-
Tak sobie czytam po kolei Wasze pamiętniki i myślę, że trzeba mieć w sobie baaaardzo dużo siły, żeby się nie dać.Teraz nie mieszkam z rodzicami, nie mam już gotowych obiadków, ciast itp. ale nadal jest mi ciężko. W końcu przestawić się na inny tryb życia, inny sposób żywienia nie jest taki prosty. Ech, zresztą, jak spróbuję to nic mi się nie stanie, a nuż się uda.
Podwieczorek: Fantasia, cappucino, małe jabłko
Obiad: 2 krokiety (raz na jakiś czas prowiant z domu ), gotowana marchewka.
Hmm, tak się zastanawiam czy przypadkiem nie wyczerpałam już limitu na dzisiaj. Pewnie tak... Może skombinuję coś lżejszego na kolację.
Pozdrawiam wszystkich forumowiczów!
-
Niełatwo się pilnować, oj, niełatwo. Zwłaszcza, kiedy pyszne, a niedozwolone jedzonko kusi i nęci z każdej strony Ale trochę samodyscypliny - i wszystko jest wykonalne A raz na jakiś czas nawet powinno się pozwolić sobie na jakieś szaleństwo.
Jeśli możesz sama sobie gotować, korzystaj z tego!
-
Hmm, z tą samokontrolą u mnie to bywa bardzo różnie... Może jednak powinnam zacząć dietkę od nowa, od poniedziałku, bardziej konsekwentnie, bo jak narazie nie radzę sobie z wieczornym jedzeniem.
Ale póki co, dzisiejsze jedzonko.
Śniadanie: 2 kromki razowca z serkiem wiejskim, potem dopadłam jeszcze kromala z Nutellą
Podwieczorek: Jogobella i małe jabłko
Obiad: 2 młode ziemniaki, kotlety rybne, warzywa na patelnię
-
Bawarka + małe ciastko pszenne z orzechami
Kolacja: 1 kajzerka z serkiem wiejskim, galaretka
-
Jeszcze duża mandarynka i to ciastko z orzeszkami.
Jutro chyba wybiorę się na miasto poszukać hula hop. Będę sobie wieczorkiem na filmie kręcić kółkiem, a nie zajadać.
W przyszłym tygodniu chyba nie uda mi się iść na basen, ale wykombinuję coś innego. Może pozwiedzam sobie miasto... W sumie nie robiłam po Wrocławiu dłuższych wypraw.
-
Hula hop to świetna sprawa Mam niestety za małe mieszkanie, żeby kręcić w domu, ale chyba sprawię sobie i będę kręcić w pobliskim parku No i są jeszcze płytki z ćwiczeniami dołączane do gazet - też niezłe zajęcie na wieczór
-
Mam w moim domu hula hop, ale niestety go ze sobą nie przywiozłam. Bardzo fajnie się kręciło. I boczki jakoś były mniejsze. Nie zdążyłam dzisiaj kupić sobie nowego. Muszę czekać na właściciela mieszkania, żeby wziął pieniądze za czynsz. Ale postaram się jak najszybciej je sobie sprawić.
Śniadanie: 2 kajzerki z serkiem wiejskim
II śniadanie: bułka z ziarnami z 1 trójkącikiem Hohland +jabłko
To czego miało nie być: cappucino, 4 kostki gorzkiej czekolady z Wedla z nadzieniem
Coś co miało być obiadem: pomarańcza, 1kromka chleba (sama kroiłam, ale była wielkością podobna do sklepowopokrojonej, noo może ciut grubsza) z Nutellą
-
Kisiel (Słodka chwila)
Kolacja: pół kromki chleba z masłem, gotowane marchewki na bulionie
Hmm, chyba znowu wyszła mi normalna liczba kalorii. Tzn. jak na odchudzanie za dużo. Tak sobie myślę, że może przynajmniej od tego zapisywania będzie mi łatwiej wyrzucić to, co zbędne.
-
Pół kromki chleba z serkiem wiejskim.
-
Ech, jak bardzo chciałabym, żeby móc przesunąć suwaczek w prawą stronę...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki