-
Newo,minełam się z Tobą:)
Bardzo bym chciała:) I mam nadzieję,ze zobaczę, nie musi być nawet całe 59, usatysfakcjonowałoby mnie nawet 59,9 ale żeby była 5 z przodu!!!;-)
Net mi dziś szwankuje:( Nie dodają sie moje posty,a jak już się dodają to podwójnie,albo potrójnie nawet :evil:
Co jest!?!?:/
-
To chyba nie tylko Tobie coś ta strona wariuje. Ja mam to samo. Jakiś błąd ogólny występuje a później nagle dwa posty.
Ja na 5 z przodu na razie nie mam szans. Za bardzo ostatnio narozrabiałam. ALe dogonię Cię już nedługo. Do końca maja 5 będzie.
Powodzenia :)
-
To chyba nie tylko Tobie coś ta strona wariuje. Ja mam to samo. Jakiś błąd ogólny występuje a później nagle dwa posty.
Ja na 5 z przodu na razie nie mam szans. Za bardzo ostatnio narozrabiałam. ALe dogonię Cię już nedługo. Do końca maja 5 będzie.
Powodzenia :)
-
Newo, z pewnością mnie dogonisz,a może nawet przegonisz?!;)
Dla mnie wielkim sukcesem bedzie juz waga 57, ostarni raz tyle ważyłam chyba w podstawówce:]
Jednak dla własnej satysfakcji chciałabym mieć 55kg, a potem zobaczymy, jeśli będę już ładnie wyglądac,to moim celem będzie juz tylko ujędrnianie i umięsnianie oraz utrzymanie DOŻYWOTNIE tej wagi!:)
-
Syciu, próbuję napisac odpowiedź, ciekawe, czy dojdzie :lol: :wink:
Co to z aukrywanie Weiderka :lol: przede mna? Ale widzisz, ja i tak wyczułam :wink: poza tym Syciu, ja bym nie miała odwagi na Ciebie krzyknąć :!: Ty się tak trzymasz, tak pięknie dietkujesz i nie dajesz się pokusom., ze ja przy Tobie to ot taka maleńka jestem, więc nie mogę krzyczeć :wink: poza tym wierzę, ze wytrwasz :wink:
Az tego niemieckiego to korepetycji nie dajesz? :lol: matko, ja sie tyle uczycłam,a jedyne co pamiętam, to Ich liebe dich :lol:
-
syciu - temat bardzo ciekawy, a jeszcze do tego ankiety i to nie tylko dla Polaków ale i dla obcokrajowców
no porsze gratuluje :) i zycze samych sukcesów z tym zwiazanych :D
ps. nie wiem czy dojdzie ten post bo forum jednak nadal nawala, wiec
króciotko
pozdraiwam goraco i zycze udanego dnia :)
-
syciu - temat bardzo ciekawy, a jeszcze do tego ankiety i to nie tylko dla Polaków ale i dla obcokrajowców
no porsze gratuluje :) i zycze samych sukcesów z tym zwiazanych :D
ps. nie wiem czy dojdzie ten post bo forum jednak nadal nawala, wiec
króciotko
pozdraiwam goraco i zycze udanego dnia :)
-
hejcia, dawno mnie nie bylo, a jak chciala sie odezwac i znalazlam czas to formum cos sie popsulo :(
widze ze ci dobrze idzie, peiknie dietkujesz i cwiczysz w miare jak masz czas. ja sie opuscilam w cwiczeniach, stracilam ochote ale na nowo musze wziasc sie za siebie bo w sumie juz 8 kg za mna i glupio by bylo teraz zrezygnowac.
pozdrawiam
-
hejcia, dawno mnie nie bylo, a jak chciala sie odezwac i znalazlam czas to formum cos sie popsulo :(
widze ze ci dobrze idzie, pieknie dietkujesz i cwiczysz w miare jak masz czas. ja sie opuscilam w cwiczeniach, stracilam ochote ale na nowo musze wziasc sie za siebie bo w sumie juz 8 kg za mna i glupio by bylo teraz zrezygnowac.
pozdrawiam
-
Czesc Syciu. Niesamowicie ambitna z Ciebie osobka , skad Ty masz czas na to wszystko powiedz mi ??? A tak na marginesie (wiem, ze to glupie pytanie :oops: :oops: ) ale co to sa te cwiczonka weidera ?? :roll: Moze I jak bym sprobowala ?? Buziaki, milego dnia zycze :D
-
Cześć dziewczynki
cos mi ostatnio ta strona nie wchodzi w ogóle:(
Piszę posty i mi sie nie dodają,albo całkowiecie nie mogę nawet dodać swoich postów.
Mam nadzieje,ze ten chociaż się wyświetli.
Meeg,ja bardzo lubię niemiecki:] wręcz kocham!!:) już nie muszę się uczyć, sama z siebie lubię czasem sobie "poszprechać":) Ale korepetycji nie daję,mimo wsyztsko chyba wciąż za mało umiem,by czuć się na siłach by uczyć jeszcze jakieś obce osoby.
mikowa-no właśnie ja bardzo bym chciała,żeby mój temat nie był zbytnio płytki,tylko w miarę ambitny,dlatego cieszę się,ze mogę zrobić coś wiecej:)
myszko,no pewnie że szkoda byłoby zrezygnować, dlatego nie damy się i dietkujemy dalej!!!
pinky - czas zawsze się znajdzie:) Niekoniecznie na wszystko [opuściłam się z hantlami:/] ale na to,co sobie postanowię to znajdę czas:)
Nie mam dziś znów czasu,bo idę do P. jutro więcej coś napisze,jak wrócę z pracy. Pokomplikowało mi się i wcale nie jest wesoło. Muszę się wkrótce wyprowadzić. Atmosfera w domu jest do bani-cud,że nie zajadam smutków i stresów!!
Pozdrawiam wszytskich
-
Cześć dziewczynki
cos mi ostatnio ta strona nie wchodzi w ogóle:(
Piszę posty i mi sie nie dodają,albo całkowiecie nie mogę nawet dodać swoich postów.
Mam nadzieje,ze ten chociaż się wyświetli.
Meeg,ja bardzo lubię niemiecki:] wręcz kocham!!:) już nie muszę się uczyć, sama z siebie lubię czasem sobie "poszprechać":) Ale korepetycji nie daję,mimo wsyztsko chyba wciąż za mało umiem,by czuć się na siłach by uczyć jeszcze jakieś obce osoby.
mikowa-no właśnie ja bardzo bym chciała,żeby mój temat nie był zbytnio płytki,tylko w miarę ambitny,dlatego cieszę się,ze mogę zrobić coś wiecej:)
myszko,no pewnie że szkoda byłoby zrezygnować, dlatego nie damy się i dietkujemy dalej!!!
pinky - czas zawsze się znajdzie:) Niekoniecznie na wszystko [opuściłam się z hantlami:/] ale na to,co sobie postanowię to znajdę czas:)
Nie mam dziś znów czasu,bo idę do P. jutro więcej coś napisze,jak wrócę z pracy. Pokomplikowało mi się i wcale nie jest wesoło. Muszę się wkrótce wyprowadzić. Atmosfera w domu jest do bani-cud,że nie zajadam smutków i stresów!!
Pozdrawiam wszytskich
-
Cześć dziewczynki
cos mi ostatnio ta strona nie wchodzi w ogóle:(
Piszę posty i mi sie nie dodają,albo całkowiecie nie mogę nawet dodać swoich postów.
Mam nadzieje,ze ten chociaż się wyświetli.
Meeg,ja bardzo lubię niemiecki:] wręcz kocham!!:) już nie muszę się uczyć, sama z siebie lubię czasem sobie "poszprechać":) Ale korepetycji nie daję,mimo wsyztsko chyba wciąż za mało umiem,by czuć się na siłach by uczyć jeszcze jakieś obce osoby.
mikowa-no właśnie ja bardzo bym chciała,żeby mój temat nie był zbytnio płytki,tylko w miarę ambitny,dlatego cieszę się,ze mogę zrobić coś wiecej:)
myszko,no pewnie że szkoda byłoby zrezygnować, dlatego nie damy się i dietkujemy dalej!!!
pinky - czas zawsze się znajdzie:) Niekoniecznie na wszystko [opuściłam się z hantlami:/] ale na to,co sobie postanowię to znajdę czas:)
Nie mam dziś znów czasu,bo idę do P. jutro więcej coś napisze,jak wrócę z pracy. Pokomplikowało mi się i wcale nie jest wesoło. Muszę się wkrótce wyprowadzić. Atmosfera w domu jest do bani-cud,że nie zajadam smutków i stresów!!
Pozdrawiam wszytskich
-
Cześć dziewczynki
cos mi ostatnio ta strona nie wchodzi w ogóle:(
Piszę posty i mi sie nie dodają,albo całkowiecie nie mogę nawet dodać swoich postów.
Mam nadzieje,ze ten chociaż się wyświetli.
Meeg,ja bardzo lubię niemiecki:] wręcz kocham!!:) już nie muszę się uczyć, sama z siebie lubię czasem sobie "poszprechać":) Ale korepetycji nie daję,mimo wsyztsko chyba wciąż za mało umiem,by czuć się na siłach by uczyć jeszcze jakieś obce osoby.
mikowa-no właśnie ja bardzo bym chciała,żeby mój temat nie był zbytnio płytki,tylko w miarę ambitny,dlatego cieszę się,ze mogę zrobić coś wiecej:)
myszko,no pewnie że szkoda byłoby zrezygnować, dlatego nie damy się i dietkujemy dalej!!!
pinky - czas zawsze się znajdzie:) Niekoniecznie na wszystko [opuściłam się z hantlami:/] ale na to,co sobie postanowię to znajdę czas:)
Nie mam dziś znów czasu,bo idę do P. jutro więcej coś napisze,jak wrócę z pracy. Pokomplikowało mi się i wcale nie jest wesoło. Muszę się wkrótce wyprowadzić. Atmosfera w domu jest do bani-cud,że nie zajadam smutków i stresów!!
Pozdrawiam wszytskich
-
Cześć dziewczynki
cos mi ostatnio ta strona nie wchodzi w ogóle:(
Piszę posty i mi sie nie dodają,albo całkowiecie nie mogę nawet dodać swoich postów.
Mam nadzieje,ze ten chociaż się wyświetli.
Meeg,ja bardzo lubię niemiecki:] wręcz kocham!!:) już nie muszę się uczyć, sama z siebie lubię czasem sobie "poszprechać":) Ale korepetycji nie daję,mimo wsyztsko chyba wciąż za mało umiem,by czuć się na siłach by uczyć jeszcze jakieś obce osoby.
mikowa-no właśnie ja bardzo bym chciała,żeby mój temat nie był zbytnio płytki,tylko w miarę ambitny,dlatego cieszę się,ze mogę zrobić coś wiecej:)
myszko,no pewnie że szkoda byłoby zrezygnować, dlatego nie damy się i dietkujemy dalej!!!
pinky - czas zawsze się znajdzie:) Niekoniecznie na wszystko [opuściłam się z hantlami:/] ale na to,co sobie postanowię to znajdę czas:)
Nie mam dziś znów czasu,bo idę do P. jutro więcej coś napisze,jak wrócę z pracy. Pokomplikowało mi się i wcale nie jest wesoło. Muszę się wkrótce wyprowadzić. Atmosfera w domu jest do bani-cud,że nie zajadam smutków i stresów!!
Pozdrawiam wszytskich
-
Cześć dziewczynki
cos mi ostatnio ta strona nie wchodzi w ogóle:(
Piszę posty i mi sie nie dodają,albo całkowiecie nie mogę nawet dodać swoich postów.
Mam nadzieje,ze ten chociaż się wyświetli.
Meeg,ja bardzo lubię niemiecki:] wręcz kocham!!:) już nie muszę się uczyć, sama z siebie lubię czasem sobie "poszprechać":) Ale korepetycji nie daję,mimo wsyztsko chyba wciąż za mało umiem,by czuć się na siłach by uczyć jeszcze jakieś obce osoby.
mikowa-no właśnie ja bardzo bym chciała,żeby mój temat nie był zbytnio płytki,tylko w miarę ambitny,dlatego cieszę się,ze mogę zrobić coś wiecej:)
myszko,no pewnie że szkoda byłoby zrezygnować, dlatego nie damy się i dietkujemy dalej!!!
pinky - czas zawsze się znajdzie:) Niekoniecznie na wszystko [opuściłam się z hantlami:/] ale na to,co sobie postanowię to znajdę czas:)
Nie mam dziś znów czasu,bo idę do P. jutro więcej coś napisze,jak wrócę z pracy. Pokomplikowało mi się i wcale nie jest wesoło. Muszę się wkrótce wyprowadzić. Atmosfera w domu jest do bani-cud,że nie zajadam smutków i stresów!!
Pozdrawiam wszytskich
-
Cześć dziewczynki
cos mi ostatnio ta strona nie wchodzi w ogóle:(
Piszę posty i mi sie nie dodają,albo całkowiecie nie mogę nawet dodać swoich postów.
Mam nadzieje,ze ten chociaż się wyświetli.
Meeg,ja bardzo lubię niemiecki:] wręcz kocham!!:) już nie muszę się uczyć, sama z siebie lubię czasem sobie "poszprechać":) Ale korepetycji nie daję,mimo wsyztsko chyba wciąż za mało umiem,by czuć się na siłach by uczyć jeszcze jakieś obce osoby.
mikowa-no właśnie ja bardzo bym chciała,żeby mój temat nie był zbytnio płytki,tylko w miarę ambitny,dlatego cieszę się,ze mogę zrobić coś wiecej:)
myszko,no pewnie że szkoda byłoby zrezygnować, dlatego nie damy się i dietkujemy dalej!!!
pinky - czas zawsze się znajdzie:) Niekoniecznie na wszystko [opuściłam się z hantlami:/] ale na to,co sobie postanowię to znajdę czas:)
Nie mam dziś znów czasu,bo idę do P. jutro więcej coś napisze,jak wrócę z pracy. Pokomplikowało mi się i wcale nie jest wesoło. Muszę się wkrótce wyprowadzić. Atmosfera w domu jest do bani-cud,że nie zajadam smutków i stresów!!
Pozdrawiam wszytskich
-
Cześć dziewczynki
cos mi ostatnio ta strona nie wchodzi w ogóle:(
Piszę posty i mi sie nie dodają,albo całkowiecie nie mogę nawet dodać swoich postów.
Mam nadzieje,ze ten chociaż się wyświetli.
Meeg,ja bardzo lubię niemiecki:] wręcz kocham!!:) już nie muszę się uczyć, sama z siebie lubię czasem sobie "poszprechać":) Ale korepetycji nie daję,mimo wsyztsko chyba wciąż za mało umiem,by czuć się na siłach by uczyć jeszcze jakieś obce osoby.
mikowa-no właśnie ja bardzo bym chciała,żeby mój temat nie był zbytnio płytki,tylko w miarę ambitny,dlatego cieszę się,ze mogę zrobić coś wiecej:)
myszko,no pewnie że szkoda byłoby zrezygnować, dlatego nie damy się i dietkujemy dalej!!!
pinky - czas zawsze się znajdzie:) Niekoniecznie na wszystko [opuściłam się z hantlami:/] ale na to,co sobie postanowię to znajdę czas:)
Nie mam dziś znów czasu,bo idę do P. jutro więcej coś napisze,jak wrócę z pracy. Pokomplikowało mi się i wcale nie jest wesoło. Muszę się wkrótce wyprowadzić. Atmosfera w domu jest do bani-cud,że nie zajadam smutków i stresów!!
Pozdrawiam wszytskich
-
Cześć dziewczynki
cos mi ostatnio ta strona nie wchodzi w ogóle:(
Piszę posty i mi sie nie dodają,albo całkowiecie nie mogę nawet dodać swoich postów.
Mam nadzieje,ze ten chociaż się wyświetli.
Meeg,ja bardzo lubię niemiecki:] wręcz kocham!!:) już nie muszę się uczyć, sama z siebie lubię czasem sobie "poszprechać":) Ale korepetycji nie daję,mimo wsyztsko chyba wciąż za mało umiem,by czuć się na siłach by uczyć jeszcze jakieś obce osoby.
mikowa-no właśnie ja bardzo bym chciała,żeby mój temat nie był zbytnio płytki,tylko w miarę ambitny,dlatego cieszę się,ze mogę zrobić coś wiecej:)
myszko,no pewnie że szkoda byłoby zrezygnować, dlatego nie damy się i dietkujemy dalej!!!
pinky - czas zawsze się znajdzie:) Niekoniecznie na wszystko [opuściłam się z hantlami:/] ale na to,co sobie postanowię to znajdę czas:)
Nie mam dziś znów czasu,bo idę do P. jutro więcej coś napisze,jak wrócę z pracy. Pokomplikowało mi się i wcale nie jest wesoło. Muszę się wkrótce wyprowadzić. Atmosfera w domu jest do bani-cud,że nie zajadam smutków i stresów!!
Pozdrawiam wszytskich
-
Syciu, ja tez nie moglam nawet wejsc na Twoja stronke, alejuz jest ok :wink:
Szkoda, ze tak Ci sie pokomlikowalo :( mam nadzieje, ze znajdzie sie jakies rozwiązanie :!: podziwiam, ze nie zajadasz problemow, echhh, bo u mnie dieta szwankuje :oops:
Buziaki i życze dużo uśmiechu i optymizmu!!
-
Hej Syciu..tak samo jak Meeg podziwiam ze nie zjadasz swoich problemow...bo ja tak mam :oops: ...nie przejmuj sie atmosfera w domku...wszytsko sie ulozy..ja tez mam problemy czasami ale po jakims czasie wszytsko ustaje i jest ok...glowka do gory..a jak tam Weider??mam nadzieje ze dajesz rade :D ...pozdrawiam buzka:*
-
Hej Syciu, jak tam humorek? Miłego piątku życzę :D
-
hej sycia, pozdrawiam ze slonecznego Wrocławia :D
I jak u ciebie z dietkowaniem?
Biegasz dalej?
pozdrawiam i milego piatku :D
-
Czesc Syciu. Przykro mi slyszec, ze nie uklada Cie sie domku … sama nie wiem co powiedziec, ale wierze ze wszytsko sie ulozy I bedzie dobrze !!! Aha I dolanczam sie do dziewczyn – podziwiam, na prawde podzwiam ze nie zjadasz smutasow !!! Tak trzymaj!! Milego piateczku , buziol :*
-
Witaj Syciu.
Ale ty jesteś dzielna... :) . Ja powracam po kryzysie, zaczynam od nowa.
Hmmm, czytam teraz że forum nie działało przez jakiis czas.., może to dlatego że mnie tutaj nie było :) he he he. Ale teoria :D
Pozdrawiam i życzę udanego weekendu.
-
Hej syciu,
i jak dziś samopoczucie :?: Trzymam za Ciebie kciuki i czekam na wieści :)
Buziaki piątkowe :*
-
cześć dziewczyny!!:-)
Już na szczęście wszystko gra z forum:) Bardzo się cieszę,bo nie widziałam swoich postów,a jak teraz patrzę to dodawało mi się po conjamniej 5 razy i bez sensu zaśmiecałam postami wątki. Dobrze,ze już wszytsko jest w porządku:-)
Meeeg, Ty mi tu nie nawalaj,bo musisz mnie pilnować!! Zaraz sprawdzę co tam u Ciebie niby szwankuje:)
grubasku, u mnie propblemy na stancji skończą się dopiero gdy się wyprowadzę. Niestety innej opcji nie ma.
mysza, nie biegam, bo nie ma ładnej pogody i wciąż u nas padało:/ A w deszczu nie bardzo mi się podoba śmigać po mojej trasie [choć raz,czy dwa mi sie zdarzyło,ze rozpadało sie zaraz po moim wyjsciu z domu;)i biegałam mimo to!]
pinky, no pewnie że się ułoży, przecież musi!!:)
grytja,no to na pewno przez to,ze Ciebie nie było! Dobrze więc ze już jesteś!!:) I nie znikaj więcej,bo dla mnie to forum jest jak tlen!!;)
Saro, też Cię cmokam i już spowiadam sie co u mnie.
Otóż zaczne od dobrych wieści:)
Weiderka zaliczam codziennie i póki co nie mam zamiaru z niego rezygnować. Dziś był 13 dzień. Trochę już mi ciężko, ale wiem,że dam radę. Ostatnim razem wytrzymałam 14 dni,czyli pojutrze będzie już pierwszy sukces;-)
Przez naukę zaniedbałam trochę hantle, ale nadrabiałam w nieco inny sposób- pracami domowymi, więc też coś tam udawało mi się spalić.
Smutno mi ostatnio, ale nie zajadam smutków! Też jestem w szoku;) ze mi się to udaje.
Wczoraj tylko skusiłam się na 5 ciastek ,ale nie żeby zajeść stres czy zmartwienie, po prostu miałam na nie ochotę,to zjadłam. [ wypełniłam lukę kcal, którą sobie nabiłam jedząc na obiad gotowaną,a nie smażoną rybkę]
A z pozytywnych rzeczy to jeszcze fakt, iż na uczelni jak na razie wszystko zaliczam, z tamtego egz, o którym kiedyś pisałam dostalam 4 i jestem zadowolona.
Niestety niemiło zrobiło się w domu, koleżanka ,z którą mieszkam od 3 lat oskarżyła mnie i siostrę, że sprowadzamy naszych facetów i praktycznie oni tu mieszkają[ a siostry chłopak ogólnie w Szczecinie mieszka OD TYGODNIA] ,przez co wzrastają rachunki, w domu jest brudno itd itp. Pogadałam z nią, kazdy jej argument odpierałam, bo naprawdę były to bezpodstawne oskarżenia, na koniec rozmowy jeszcze mnie pzepraszała, ale i tak się wyprowadzam. Miał się tu do mnie wprowadzić Paweł,zamiast siostry,która na 100% miała się wyprowadzić stą od lipca, ja chciałam zostać ,bo mieszkanie jest bardzo fajne ,ale teraz nie mam innego wyjścia. Wyprowadzam się również.
Wiecie,mi szkoda czasu na obrażanie się, ale po prostu nie wyobrażam sobie teraz mieszkać z nią pod jednym dachem. Gdyby chociaż na spokojnie wszystko powiedziała,przedstawiła co jej się nie podoba, gdyby padły słowa " chciałabym,żeby to wyglądało inaczej", " może moglibyśmy to inaczej rozwiązać" lub cokolwiek w tym stylu -grzecznie i z kulturą, to na pewno by było inaczej. Ze wszystkim idzie się dogadać! Ale ona na mnie nakrzyczała,nie powiedziała tego wprost, ale przedstawiła mi chłopaków jako brudasów, którzy specjalnie ciągną tu prąd, wode, gaz ... i przez to ona musi płacić. Wszystko zrzuciła na nas. W domu jest syf, sprząta oczywiście tylko ona...
Zapomniała już ,ze kiedyś w jej garnku z niedojedzonymi ziemniakami zamieszkał pająk,który zdążył sobie nawet pajęczynkę upleść,bo tak długo ten garnek stał na gazówce, nie pamiętała również czasów,że przez pół roku, gdy nie miała pracy non stop siedziała w domu , o 13 włączała komputer, telewizor ,a popołudniami światło [bo był to okres jesienno-zimowy] i wyłączała to wszystko dopiero o 4 w nocy... My w tym czasie jeździłyśmy na uczelnię, w weekendy do domów, a ona non stop siedziała w naszym wspólnym mieszkaniu i też mogłybyśmy się "czuć wykorzystywane,ze musimy za to płacić" [bo tak mi przedwczoraj powiedziała], ale nigdy nikt jej tego nie wypomniał. Ani też tego,że wpadała do nas np o 2 w nocy i kazałą sie przytulać, bo jej jest smutno [bo też był taki zarzuct,że pzez nas ona nie moze wypocząć] ,że non stop imprezujemy [ostatnia porządna impreza miała miejsce 1 stycznia bieżącego roku]...
Poza tym mieszka z nami jeszcze jedna studentka [od 2 lat] i z nią ani razu nie miałyśmy ani jednego ,najmniejszego nawet spięcia, ciągle tylko tamta koleżanka miała pretensje do nas 3.
Ah,mówie Wam,tak mi teraz przykro, jeszcze nikt nigdy mnie o takie rzeczy nie oskarżył:( Naprawdę zmieszała chłopaków z błotem, a ja nie pozwolę,by ktoś obrażał Pawła ,mnie ,siostrę i jej narzeczonego.
Dlatego muszę jakoś tu wytrwać do końca czerwca, a potem stąd znikam:(
Sorki,że tak tu smęce,ale musiałam się wygadać...
-
Znó mi się dodało 2 razy to samo,wiec przy okazji edycji powiem Wam, że zmalały mi nieco obwody ,a na wadze dzis było 59,8:-)
-
Syciu,
bardzo mi przykro z powodu Twoich problemów, ale na pewno wszystko sie ułoży :) Zobaczysz :) Trzymam za Ciebei kciuki i nie śmutaj się :)
Przechodziłam podobną historię i wiem o czym mówisz, ale wszystko sie ułożyło i teraz jest super :D
Gratuluję spadku wagi i mniejszych obwodów :)
Pięknie idziesz do przodu :!: Oby tak dalej :!:
Buziaki
-
Syciu, gratuluje spadku wagi :D
Co do współlokatorki, to naprawdę współczuję :( byla niesprawiedliwa wobec Ciebie i mnie też bardzo denrwuje, kiedy ktoś oskarża, nie pozwalając na obronę i nawet nie chce rozmawiać. A juz zarzuty wyssane z palca to w ogóle oburzające :!: nie dziwię sie, że nie chcesz już z nią mieszkać. Wiesz, ja mam wrażenie, ze może po prostu jest zazdrosna, że wasi chlopcy u was byli i to dlatego?
Mam nadzieje, że uda Ci się znaleźć lepsze, ladniejsze mieszkanko z Twoim Pawłem, gdzie swobodnie będziesz smigać z hantlami i ćwiczyć brzuszki, by utrzymać efekty Weidera, którego teraz ładnie doprowadzisz do końca, prawda? :D :D :D :D
-
Syciu, miłego weekendu, ja wpadnę dopiero w poniedziałek, będziesz tęsknić? :wink: :lol: 8) :D
-
no to 14 dzień weiderkowania za mną:)
Bardzo fajnie mi się już ćwiczy,tak jakoś lekko, już nie męczę się tak,jak na poczatku, boję się tylko,że przy 24 powtórzeniach monotonnia mnie zabije:/
Ale mam zamiar dotrwać do końca:-)
Zjadłam dziś loda. Nie chcialam, ale szwagier mi kupił [choć go nie prosiłam, mówiłam,że nie chce zadnych słodyczy] położył pod nosem i zjadłam. Po co? Nie wiem, nie miałam na niego ochoty, ale dawno nie jadłam loda i stwierdziłam,że nic mi się nie stanie.
Zobaczymy,czy nie dorwą mnie wyrzuty sumienia,jak wkrótce stanę na wagę.
A ogólnie pod względem odżywiania jest zadziwiająco DOBRZE.
I tyle:)
-
oooo widze ze na weiderku jedziesz:)) tez go katowalam ale po 33 dniu mnie wykonczyl tzn.nie meczylam sie ale ta monotonia mnie dobila...:) nienawidze robic tego samego dzien w dzien:)w kazdym razie trzymam za ciebie kciukasy:) pzodrawiam:*
-
dzięki dorotko,mnie też sie wydaje,że w końcu przestaną mi się podobać te ćwiczenia.
Na szczęście jaqk na razie mi się podoba.
Czuję,że muszę coś pozmieniać w swojej dietce i ćwiczeniach.
Tylko jeszcze dokładnie nie wiem,co.
Ale wymyślę.
Miłej niedzieli wszystkim życzę
-
witaj syciu :wink: dziekuje Ci bardzo ze wpadłas do mnie na wateczek :wink:
jeszcze sama nie wiem jak ta znajomosc sie rozwinie ale dałas mi nadzieje :wink: i tak jak wczoraj pisałam nie ma co sie rozczulac nad tym co czego jeszcze nie ma :wink: :lol:
tez ostatnio mialam takie uczucie zeby cos zmienic i zaczelam liczyc kalorie :wink: bo wczesnije to tylko MZ i ruch :wink: :lol:
Buziaki i udanej niedzieli i wytrwałosci w Weiderze :wink: :lol: :lol:
-
gratuluję Syciu wytrwałości w weiderkowaniu, ja dotrwałam do 10 dnia i już mi się znudziło, ale mozę znowu zacznę... kto wie.
Pozdrawiam gorąco.
-
Witam poniedzialkowo kolezanke ;) Jak weekendzik minal? Uwielbiam do Ciebie wpadac Sycia, zawsze znajduje tu tyle pozytywnej energii, ktora sprawia ze dalej chce walczyc o swoje marzenia!!!! Dzieki ;) A tym lodem sie nie przejmuj, gdzies kiedys czytalam ze mala porcja lodow dziennie sprzyja chudnieciu :lol: takze moze Ci to wyszlo na zdrowie :P Buziaki I powodzenia w weiderkowaniu :D
-
cześć dziewczyny,dzis dzień 16 mojego romansu z wederem.
Póki co nasz związek kwitnie i namiętnie się rozwija,dlatego jak tylko wyjdę z forum zaliczę sobie mojego kochanka;):P
YooAnna, ja też cciałabym coś zmienić,ale nie wiem co, bo liczenie kalorii odpada, wytrzymuje 2 dni i po zawodach. To zdecydowanie nie dla mnie:]
gryjta, zacznij,zacznij:) w grupie raźniej!!!!! A potem razem bedziemy podziwiać nasze piękne brzuchy:-)
pinky87 to mnie pocieszyłaś!!:) też gdzieś to kiedyś słyszałam. Dlatego tak bardzo się tym lodem nie przejmuję, wkurza mnie tylko troce fakt,że ludzie wciskają mi słodkości,kiedy nie mam na nie ochoty,ale mimo to,jem:/
U mnie dzień zapowiada sie pracowicie,głównie będę pracować na kompie. Muszę się powoli zaprzyjaźnić z tą maszyną, bo ani ona za mną,ani ja za nią nie przepadam, a tu widzę,że coraz więcej czasu będziemy razem spędzać i to nie na internecie i rozrywkach,ale na PRACY!
Żeby przełamać pierwsze lody chyba wyczyszczę aż kalwiaturę;)
Znów dziś się nie zwazyłam, bo nocowałam u P.a on naturalnie wagi nie ma a po śniadaniu to już nie ważenie.
Poza tym będę miała nowy powód do narzekań,bo zrobiło się znów gorąco;)
Zakupiłam już 5litrową mineralną bo już mam przed oczami wizję,jak mnie dziś będzie suszyć:)
Miłęgo dnia wszytskim
-
wpadlam zyczyc mielgo poniedzialku:*:)
-
Witaj syciu,
ależ ten Weider nie stały, co rusz, romansuje z inną ;) :lol: :lol:
Ja wytrzymałam z nim do końca i efekt był super :) Tobie też życze pełnej satysfakcji :lol:
Super sobie radzisz :D
A loda może po prostu nie jedz, następnym razem, powiedz, niech leży, najwyżej si e roztopi. A następneym razem na pewno Ci nie kupią, bo zobaczą że nie tak łatwo Cię złamać :twisted: :D
Wiem, bo wczoraj to samo przeżyłam. Byliśmy nad wodą i mąż chciał mi kupić loda. Wokół budki tłum ludzi z wilkimi lodami z polewami :roll: Ja powiedziałam "absolutnie nie" i wiedzial, ze jak mi kupi sam bedzie musial zjesc, wiec dal sobie spokój :D :D :D
Trzymaj sie i miłego dnia zycze :***