-
-
I jak tam dzisiaj szło? Ja myślami jestem juz na wesele siostry i nie wiem, kiedy wrócę na forum, pewnie jak wytzreźwieję
nie no, zartuję, będę się trzymać
-
niedietowo,ale 1400kcal to nadal ujemny bilans. No a i tak jestes juz blisko konca swych zmagan. Gratuluje Dlugo Ci to zajelo?
-
dziękuje za wasze odwiedzinki...wsparcie jest mi teraz bardzo potrzebne...
chudłam bardzo długo... najeżę do najwolniej chudnących na tym forum :/ 2kg w pół roku, no śmiech na sali, nie umiem się odchudzać, no ale nie tempo się liczy...
dziś jest zły dzień :/ rano waga znów 48kg no ale nic... czuję sie okropnie gruba, smutna i głodna... jak to nie przed okresowe kryzysy to będzie źle...
jest przed 18 a ja już zjadłam 1300kcl i jestem niemiłosiernie głodna... i jeszcze w dodatku byłam dziś świadkiem śmierci człowieka... widziałam jak go tramwaj zabił... i jest mi okropnie źle...
Meeg super, to daj znać jak wrócisz umówimy się konkretnie... bardzo zazdroszczę Ci tego wesela... baw się dobrze...
-
dobra... muszę się przyznać, dziś zjadłam 2000kcl...
to dziwne, w liceum jadłam co najmniej tyle codziennie i nie uważałam tego za porażkę tak jak dziś... przeczytałam kupę artykułów o zaburzeniach odrzywaiania, no i cóż bulimi to nie mam bo dziennie 2000kcl to nie to samo co 3000kcl podczas napadu jednego no i nie wymiotuje i nie stosuje innych takich... jednak nad zajadaniem stresu trzeba pracować...
no wiec bardzo chciało mi się mojego ulubionego rogala marcińskiego... i odmówiłam sobie... zjadłam za to jabłko i sporo kotletów sojowych... i nie było by jescze tak źle gdybym nagle nie dostala fazy na drożdze i nie zrobiła obie paki drożdzowo mlekowo cukrowej... no i w sumie wyszło ile wyszło... swoją drogą co to za zachcianka na drożdże... :P zrobiłam brzuszki 200 - nie odpuszczę ich sobie...
mam teraz dziwną percepcję siebie... od kilku dni czuję sie taka rozlazła i jakby opuchnięta, niezgrabna... mam nadzieję, że to tylko produkt mojego zakompleksionego umysłu...
jak tu zrezygnować ze słodyczy???
ufam, że jutro już będzie lepiej...
-
-
Hej, udało mi sie raz jeszcze wpaść
Mnie sie niestety zdarzało zjeść 3000kcal podczas napadu ale dlatego ja sie leczę
Mam nadzieje, ze wekend minie bez wpadek (u mnie pewnie bedą, zwłaszcza, ze idę na wesele )
-
no i dostałam okres wiec dzisiaj się nie katowałam... w sumie 1700kcl bo wypiłam 2 piwa... musiałam odreagować... nadal spać nie mogę :/
zazdroszczę tego wesela... wyszalejesz się
-
Hejka!!
Dzisiaj jestem u Ciebie po raz pierwszy, ale na pewno nie ostatni W miarę prześledziłam ten wątek, więc w sumie wzglęnie wiem co jest grane
Co do tego Twjego piwka, to wiadomo, że tzreba jakoś odragować,a po za tym czytałam kiedyś artykuł, że piwo pite w małych ilościach, tj. pół szklanki dziennie wspomaga dietę. Nie wiem ile w tym prawdy...
Pozdrawiam
-
dziś zaszalałam... miałam ochotę na ciasto czekoladowe, upiekłam ciasto bardzo czekoladowe i jadłam cały dzień aż do bólu... i najdziwniejsze, że dobrze mi z tym nie mam nawet poczucia winy mimo że zjadłam z 3000kcl albo i lepiej ... trudno... potrzebowałam tego
ale zaraz zrobię te brzuszki... trzeba być choć trochę twardym :P
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki