-
cześć dziewczyny
ja znó tylko na chwilę:/
Melduję,że weiderek zaliczony,45 minutowy spacer też,a teraz robię się na bóstwo,bo idziemy z P na zaległy obiad z okazji naszej rocznicy,która już minęła,ale jej nie świetowaliśmy:-)
Załozyłam nowe spodenki,brązowy gorset,brązowe klapeczki,do tego różowe dodatki i wygladam -nieskromnie mówiąc- ślicznie:]
Podobam sie sobie!!:-)
Zrobiłam foty telefonem kom,ale sa niewyraźne.. ale mimo to moze je wieczorem tu wrzucę.
Dzis się postawie i powiem,ze nie śpie u P,tylko wracam do siebie. Przez te ostetnie oskarżenia on już nie chce do mnie przycodzić i teraz ja non stop spędzam czas u niego, a to sprawia,ze nie mam na nic czasu,nawet na forum:/ A tak przecież być nie może.
Dlatego oficjalnie mówię Wam-do wieczora:-)
-
poszliśmy z P. do greckiej restauracji, całe szczęscie ,że byłam głodna,bo w życiu nie zjadłabym tak ogromnej porcji obiadowej!!
...ale jedzonko było PYSZNE:)
Jestem najedzona i nie mam miejsa już nawet na kolację-zjadłam dziś:
na śniadanie 3 kromeczki chleba z twarozkiem i warzywami, potem pół grzanki, ten obiad i wypiłam 0,5l coli light, kawe, szklanke soku ananasowego i z 1.5 litra mineralnej.
Wiec tragicznie to chyba nie jest.
Połaziłam dziś troce po sklepac ,chcąc dokupić sobie jakąś fajną bluzeczkę do nowych spodenek i się wk*** bo nic na mnie nie ma :/ Ciężko mi dobrać cokolwiek,bo jak w pasie jest dobre,to w biuście za małe i odwrotnie:/
Ale moze w tygodniu gdzieś jeszcze wyskoczę.
Aha,moje zrobienie się na bóstwo TROCHE się popsuło,jak wracałam od Pawła-wracałam w BURZE [dzielna jestem,co?! ;-) ] I ULEWĘ:-)
A Paweł nawet mi nie powiedział,że ładnie wygladam:( Mierzył mnie wzrokiem, widziałam TEN wzrok, widziałam,że mu się podobam,ALE NIC MI NIE POWIEDZIAŁ.
Myślicie,że dobrym rozwiązaniem będzie walnięcie za to focha?!?!!?;-):P
-
hahaha sycia co ty, nie ma co sie wysilac na focha, to nie dziala, oni nie rozumieja DLACZEGO walimy focha :D gdziez oni sie tam domysla, ze jak wygladamy bosko, nalezy nam to powiedziec... i to nie raz :D eh ci faceci
-
KRYZYS:-(
Jest mi smutno i najbardziej mam ochotę zajeść złość i smutek,wiem jednak,że NIE TĘDY DROGA,ale i tak mam wielka ochote na te głupie słodycze.
I weidera tez nie chce mi się już robić.
OGŁASZAM KRYZYS!!!!!!!!!!!:(
-
Syciu! Nie ma kryzysu!!!!!!!! Nie moze być :!: Przecież jesteś silna, widzisz efekty swoich działań, tak pięknie dziś wyglądałaś (czekam na fotki :wink: ), więc nie ma mowy o zadnym kryzysie!! Wróciłam dziś na forum i czekam na moją kochaną Sycie - pełną optymizmu, entuzjazmu, pięknie ćwiczącą....no Syciu, nie daj się kryzysowi, kto mnie będzie wspierał przy moim powrocie do diety :( Syciu, no jak my sie spotkamy, to przecież mamy być laski, więc nie pozwalam na kryzysy, szłyszysz? Echhh, biedna moja kochana, nie wiem, co sie stało, ale przytulam Cię mocno, mam nadzieje, ze trochę Ci lepiej, pamietaj, ze o Tobie myśle i mam nadzieje, ze sie nie dasz...Prawda?
-
Dzięki Ci Meguś za ten wpis!! Bardzo mi pomógł, choć jak się smutałam,tak nadal się smutam.
W sumie to jest mi źle,tak po prostu.
Wydaje mi się,że chwilowo mam wstęp wzbroniony do pokładów optymizmu, bo wszystko widzę na NIE.
Dietkuję sobie,naprawdę nie wcinam słodyczy, nie liczę kalorii, ale nie jem na potegę [i na pewno nie tłusto], a jakoś nie mogę zejśc ponizej tej 60. Ostatnio spodnie ze mnie zlatywały ,a kiedyś były opięte, więc postanowiłam poprawić sobie humor mierząc sie w obwodac, ale i tu jakoś nie specjalnie czekała na mnie niespodzianka.
Widocznie nie umiem się mierzyć, bo coś mi spadło,skoro spodnie były luźne, ale centymetr wcale łaskawy nie był i pokazał tyle samo,co ostatnio.
Rzucam więc mierzenie. Póki co.
Poza tym nie wiem,co mam zrobić,żeby pozbyć się wszecgogarniającego mnie tłuszczu. Na udach skumulował się w najgrubszej części i nie schodzi , trzęsę sie jak galatera. Serio,wcale nie przesadzam. Na zdjęciach być moze tego nie widać, ale moje ciało faluje jak woda nad morzem.
Chyba musiałabym ćwiczyć z obciążeniem,zeby to wypalić? Albo ruszyć jakoś aerobowo?! Tylko jak... Nie mam kasy na fitness, a poza tym,czasu żeby tam chodzić też nie mam. Ostatnio pada deszcz,więc bieganie też poszło w odstawkę. Jedyne co teraz robię to wiecej spaceruję,bo chodzę do Pawła na piechote.
Dziś będzie 22 dzień weidera. Zaczyna sie robić monotonnie, ale zwyczajnie żal mi terqaz odpuscić, dlatego ruszę tyłek i na wiadomoścach powalczę. Zrobiłam sobie też zdjęcia mojego brzucha, są zrobione z bliższej odległości niż przed rozpoczęciem treningu i może dlatego wydaje mi sie,że nic mi nie spadło?!
No i jeszcze mój Pawełek dołożył sie do tego,że mi smutno. Wczoraj nic mi nie powiedział,że ładnie wygladam, dziś też nie , to idzie przeżyć. Ale ostatnio robi sobie durne żarty. Mówię do niego,że zadzwonię wieczorem,a on mi odpowiada "po co...nie dzwoń". Co z tego,że wiem,że w ten sposób sie ze mną droczy. Jesli nie chce to nie. Nie będę do niego dzwonić. Może wtedy mu mnie zabraknie i nauczy się wyczuwać,kiedy przegina z zartami,albo nie są one na miejscu...
Wiem,że marusze, wiem,że sie nad sobą użalam, ale jest mi smutno,przykro i chce mi się wyć, dlatego pozytywnej dawki energii u mnie dzis nie będzie.
Na szczęście wiem też,że szybko muszę się wziąć w garść...tylko,że dziś mi troche trudno.
-
Marudź marudź....jak pomarudzisz, będzie Ci lepiej :!:
I powiem Ci, że dobrze Cię rozumiem!! Czasem takie doły spadają nie wiadomo skąd i nie wiadomo dlaczego :roll: najlepiej wtedy przeczekać, wykrzyczeć i doł pójdzie sam, jak i przyszedł....tylko nie wiadomo, jak dłuo potrwa :roll: mam nadzieje, ze Twój szybko przejdzie!!
Co do trzęsącego sie tłuszczu...mam to samo :roll: dlatego też nadal walczę. Wiem, ze na pierwszy rzut oka wyglądam juz dobrze, wiele osób mówi mi, ze mam sie nie odchudzać, ale własnie - ten tzręsący się tłuszcz. Syciu, razem sie go pozbędziemy, zobaczysz!!!!!!! poza tym, mam to samo z mierzeniem w obwodach, nawet jak widzę, ze jestem szczuplejsza, amm wrażenie, ze uvywa mi wszedzie, ale nie tam, gdzie mierze :!: a moze Syciu rzeczywiście tak jest? Ze mierzymy w tym najgorszym miejscu, a jakl wiadomo, stamtąd najgorzej schodzi, więc trzeba sie niestety uzborić w cierpliwość :roll:
Co do Weiderka, musimy wytwać, pomyśl,z e ja też sie męcze, że juz tyle wytzrymałysmy i ze naprawde warto, bo - jesteś tego warta :D :D :D
Co do twojego chłopaka, moze też ma jakis kryzys? Mam nadzieje, ze wszytsko sie ułoży!!! Na pewno zauważył, jak ładnie wyglądasz, i kiedys na pewno Ci o tym wspomni!!
Uszy do góry kochana, musi być dobrze, zoabczysz :D :D
-
Meeeg, pewnie masz rację.
Właśnie ja mierzę się zawsze w tym najgrubszym/najszerszym miejscu,no ale własnie na tym zależy mi najbardziej-żeby tam sadełko spadło!!!!
Bo wiesz,co z tego,że spadłymi nogi w połowie uda,skoro to njagrubsze miejsce sprawia,że nadal musze nosić spodnie w większym rozmiarze, bo jak mierzę rozmiar mniejszy,to w tym miejscu materiał zwyczajnie puszcza w szwach...:/
Wiem,że muszę byc silna. Nie mogę dać ciała..
Jestem już po weiderku, ale zabieram się jeszcze za hantle. Wolę poćwiczyć,niż najeść się, a potem tego żałować.
DZIEKUJĘ ZA WSZYSTKO MEEEG!!!:*:*:*
aha,a tu to obiecane zdjecie. Nie widać mnie dobrze,zdjecie słabej jakości,ale wrzucam.
http://i3.photobucket.com/albums/y74...Zdjcie15-3.jpg
-
...dobrze ze sie nie dalas slodyczom....ja tez ostatnio coraz czesciej mam dola....ale jakos jakos mi sie udaje zwalczyc , zreszta to forum ma w tym wszystkim duza zasluge :)!!
-
Witaj Syciu.
Mam nadzieję że juz po kryzysie. A poza tym, to Ty nie masz prawa do kryzysu!! Kto będzie dla mnie wzorem do naśladowania?? Jak nie TY. :D To dzięki Tobie m.in. zabrałam się za wiedera i ćwiczę o godzinie 5.15 rano juz 8 dzień... (mega sukces), więc nie poddawaj się tylko dlatego że popsuł ci się humor, bo facet nic nie powiedział o twoim wyglądzie. Przykro mi, ale tak to juz jest ze facet tępy gatunek i sam nie wpadnie na to ze kobietki trzeba chwalić ... Ja to mam taki sposób na mojego, że czasami pytam go po kilka razy dziennie jak wyglądam hehe :D i działa. Wczoraj to sam od siebie kilka razy powiedział że śłicznie wyglądam, że pięknie pachne, i wogóle... WIęc polecam Ci w tej spawie walnąć mu prosto z mostu, że potrzebujesz troszeczkę uwielbienia, a jeśli ci powie ze zawsze ślicznie wyglądasz więc nie trzeba tego powtarzać, to zaszantażuj go że będziesz cdziennie łazić w naciągniętym dresie, nieumalowana i nieuczesana... powinno podziałać. Bo jak już wspomniałąm facet to taki tępy gatunek, że fochami nic nie zdziałąsz bo on nie zajaży o co chodzi.
Pozdrawiam gorąco
Mam nadzieję że juz naprawde po kryzysie, i że wróci Ci optymizm, żebyś mogła się nim znami dzielić.
Buziaczki
-
Aha, no i chciałam jeszcze dodać, że super laska z Ciebie jest, i że chaiałabymwyglądac tak jak ty na tymzdjęciu. Normalnie zżera mnie zazdrość :D. Ale to chyba dobrze nie??
-
HEJ SYCIA, ALE CUDNIE WYGLADASZ NA ZDJECIU, MASZ SUPER FIGURKE I CHYBA MUSISZ JA TYLKO UTRZYMAC.
ZAZDROSZCZE I PRZESYLAM BUZIAKI NA POCZATEK TYGODNIA :D :D
-
Syciu :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: z Ciebie to lasencja niesamowita!! Ty sprawdź te wagę, czy sie nie zepsuła, przecież wyglądasz prześlicznie...a z drugiej strony, moze waga sie nie zepsuła, tylko po rpostu juz przy takiej wadze tak pięknie wyglądasz. Naprawde super, normalnie brak mi słow zachwuty, echhh, aj che taka piękna figurke jak Ty masz :D :D :D
Mam nadzieje, ze z humorkiem troche lepiej :) wracając do mierzenia sie, tez mnie wkurza, ze tam gdzie mierze, nie ubywa i przez to cieuch tzreba kupic większy :evil: ale głęboko wierzę, ze nam sie uda, pokonamy to, co jest oporne, prawda? Lesencjo :wink: no nie mogę wyjśz z podziwu :D :D :D
-
:oops: DZIĘKUJĘ Wam dziewczyny za wszystko!
Naprawdę bardzo dużo dla mnie znaczą Wasze słowa:) To dzięki Wam wczoraj ćwiczyłam dłuzej niż zazwyczaj zamiast sie najeść, to dzięki Wam nie rzuciłamw szystkiego w cholere... dzięki,że we mnie wierzycie i jeszcze jestem dla coniektórych wzorem do naśladowania:-) :oops: 8)
Wczoraj się nie podłamałam ostatecznie, tylko ćwiczyłam, spociłam się jak durna,ale w końcu zrobiło mi się lepiej.
Dziś jestem jeszcze przed weiderem,ale niedługo poćwiczę,jak tylko zostanę sama w domu:)
Cieszę sie niezmiernie,ze nie nawaliłam:) Jestem twarda:)
I nastepnym razem też nie pozwólcie mi sie załamać!!PROOOOSZĘ!! Wiem,że z Wami dam radę:-)
A następnym razem obiorę metodę grytjki:-) i postraszę Pawła dresem. Niech sobie nie myśli,że jak już mnie ma,to nie musi się o mnie nadal starać;-)
-
HEJ SYCIA, WIDZE ZE OSTRO ZABRALAS SIE ZA WEIDERKA ... JA TEZ NIBY MIALAM SIE JUZ ZABRAC ALE JAKOS NIE WYSZLO. DZIS POSTARAM SIE ZACZAC, PRZECIEZ TO CHWILKA A JAKA SATYSFAKCJA :D :D
-
No Syciaczku, jestem z Ciebie dumna. Że nie dałaś się smutkom i zamiast sie obrzerac poćwiczyłaś konkretnie. Tak trzymać. Nadal jesteś moim ideałem ćwiczeniowo - jedzeniowym :D
Mam nadzieję że metoda dresowa nie będzie Ci potrzebna, bowszytko juz będzie ok, ale jakby co, to na pewno podziałą :D
Pozdrawiam gorąco.
-
Witaj syciu :D
Ależ z Ciebie laska :shock: :shock: :shock: :shock:
Chyba faktycznie masz wagę popsutą :roll: Sprawdź to, bo wygladasz rewelacyjnie i nie wiem co chcesz zrzucać :D
Dobrze że już po kryzysie i silna sycia wrociła :D
A co do facetów, czasem trzeba im utrzeć nosa, troche "olać" i nagle im sie przypomina że trzeba sie starac o swoją kobiete :D
Powodzebnia i trzymaj sie cieplutko :*
-
Hej Syciu! :D ten pomysł z dresem jest super :D :D :D :D
Ciesze się bardzo, ze sie nie załamałas, ze poćwiczyłaś :D silna, masz racje, bardzo silna z Ciebie kobietka i wzór do postępowania :D na pewno zawsze, jak będzie Ci zle, przyjdziemy Cie wspomoc :wink:
Buziaki dla przeslicznej lasencji :D :D :D
-
Gdzie jestes? :( :( :( :(
-
HEJ SYCIA, GDZIE UCIEKLAS? CZEMAY NA JAKIES WIESCI Z FRONTU "ODCHUDZANIE I CWICZENIA" :lol: :lol:
-
Sycia na zdjęciu wyglądasz super :-) Ile masz wzorstu ..Wyglądasz na wysoką laskę?
A faceta trzeba czasem postraszyć ...A jak ...
Udanego dnia :-)
Jesteś bardzo dzielna z ćwiczeniami ...Bardzo...
-
Syciu,
pewnie jesteś u swojego lubego :D Ale prosze daj nam znać co u Ciebie :)
Buziaki i pozdrawiam
-
Syyyyyyciu! Syyyyyciu! Teraz mnie jest cięzko i czuje sie kryzysowo, przyjdź mnie wspomóc :!: Noooo, motywatorko nasza, nie zosatwiaj nas :( :( :( :(
-
Już jestem:)
Ah,wczoraj miałam taki pokrecony dzień... najpierw pewna osoba zajęła komputer,wiec ja zabrałam się za naukę,a na forum chciałam wejść wieczorem,ale wtedy oczywiscie PADŁ NET :evil: :evil: :evil:
I dlatego mnie nie było.
A dziś dzień wcale nie lepszy.
Miałam egzamin, który chyba skopałam i kolokwium z przedmiotu,którego nie bardzo czaję:] Metody ocen projektów gospodarczych to zdecydowanie nie to,co tygryski lubią najbardziej... :/ No ale moze zaliczę:-) Obliczeń mam dużo, teraz tylko kwestia tego,czy na temat!!!;-)
Na uczelni byłam dzis od 9 do 15,rano zjadłam tylko2 kromki chlebka na śniadanie, a umówiłam się z Pawłem na mieście o 16,gdyż byliśmy umówieni na tą godzine w sprawie ogladania mieszkania. Chciałam wiec dojechać do centrum, pójść sobie gdzieś coś zjesć i dopiero potem iść na wskazana ulicę, ale oczywiscie 20 minut stałam w korku ,wiec musieliśmy od razu iść do tego mieszkania, a obiad zjadłam dopiero po 16:/ :evil: Myślałam,ze z głodu żołądek przyklei mi się do kręgosłupa...:/
Wracajac do domu wstąpiliśmy wiec do McDonalds'a i Paweł powiedział "bierz co chcesz,ja płace" :-) Oj,dziewczyny...:-)
żebyście widzialy,jaką wojnę stoczył dbajacy o moje dietowanie aniołek na moim prawym ramieniu z rozpustnikiem diabełkiem na lewym,który krzyczał BIERZ WSZYSTKO;-)
Ja,głodna,wykończona egzaminem i kołem, chcąca zajeść swoje ciężkie studenckie zycie i smutki... i nie pomagające mi zdjęcia pysznych hamburgerów, frytek itd...
Ale wziełam sałatke i cole light:-)
Ufff....
Blisko było rzucenia wszystkiego wpi*** ,ale pomyślałam o Was i naturalnie stwierdziłam,że "wcale nie chce mi się jeść tych wszystkich przepysznych fast foodów", którymi na moich oczach.... w biały dzień.... zajadał sie mój facet....
8) Jak dobrze,że Was mam!!!!
Poza tym to,Miśki moje kochane,jutro niestety znów Was muszę opuścić, a to dlatego,że jadę do domku, walczyć z tlumaczeniem mojej ankiety na jezyk niemiecki,żeby wszystko było ładnie i składnie:) ALe planuję chyba wrócić w sobotę. Bo jak zostanę do niedzieli,to za dużo się napatrzę na mamine pyszności i znów pewnie złapałby mnie kryzys.
Na wadze dziś poniżej 60kg, ale to wciąż nie jest nawet 59,5 :evil: No szlag by to trafił.
Muszę coś koniecznie wykobminować, bo zaczyna mnie to wkurzać....
A ogólnie to chyba w porządku. Szukamy mieszkania, własnie siostra z P pojechali jakieś oglądać ,oby wrócili z dobrymi wieściami:-)
Na uczelni mój mały sukces- dostałam ostatnio 5- z kolokwium z ekonometrii i jeśli bądą zwolnienia to będę zwolniona z egzaminu [facet podobno zwalnia dopiero w dniu egz jak dostaje się kartkę z zadaniami,ale i tak dobrze,bo ja jakoś nie kocham cyferek i zawsze gdzieś się po drodzę walne,choćbym miała dodać 2+2 :/]
Teraz zabieram się za weidera ,kąpię się i śmigam do Pawła, więc odezwę się dopiero jutro,zanim pojadę do domu.
myszko,masz racje, jak się tak codziennie cwiczy tylko chwile,ale robi się to systematycznie,to małym kosztem wychodzi duży efekt:-)
gryjta, oj,chyba jednak go postraszę:D A,co! Niech zacznie chłopak mnie doceniać i łapać,że dzień bez komplementów,to dzień stracony!!;-)
Saro,dziękuję:) ALe chyba niestety ja tyle ważę,bo mam dużo tłuszczu,wiesz:/ Ale jak gdzieś bedę u kogoś,kto ma wagę,to dla pewności na niej stanę. Bo z kolei,gdy byliśmy na majówce u mojego przyszłego szwagra, to na jego wadze zobaczyłam ...66!!!!! :shock: :shock: :shock:Jak szybko na nią weszłam,tak jeszcze szybciej chowałąm ją spowrotem na miejsce:D;-) Ale mnie skubana wystraszyła!!!!;-)
Meeeg, to dzieki Wam się nie łamię:] Bo potem wstyd mi pisać,ze nawalam,skoro Wam wokoło tak ładnie idzie:) Mam nadzieję,że u Ciebie już lepiej!!!:-) Przytulam mocno!!
najmaluch, dziękuję, yyy...ja jestem raczej niskopozwoziowa;) mam 163 cm:] Wiec taki średni wielkolud ze mnie! A na tym zdjeciu mam długaśne spodnie i klapeczki na obcasie, wiec to mnie pewnie tak optycznie wydłużyło:-)
-
hej
jej Kobiety jak Wy się tu znacie, aż głupio się wkręcić.. w ogóle nie wiadomo gdzie, wszędzie tyle wpisów, że to niemożliwe do przeczytania i poznania Was
jestem tu nowa...
pozdrawiam :-)
-
Olcia,zapraszam do nas:-) Fakt,ciężko przeczytać wszystkie wpisy, ale to niekonieczne żeby kogoś poznać:-)
My wciąż dowiadujemy sie o kimś czegoś nowego:)
Pozdrawiam:)
-
Syciu, gratuluję sukcesów w nauce, ma nadzieje, ze z mieszkaniem sie wszytsko uloży. Bede tesknic!! wybacz, zę nie napisze wiecej, ale załapałam potęznego doła i nie chcę smecić :(
-
O JEJ SYCIA, ALEZ TY MASZ SILNA WIOLE, JA BYM WYM MACKU NIE WYTRZYMALA I ZAMLWIAL PEWNI JAKIS ZESTAW ... EHH JAK BEDE WYSTAWIONA NA TAKA POKUSE, TO POMYSLE SOBIE OS RAZU O TOBIE, ZE DALAS RADE TO I JA TEZ MOGE :D :D
TAK WIEC ZYCZE UDNEJ NAUKI, NIE OBJADANIA I DUZO ENERGII I SLONECZKA :D :D :D
-
Hej,
wpadamtylko na chwilkę dac znać że żyję. Mam niestety masę pracy,więc nadrobię zaległości na forumdopiero w poniedziałek :/
Życze miłego weekendu.
-
Witaj Syciu, wreszcie wrocilam :) Gratuluje piateczki z ekonometrii I powstrzymania sie przed fastfoodem w macu :D
Dzielnie sie trzymasz z tym weiderm - podziwiam.
Ja narazie musze sie znow wbic w ten dietkowy tryb I tez zaczynam, moze od soboty?
Pozdrawiam :D
-
cześć dziewczyny :-)
wpadłam tylko na chwilę ,bo zaraz zmykam na pociąg.
Trzymajcie kciuki,zebym się nie nażarła w domu:]
Do soboty!!!!:-)
ps. a Pawełek wczoraj zapytał,czy jak będziemy ze sobą juz mieszkać,to moze byśmy "RAZEM SOBIE ĆWICZYLI JAKIEŚ BRZUSZKI ALBO COŚ" :shock: :shock: :shock:
Ktoś zabrał mi faceta ;]... To ja sie tu produkuje,jak go delikatnie zachecić do ćwiczeń,a tu okazuje sie,że wystarczyło zapytać:-):D:D:D ;-) :!: :!: :!: :!:
-
Hej :D
Trzymam wiec mocno kciuki. Wierze że będziesz dzilna :D
Fajnie że Twój luby chce z Tobą ćwiczyć, to będzie milo spedzony ( i pozytecznie) wspólnie czas :D
Buziaki :*
-
Milego weekendu syciu, no i trzymam kciuki, zebys sobie nie pofolgowala z domowymi obiadkami ;)
-
Mam nadzieje, że szybciutko wrócisz :wink:
Dzieki, ze wpadłas do mnie przed wyjazdem :)
Super, ze Twój Paweł chce z Tobą ćwiczyć, na pewno będzie wam raźniej :D :D :D
Czekam na Ciebie z niecierpliwościa :!:
-
Syciu, fajnie sie czyta Twoje posty, taka pozytywna z Ciebie dziewczyna :) I naprawde gratuluje motywacji, mi w tym McDonaldsie pewnie by nawet przez mysl salatka nie przeszla :D Pozdrawiam i obys nadal tak nas mobilizowala dzielnie! :)
-
hej Sycia, udanego weekendu w domciu :D
pozdrawiam :D
-
Syciu, wszytskiego najlepszego z okazji Dnia Dziecka :D :D :D
-
Syciu, ojjj, szkoda, ze jeszcze Cie nie ma, ale ja sie zaopiejuję twoim wątkiem i zebyś nie musiała u mnie dużo nadrabiać, to Ci napiszę, że ten kryzys dietowy naprawde silny u mnie, ale znalazłam rozwiązanie - konkretna dieta, jakas na dwa tygodnie, zeby znów sie wdrożyć w reżim, teraz w koncu musi mi sie udac wrócic do diety, prawda!!??
-
cześć skarby:)
Wróciłam wczoraj ale wypadł mi niespodziewany wyjazd:-) Odezwę się jutro!
Buziaki
-
To czekam jutro na relację :wink: