Nie bylo tak zle...Grunt w tym ze zdecydowalas sie na cwiczenia. To juz naprawde duzy plus. Dietkuj dalej,wkoncu tyle dostalas pochwal-coz wiecej potrzeba by miec dalsza motywacje do odchudzania.
Pozdrawiam.
Tusia.
Nie bylo tak zle...Grunt w tym ze zdecydowalas sie na cwiczenia. To juz naprawde duzy plus. Dietkuj dalej,wkoncu tyle dostalas pochwal-coz wiecej potrzeba by miec dalsza motywacje do odchudzania.
Pozdrawiam.
Tusia.
No właśnie Nie było aż tak źle ,dobrze , że uciekłaś przed żarciem Od jutra już będzie lepiej.
Jeździsz na snowboardzie ? Też się chcę nauczyć
Pozdrawiam i życzę udanego , dietkowego tygodnia
Dziewczyny, jesteście jak balsam na moją duszę! dziękuję za wiarę we mnie:* naprawdę było mi to potrzebne, teraz grzecznie wracam do dietki i walki o tę "6" z przodu. Co prawda przez @ boli mnie brzusio , ale i tak mam zamiar wybrac się dziś na fitness.
Zaraz zobaczę wasz pamiętniczki, a potem biorę się za wypracowanie z angielskiego, echh, nie lubie tego
Qqłko, jeżdze na snowboardzi i uważam, że to jeden z najcudniejszych sportów i moim zdaniem - odrobinę lepszy od nart - spradzone na sobie, bo od nart właśnie zaczynałam przygodę ze sportami zimowymi. Przy nartach moje nózki były wykonczone, może też dlatego, że ciągle nie mogłam dobrać odpowiednich butów... ale musisz uważać, jeździć najlepiej w kasku, bo ja jak się uczyłam, to miałam wypadek, wstrząs mózgu i potłuczoną kość ogonową. ale mam taką naturę, że jak upadam, to znów się podnosze i walczę dalej, więc kupiłam kask, kurtkę z usztywnianymi plecami i wiesz, jak teraz śmigam
Tusiu, tak właśnie myślę, że w maju sa urodziny mojego taty, będą ci sami goście, no musze im się pokazać szczuplejsza!
Wrotkfa, wracam, bo tak mi dobrze na forum naprawdę, odchudzanie nadało mojemu życiu jakiś cel i jeśli je porzucę, to znów stanie się nijakie i takie z dnia na dzień
Kasiu Cz, ja myślę, że Ty idealna być musisz ale dzięki, że we mnie wierzysz, postaram się teraz nie zawieść!
Mag, zdecydowanie ostatni raz, lubię pochwały, a nie reprymendy, więc to się już powtórzy!
Klajdusiu, właśnie, nie warto rezygnowac z diety i przyrzeczeń, a juz na pewno nie w takim stopniu...
To wracam do walki!!
i to najważniejsze-że spowrotem bierzesz sie za siebie! na pewno szybko nadrobisz te grzeszki!!! miłego pisania życzę-ja dziś będę musiała z niemieckiego pisać a nienawidzę niemca-hehe a z angola mogę ci napisać buziaki i udanego poniedziałku
Jak mam żyć, gdy Ty masz być,
Hen, w Niebiosach...
2 lata...najdługo mamuś:*
no to widzę,że u mnie było podobnie. Też się skusiłam na to i owo ,ale potem sumienie mnie ruszyło i starałam się to nadrobić ćwiczeniami.
Kochana! Grunt, że sie nie poddajesz i walczysz,mimo niepowodzeń. Wiadomo,że lepiej,abyś w ogóle nie nawalała, ale nie wiem,czy to jest całkowicie możliwe, dlatego jesli walczysz-to jesteś zwycęzcą.
Uszy do góry,zobaczysz że się uda
Witaj Kochana
Jestem z Ciebie dumna i zachwycona Twoim postem - tyle w nim siły woli, entuzjazmu i optymizmu Ja ostatnio mocno wzięłam się za siebe i jako punkt honoru postawiłam sobie przez dwa najbliższe tygodnie ani razu nie zgrzeszyć - chcę udowodnić sobie, że potrafię
Damy radę Kochana - wszystko się ułoży a my w wakacje będziemy takie laski, że szczęki wszystim poopadają
Miłego dnia Meeeg :*
Odpsoc sobie dzisiejsze cwiczonka. Po co sie tak meczyc skoro boli Cie brzuszek. Wiem ze chcesz schudnac za wszelka cene,ale nic sie nie stanie jesli dzisiaj zrezygnujesz z cwiczen. Odpocznij.
A powiem Ci M.,ze odchudzanie tez dalo mojemu zywotowi smaczku w sensie jakiegos celu ,ktory ,wiem ,ze jesli sie postaram to osiagne ,i taki wlasnie mam zamiara z drugiej strony nowe zainteresowanie -jak dobrze sie odzywiac ,czasem moj Krzys juz patrzy na mnie jak na malego swira jak w sklepie patrze na tabelki wartosic ale nic to ja sie wogole nie przejmuje i na dodatek mysle ,ze mi to wyjdzie na dobre w koncu "jakies" efekty juz sa) poza tym ja naprawde jestem zdania ,ze to forum jest nieocenione w walce z kilogramami
Ja dzis nie pocwicze -caly dzien poza domem :/ ehh ,no ,ale jutro po cichu planuje silownie ,zobaczymy co z tego wyjdzie.
a rodzinka jak Cie zobaczy za jakis czas to bedzie sie za glowe lapac...bo im oczy z orbit wyjda
pozdrawiam Cie cieplutko
Ojjjj, pomysł z ćwiczeniami Tusiu rzeczywiście nie był dobry kompletnie zapomniałam, że jak mam okres, to nie jestem w formie niby miałam zamiar stanąć z tyłu, albo gdzies tak w połowie i jkaby mi było za ciężko, po prostu sobie odpuścić. I co? Stałam na samym początku... Nie wiem, jak to się stało.. ręcznik i wode położyłam na środku sali i poszłam, zagadałam się z jakąś dziewczyną, która nie wiem czemu, przypominała mi Qqłkę jakś tak wiekowo mi odpowiadała, figurą no i zaraz jak ją zobaczyłam i porozmawiałam, to to porówanie mi przyszło do głowy... w ogóle patrząc na siebie w lustzre stwierdziłam, że mam figure jak Teletubiś, one tez mają takie "wygięcia" czy bryczesy na udach, tego jest się najtrudniej pozbyć. A poza tym chudnę nieproporcjonalnie - najwięcej na górze, a przecież najwięcej do zrucenia mam na dole! I głupio wyglądam...Na początku ćwiczeń było mi troche głupio jak stałam praiw koło instruktorki i nóżki mi co chwile opadała, ale jak się dzis uparła, by ćwiczyć dolne partie brzucha, to z deczka zluzowałam.
W ogóle to poczytałam artykuły od [/b]Kasi Cz, zapisałam sobie, na ile przed treningiem mam pić, kiedy już i ustawiłam przypomnienie w telefonie i chyba Kasiu u Ciebie wyczytałam, żeby pić zieloną herbatę, poleciałam kupić i to paskudztwo okazało się niwypitne może mi jakąś polecisz? Ja kupiłam, jaka była, zielona cytrynowa.
Dziś byłam na fitnessie przed angielskim i zdążyłam jeszcze wstąpić do Galerii Dominikańskiej po wodę i lawirowałam w Albercie między półkami, kompletnie nie mogąc odnaleźć wody, za to ciągle napotykając słodkości, nawet je zrzucjąc...po czym odstawiałam na półkę a jak mam okres, to tak mi się chce słodkości, patzrenie na to wszytsko było booooolesne a potem ustawiłam się w kilometrowej kolejce do WC (o 17:45) i stwierdziłam, że zjem kolację ludzie patrzyli na mnie jak na wariatke, co sobie miejsce na szamanie wybrałam, miałam zjeść na krzesełeczku przed ang, ale przez tą kolejkę bym nie zdążyła, a jak wracam do domu o 20 to już za późno jest. Mam ich gdzieś, patrzcie, co musi przechodzić biedna, odchudzające się Meeeg! Kolacja w publicznej toalecie....
Wrotkfa, cieszę się, że mnie rozumiesz ja tak po cichu planuję, że zacznę biegać, ale tak baaardzo po cichu, bo nie wiem, czy będzie mi się chciało, jak mam @
Klajdusiu, wszytskim szczęki poopadają, a my zgrabnie podskoczymy i będziemy im zbierać zęby z podłogi i naprawdę w to wierzę!
Syciu, mam oooogromną nadzieję, że się uda i dziękuję za mobilizację
Mag, napisałm wypracowanie czemu ludzie osiągają sukcesy, co to powoduje... napisałam i stwierdziłam, ze to można odnieść tez do odchudzania. a potem zobaczyłam, ze w temacie było jeszcze - a czemu inni ich nie odnosza i stwierdziłam, ze nie chce mi się nic dopisywac, a to dlatego, że ja sukces odnieść zamierzam i nic nie wiem o tych, którym się nie udaje
Zakładki