie polubiłam lato:)
Saro,:) mógł nie wychodzić,nie!? To by sobie jeszcze trochę pożył:]
Dziewczynki kochane, niedawno weszłam do domu,przyjechałam na weekend,dlatego bardzo wskazane jest trzymanie za mnie kciuków, bym nie skusiła się na zbyt wiele domowych pyszności. Wiecie,bo ja mam taki durny zwyczaj,że jak wchodzę do domu,to przegladam wszytskie kąty, w których zawsze mama chomikowała słodycze,albo coś in nego pysznego:] I co?! -cukierki, marcepanowe zwierzaczki, wafelki,cukierki, CIASTO ...
Eeeh...odchudzającemu się to wiecznie wiatr w oczy...
Ale spoko, mam już chrzest bojowy za sobą. Odwiedziłam babcię. I nie zjadłam żadnych słodyczy 8)
Dziś oprócz brzuchów,zaskosze trochę moje mięśnie cięższymi hantlami:) Mam w domu 2kg, więc zawsze to jakaś odmiana. Poza tym ostatnio tak sobie z P. leżeliśmy i ja nagle naprężyłam biceps i powiedziałam "zobacz,jakie mam mięśnie" . To mało ze śmiechu nie umarł pytając "że niby CO masz???" 8) Niech się śmieje:) Teraz to już sprawa honoru, ;),jeszcze zobaczy jakie będę miała bicepsy,tricepsy i wszystko inne:] 8)
-
Syciaczku, witaj. Nadrabiam powoli zaległości u ciebie, ale dziś już nie zdążę. Odezwę się w poniedziałek.
Śłonecznego weekendu.
-
Czesc Myszko. Ja tu urwanie glowy w pracy mam :roll: , ale zeby zajrzec do Ciebie I zobaczyc jak sobie radzisz – zawsze znajde czas :D Ja mialam podobnie – w czasie liceum mieszkalam w lodzi to sie odchudzalam przez 5 dni od poniedzialku do piatku a jak przychodzil weekend I jechalam do rodzicow to sie obzeralam za caly tydzien pizzami, frytkami, slodyczami itepe :/ :? I to mnie wlasnie gubilo, ale ja wierze ze Tobie sie uda I pokonasz chec rzucenia sie na zarelko :lol: Buziaczki, milego popoludnia zycze I wiecej usmiechu :)
-
Syciu,
normalnie uwielbiam czytać Twoje posty :D :D :D :lol: :lol: :lol:
Trzymam za Ciebie kciuki, bo oczywiście doskonale rozumiem pokusy ;)
Ale może w takim razie pogrzeb w szafach za starszymi (czyt. za dużymi) ubraniami ;) :lol:
I w ten sposób motywacja gotowa :D :D :D
A co do plaży i lata, rozumiem Cię doskonale.
Starsznie nie znosiłam lata, bo chodziłam poubierana od kostek po szyje, na plaże sie wstydziłam i wiecznie mi bylo duszno i gorąco.
Teraz jest mi zimno ;) ;) ;)
Ale ubieram sie lżej i mimo że jeszcze do jako-takiego wyglądu mi daleko to już zaczynam myśleć o lecie jako o czymś pozytywnym :shock: ;) :lol:
Życzę Ci cudownego piąteczku :***
-
złe wieści są takie,że zjadłam jedno ciastko ,oprócz brzuchów i hantli nic więcej nie ćwiczyłam,dobre natomiast to takie,że zrobilam ze 3 laurki, pograłam w gry i dostałam karteczki na wymianę:] ...bratanica mało mnie dziś nie zajeździła:]
No i należą mi się fanfary za to,iż nie zjadłam chipsów,choć Julka je we mnie dosłownie wciskała. Trochę szkoda mi było dzieciaka,bo przeciez ona nie łapie o co chodzi w odchudzaniu,wciskała mi je z sympatii,dla spróbowania, ale ja wiem,ze wtedy opyliłabym maluchowi całą paczkę,więc twardo odmawiałam.
Moje mięśnie chyba faktycznie się nieco zdziwiły na 2kg hantle,bo musialam robić więcej przerw i dłuzej się rozciągać. Tak fajnie czułam każde ćwiczenie:-)
Upiekłam dziś z mamą chyba z 1000 ciastek [zjadłam tylko jedno] a jutro moja kochana mamusia ma w planach pieczenie babki. Chyba robi mi test,czy się złamię;) bo kto to widział tak mnie wystawiac na próbę!?!??!
Kusi mnie ten marcepanowy zajączek. Został ostatni i jakoś nikt nie ma na niego ochoty. A on złośliwie tak ładnie się do mnie uśmiecha i kusi mówiąc"zjedz mnie,zjedz mnie";-)
Ale dam mu kosza.
Niech sobie nie myśli,że każda odchudzająca się dziewucha jest jego...
:)
-
dziś o mało co nie zeszłabym na tamten świat, gdy o 8 rano nagle bratanica wskoczyła mi do łózka. Ja wtedy oczywiscie spałam i sie przestraszyłam,ze coś na mnie spadło,przygniotło mnie i Bóg wie jeszcze co..... ,serduszczko zaczęło mi niesamowicie szybko bić i teraz w ciągu dnia co jakiś czas mnie kuje.:/
Same stresy od rana:]
Pracowity dzień miałam,bo sprzatałam dom, potem zrobiłam porządek w szafkach i z przyjemością strwierdzam,ze większość rzeczy jest juz na mnie zbyt duza!!!:) Połowa ubrań nadaje sie albo do wyrzucenia albo do oddania.
Podobają mi się te hantelki:) Bardzo fajnie sie z nimi cwiczy. Dziś nawet nie wiedziałam kiedy zleciał mi czas przy seriach z hantlami i brzuszkami,bo włączyłam sobie tv i zapatrzyłam się w ekran, a ćwiczenia jakoś tak "same się wykonały",mimo iż oczywiscie zwracałam uwagę na odpowiednie spięcie mięsni itd.
A, nie uwierzycie co sie stało!! Moja Mama oczywiscie znów zaczęła wywody na temat mojego odchudzania, ze "pewnie się głodzę, pewnie to,pewnie tamto" ,a gdy jej odparłam,ze jem normalnie,tylko ćwiczę z hantlami,robię brzuszki i biegam,to spytała a jak ja dokładnie robię te brzuszki...:) To jej mówie,ze tak i tak, a ona dalej "no ale jak ty te łokcie tak zadzierasz, jak nogi trzymasz w górze itd" zapaliło mi się wiec światełko,że ona coś za bardzo dokładnie się wypytuje, i spytałam, czy czasem ona też nie chce poćwiczyć, to odparła "kto wie, może i na starość mi tak odbije,że zacznę ćwiczyc"!!!:)
Tego to jeszcze nie było:-) Moja Mama, wiecznie przeciwniczka odchudzania teraz sama być moze zacznie się ruszać?!?:-)
Wieczorem mam jej pokazać jakieś niezbyt ciężkie cwiczenia. [bo Mama ma wciąż sporawą nadwage, dużo tłuszczu -pozostałość pewnie jeszcze po ciążach no i bardzo dawno tak konkretnie ,fitnessowo się nie ruszała ]
Zobaczymy,może coś z tego wyjdzie.
-
Hej syciu!! Jakie to miłe przymierzac rzeczy i zdac sobie sprawę, ze wszystko jest za duze prawda?? :D :D wiem, wiem, sama tego doświadczyłam i cieszę sie bardzo, ze Ty też :D
Grtuluje, ze tak łądnie ćwiczysz i się trzymasz :wink: wiesz co, ja trochę zawalam...ba, nawet bardzo nawalam ostatnio :oops: :roll: ale to chyba dlatego, ze zauwazyłam u siebie pewną tendencję - tak zwaną tendencję 66 :wink: otóz po raz kolejny dochodze do tej wagi po raz kolejny nie mogę zejsć nizej :roll: zmęczeni fizyczne i pscychiczne mnie ogarnia, chęc na słodycze itp., no kurcze musze coś zrobić, zeby to pokonac, tylko jak? :(
Co do mamy na diecie :wink: to moja tez mnie zaskoczyła, pytajac o sposoby na odchudzenie sie, tzn. moja amma akurat o diete, nie o ćwiczenia :wink: więc nie dość, ze już nie jest przeciwko, to nawet mnie w miare wspierała :!:
Życzę, zebys nadal tak ładnie się tzrymała i wróciła z wagą 59 :wink: Buziaki :!: :!:
-
Meguś,no nie wiem,czy uda mi się zobaczyć 59, pewnie nie, mam tylko nadzieję,ze za duzo mnie nie przybyło.
Bardzo boję się stanąć na wadze:/
Wiem,że kilogramy to nie wszystko,świat mi się nie załamie,gdy zobacze 62, ale wiecie.. tak fajnie było zobaczyć 5 z przodu:-)
Musze sie czymś pochwalić. Jeszcze chyba nigdy nie byłam z siebie taka dumna,jak dziś! Cały dzień za mną cos chodziło, te ciastka,babka , słodycze i wszytsko inne. Skusiłam się nawet na łyżkę polewy i dosłownie gryza babki, ale to dlatego,że mi się chcialo.
Zjadłam więc odrobinę i wcisnęłam na luz.
Ale potem mieliśmy nalot brata z rodzina i ...dużym opakowaniem lodów. Wykręcałam się jak mogłam,wciskałam im,że dopiero co zjadłam kolacje,że nie chce... Nic o odchudzaniu nie wspominałam,bo ten mój brat to delikatnie mówiąc jest IDIOTĄ ,nigdy nie miałam z nim nawet średniego kontaktu , on tylko się ze mnie naśmiewa, więc nie chciałam by i tym razem tak było. Niesiety mimo moich odmów ,nałożyli mi całą miseczkę lodów.
Już miałam je zjeść, bo " przecież nie miałam wyboru",ale pomyślałam sobie,że do jasnej ciasnej... to oni chcą,żebym zjadła,nie ja. Ja w ogóle nie miałam w tej chwili ochoty na żadne jakieś tam głupie lody i postanowiłam,że ich nie zjem!!! Oddalam większą część porcji bratanicy, a ta łyżka lodów ,co mi została wylądowała w zlewie i po chwili nie było po niej ani śladu.
A ja zadowolona z siebie napiłam się niesłodzonej herbatki i wróciłam do swojej pracy:-)
I JESTEM Z SIEBIE BARDZO DUMNA!!!!!!!!!:):):):):):):):):):):):):):):):):)
-
Sycia, ja po prostu slów podziwu nie mam dla Twojej silnej woli :shock: :shock: :shock: :D :D :D jesteś po prostu niesamowita, potrafisz postawić na swoim i na pewno dojdziesz do wymarzonego celu :D :D :D az mi wstyd, ze ja tak zawalam :oops: ale następnym razem, jak będe chciala schrupąc coś niedozwolonego, pomyślę o Tobie :D
Miłej niedzieli :D
-
-
No no i jesteś wzorem do naśladowania...Syciu jesteś taka silna...a te 5 z przodu już sie zbliza malymi kroczkami i wtedy bedziesz bardzo szczesliwa..bardzo Cie podziwiam...pozdrawiam buziaki:*
-
sycia jestem również pod wrazeniem i jestem z Ciebie dumna :)
no rewelacja!!!
oprzec się temu co ci nałozyli i dali :D ekstra - ja sie nie opralam batonowi kupionemu przez moego kolegę :oops:
wiec muszę wziaść z Ciebie przykład na przyszłość 8)
- ale by było super jakby i twoja mam sie przyłaczyła do Ciebie - obie byście sie pilnowaly :D i byłoby wam raźniej :D
trzymam kciuki :)
pozdrawiam zycze udasnego dnia 8)
-
Hej Syciu, co tam u Ciebie po weekendzie? :D
-
cześć dziewczyny:-)
Dziekuję za pochwały:]
Stanęłam dziś w końcu na wadze i ....jest 60 kg. Moze kilka deko nawet więcej, ale tickerka nie zmieniam,bo mam zamiar jak najszybciej zejść poniżej 60 .
Mam teraz dużo pracy,bo nie dość,że kolokwia i zaliczenia gonią mnie na uczelni,to jeszcze zaczynam działać z pracą magisterką. Muszę sama stworzyć ankietę dotyczącą usług, przeankietować gości hotelowych ,dzięki temu praca będzie ciekawsza i lepsza, ale też dlatego mam teraz urwanie głowy,bo wszystko muszę stworzyć w tym tygodniu.
Mam też pewnie obawy co do perspektywy zamieszkania razem z P. Nie wiem o co chodzi jego rodzicom,ale są temu chyba przeciwni. Ja z nimi nie rozmaiwałam,tylko P. i to telefonicznie , ale twierdzą,że pokój jest za mały, P. nie będzie miał warunków do pracy [mieszkam jeszcze z 2 osobami] no i będzie problem z rowerem.
Nie wiem... Moi rodzice zaakceptowali mój wybór i się nie wtrącają. A czasem wydaje mi sie ,ze rodzce Pawła traktują go wciąż jak małe dziecko. Nie rozumiem,dlaczego on sam nie może podjąć decyzji? Boję się, że jeśli Paweł nie zdoła ich przekonać,to będzie to oznaczać, że jego rodzice zawsze będą dla niego ważniejsi,niż ja.
P mówi,że u mnie będzie lepiej,że chce ze mną zamieszkać, że to,że tamto... czemu wieć wciąż trzyma mnie w niepewności?!
Nie wiem, co mam myśleć . Bradzo lubię i szanuję jego rodziców,i nie chcę,zeby się im sprzeciwiał, ale...
eeh... dobra. Koniec marudzenia....
Z pozytywnych rzeczy to to,że jestem już po serii brzuchów, potem chwytam za hantle, i póki co nie siegnęłam ani po babkę,ani po ciastka które leżą tuż obok i tylko czekają aż zacznę ucztę:/ Ciastka chowam, babka też wkrótce zniknie z mojego pola widzenia ,ale naprawdę nie wiem,ile jeszcze wytrzymam.
Wczoraj Paweł na moich oczach, w biały dzień, wsunął prawie pól tej babki i z 10 ciasteczek non stop kurna zachwalając jakie to dobre:/
Doskonale wiem,jakie to dobre,bo sama to wszytsko piekłam, na szczęscie też widziałąm ile sama polewa ma kalorii i chyba tylko to mnie trzymało w postanowieniu,że nic nie zjem.
Mam też takie postanowienie,że w tym tygodniu nie nawalę NICZYM. W myśl zasady "będę się trzymac jeszcze tylko dzisiaj" dobiję do niedzieli, bo może wtedy zobaczę 5 z przodu!?
Ah,bardzo bym chciała.
-
Syciaku jestes niesamowita!!! Ja jak mam w domu slodkosci to nie porafie sie powstrzymac , co gorsza-jak juz zaczne jesc to w ogole sobie odpuszczam I w wyniku koncowym mam na swoim koncie o milion kalorii wiecej niz bylo planowane :? :? :/
Bardzo ladnie cwiczysz Kochanie – jestem z Ciebie dumna :)A co do P. to porozmawiaj z nim szczerze-wiem co czujesz bo u mnie z kolei ogromny wplyw na Rafala ma jego mama – bo on musi podjac decyzje sam, rodzice moga co najwyzej cos podpowiedziec, doradzic ale zadecydowac musi on sam!!! . Wszystko na pewno sie wyjasni. Tylko spokojnie ... :) Buziaczek :*
-
pinky bardzo Ci dziękuję za pochwały i podtrzymanie na duchu!! Bardzo było mi to potrzebne!
Dziś jest chyba dzień testu dla mnie.
Szwagier przyszedł z piwem , odmówiłam.
Siostra wcina babkę i częstuje, odmówiłam.
Częstują mnie ciastkami, odmówiłam.
Ile jeszcze dzis muszę wytrzymać?!:/
Siedzę nad książkami i CZEGOŚ mi brakuje. Podjadłabym sobie coś, pewnie od razu zrobiłoby sie milej, ale nie.
Jak napisałaś u siebie ,pinky-"twardym trzeba być a nie miętkim". Szczególnie,że wczoraj P. zrobił mi zdjęcie i najładniej wyeksponowały się moje fałdki na brzuchu:/
No mówię Wam, jedna" ładniejsza" od drugiej;)
Robię sobie przerwę i poćwiczę.
-
Sycia :!: Mnie ciągle brak słów podziwu dla Ciebie!!! Jestes niezwyciężona :!: nie martw się, fałdki już Ci niedługo znikną. A tak przy okazji - ćwiczysz Weidera? Bo ja szukam kompana :wink: razem byłoby raźniej :wink: zauważyłam, ze jakoś przybyło mi fałdek, tzreba nad tym popracowac :wink:
Echhh, nad tymi ksiązkami to właśnie czegoś brakuje, echhhhh :roll:
-
Meeguś, ale mnie wyczułaś,no:]
Muszę się teraz zdradzić.
Nic nie mówiłam o weiderku,bo wstyd mi będzie jak nie dociągnę do końca [kiedyś skończyłam na 15 dniu :oops: ]i chciałam zrobić go w tajemnicy...
Jutro będzie 10 dzień,jak ćwiczę:]
Dołącz się więc do mnie :)
-
-
sycia jestem pełna podziwa tyle pokus a ty sie oparlas - gratuluję :) widac, ze postanowilas i twardo sie tego trzymasz - to bardzo dobrze, i napewno zobacysz ta 5 z przodu jak bedziesz sie trzymac tych zasad :)
oo ty i sie ukrywa ze cwiczyc 6 weidera - nu nu nu :P Ale to ładnie :D Ciesze sie ze masz zapal do tego typu ciwczen :)
na jaki temat piszesz prace mgr?
pozdrawiam i zycze udanego dnia 8)
-
Syciu, miłego dnia :D
wiesz, ropoczęłam Weidera, teraz musisz mnie pilnować, no nie mogę zawalić :wink:
-
cześć
Meeeg, no teraz razem musimy się pilnować. Chciałam tego weidera przejść "cichaczem" ,żeby wstydu nie było,jak sobie odpuszczę, bo wolę ćwiczyć go dlatego,że CHCĘ, a nie dlatego,że MUSZĘ,bo napisałam na forum,że zaczęłam ten trening. Dziś minął 10 dzień, póki co jest dobrze,dziś nawet tak przyjemnie mi się ćwiczyło,że żałowałam,że tak jakoś szybko mi poszło;-)
MIKOWA, na razie zapał jest,zobaczymy, jak długo;) A jeśli chodzi o moją magisterkę,to piszę o jakości usług świadczonych w pewnym pensjonacie w moim mieście. Podoba mi się ten temat, będę ankietować gości hotelowych [własnie skończyłam prace nad ankietą, jutro daję do oceny!] i chcę zarówno Polaków jak i Niemców. Zawsze to ciekawsza, bogatsza i bardziej ambitna praca, na jakiej oczywiście bardzo mi zależy. Wiem,że bedzie mi ciężej niż innym którzy będą głównie robić "kopiuj -wklej";-) ale to nic. Dam radę:)
Dziś niestety nie mam czasu na hantle:(
Musze zaraz wyjść, potem nauka... ah. Głupi ten tydzień...
-
cześć
Meeeg, no teraz razem musimy się pilnować. Chciałam tego weidera przejść "cichaczem" ,żeby wstydu nie było,jak sobie odpuszczę, bo wolę ćwiczyć go dlatego,że CHCĘ, a nie dlatego,że MUSZĘ,bo napisałam na forum,że zaczęłam ten trening. Dziś minął 10 dzień, póki co jest dobrze,dziś nawet tak przyjemnie mi się ćwiczyło,że żałowałam,że tak jakoś szybko mi poszło;-)
MIKOWA, na razie zapał jest,zobaczymy, jak długo;) A jeśli chodzi o moją magisterkę,to piszę o jakości usług świadczonych w pewnym pensjonacie w moim mieście. Podoba mi się ten temat, będę ankietować gości hotelowych [własnie skończyłam prace nad ankietą, jutro daję do oceny!] i chcę zarówno Polaków jak i Niemców. Zawsze to ciekawsza, bogatsza i bardziej ambitna praca, na jakiej oczywiście bardzo mi zależy. Wiem,że bedzie mi ciężej niż innym którzy będą głównie robić "kopiuj -wklej";-) ale to nic. Dam radę:)
Dziś niestety nie mam czasu na hantle:(
Musze zaraz wyjść, potem nauka... ah. Głupi ten tydzień...
-
Syciu...widze ze bardzo ambitna z Ciebie babka :wink: ...a jak Ty sie dogadujesz z tymi niemcami??chyba dobrze umiesz jezyk..a czemu ukrywalas cwiczonka hmm??wiem wiem...pewnie chcialas wszystkich rzucuc na kolana ze wytrwalas...ale wiem i ze teraz jak wszytskie juz wiemy i tak dasz rade....bo jestes silna..podziwiam Cie naprawde...buziaki dla Ciebie:*
-
Hej :)
I po raz kolejny nie mogę się nadziwić ile Ty masz w sobie zapału, siły, samozaparcia. Podziwiam, podziwiam i biorę przykład.
Cieszę się, że dobrze Ci idzie. Ja powoli też się wkręcam od nowa i idzie mi coraz lepiej. Czyli w niedzielę chcesz zobaczyć 5 z przodu?
Buźka:*
-
grubasku-dokładnie jak mówisz:) Fajnie byłoby pochwalić się płaskim i umięsnionym brzuszkiem, gdy dotrwałabym już do końca, bo jak dam ciała i zrezygnuję to będzie mi wstyd :oops:
Ponownie wstyd,bo kiedyś już próbowałam i się nie udało.
A niemiecki znam ...powiedzmy dość dobrze:) POza tym jak stworzę ankiete po polsku,to przetłumaczenie jej na niemiecki [+ dodanie jeszcze kilku pytań dodatkowych] to będzie dla mnie pikuś:)
-
Newo,minełam się z Tobą:)
Bardzo bym chciała:) I mam nadzieję,ze zobaczę, nie musi być nawet całe 59, usatysfakcjonowałoby mnie nawet 59,9 ale żeby była 5 z przodu!!!;-)
Net mi dziś szwankuje:( Nie dodają sie moje posty,a jak już się dodają to podwójnie,albo potrójnie nawet :evil:
Co jest!?!?:/