-
Milego dnia :* przepraszam ze tylko tyle ale nie mam sily...
-
każda obecność jest dla mnie bardzo ważna więc dziękuję za to, że odwiedziłaś mnie mimo, że sił nie masz
kurcze przez ten dół jest ciężko... dziś 1300kcl i słodyczy trochę... oczywiście punkty ujemne i brzuszki... ech... niech ten zły nastrój już mi minie :/
-
ja się nie mogę zmobilizować do tych karnych brzuszków a tak bym chciała bo to naprawdę mądry pomysł. muszę sie zmusić
-
Nio nio fajny ten Twoj system kar i nagrod. U mnie to by sie sprawdzilo, bo bym chyba non stop te brzuszki robila hahaha
-
ten system jest o wiele bardziej skomplikowany... brzuszki to pikuś... zbieram i tracę zetony.. jest cały cennik ile za co dostaje i ile za co tracę... i pomijając efekty... to niesamowite doświadczenie... na razie jest cholernie trudno bo raz sie lamie i jem ale zaraz muszę sie ukarać... jestem swoim sędziom i sprawiedliwym bezwzględnie egzekwującym prawo (wszystko spisałam w kontrakcie z sama sobą) a druga strona (ta jedząca źle) teraz jest w fazie buntu... jak dzieciak... to były okropne dni wojny:P
np wczoraj... 1200kcl w dzień i poszłam na imprez, tam jakby "zapomniałam o zasadach" i najadłam sie słodyczy dożo za dużo...(razem 2000kcl) myślałam sama przed sobą "to sie nie liczy hehe" ale rano zabrałam sobie za karę żetony, a że przewinienie było duże to i żetonów dużo straciłam... (wszystko dokładnie wyliczone)
dziś praca a tam jedzenia pysznego wszędzie dookoła... i znów zbuntowany nastolatek wołał jeść... i jadłam i kalorycznie wyszło dużo (1700kcl) ale prawie nie jadłam słodyczy tylko owoce a na obiad sam makaron... czyli bunt nadal ale już z większym rozsądkiem...
no cóż po tylu dniach zbierania mam 8 żetonów a nagle uświadomiłam sobie, ze potrzebuje pilnie czegoś co mogę dostać za 40 żetonów (inaczej nie mam mowy)... no i mobilizacja... tylko kurcze jutro jestem zaproszona na obiad... jak tu wyjść z tego rozsądnie? o dyspensach mowy być nie może :/
karne brzuszki za kawałek ciasta zrobię już jutro bo dziś nie mam sił...10h w pracy starczy...
wiem, że to wszystko brzmi kosmicznie ale to tak na prawdę nie chodzi już o odchudzanie tylko o kontrolę nad samą sobą a to umiejętność która przyda mi się na całe życie... proszę o wsparcie bo to bardzo trudne :/
najgorsze jest to, że jak przed chwilą weszłam na wagę to było prawie 49kg... kurcze :/
-
Elemiach opowiedz jeszcze coś o tych żetonach sama na to wpadłaś czy to jest jakaś dieta no i jak te żetony wyglądają czy to są materialne rzeczy czy wszystko zapisujesz i umownie dodajesz odejmujesz żetony
-
Nio coraz bardziej mnie ten system interesuje z waga to nie masz co sie przejmowac, bo gdy sie cwiczy, to na poczatku waga staje, a nawet nieco wzrasta. Organizm czuje wysilek i zbiera materie na dalsze cwiczenia. To potrwa kilka dni i nie masz co sie przejmowac. Twoj system jest bardzo dobry, bo nie tylko dietkujesz sobie niezle, ale i kreujesz swoja osobowosc.
Pozdrawiam i glowa do gory
-
już opowiadam...
to nie jest dieta a terapia behawioralna... to akurat dotyczy jedzenia bo mam z tym problem ale może dotyczyć czegokolwiek...
jak już wspominałam robię kurs z terapii behawioralnej (trochę jak superniania i inne jeszcze elementy) no i stwierdziłam ze zanim zacznę pracę z innymi to sprawdzę to na sobie (poznam trudności i będę lepsza i bardziej ludzka bo sama stosuje to co polecam i sama zmagam się z problemami)
więc tak to system oparty na wzmocnieniach... no i karach jak trzeba...
najważniejsza i niepodlegająca dyskusjom no i w związku z tym najtrudniejsza jest KONSEKWENCJA
terapia ma podstawowe zasady ale reszta jest opracowywana indywidualnie...
ja mam system żetonowy - żetony są symbolami i takimi nagrodami co dostaję sie NATYCHMIAST a więc na efekty nie trzeba czekać jak to jest z rzucaniem wagi... skupiam się na zdobywaniu żetonów a jedzenie i ewentualny spadek wagi stają się uboczne...
mi chodziło głownie o nie zajadanie stresu i niejedzenie i tylu słodyczy... a potem żetony wymienia się na konkretne nagrody...
no to tyle z zasad ogólnych...
potem każdy wymyśla cele... narody i kary... co i za co... najlepiej wszystko spisać i wydrukować trzymać w widocznym miejscu i podpisać zeby traktować siebie poważnie...
no i stosować sie do tego co się ustlilo... i najważniejsze... absolutnie bezwzglednie trzeba trzymać sie zasad inaczej mozna wszystko do kosza wywalic...
czyli np
na wstepie ustalam - 1200kcl to 10 zetonow i tyle odkładam na kupkę kazdego ranka
ja mam tak 100kcl zjedzonego słodycza to zabieram sobie 2 zetony wiec jak zjem batonika to zabieram sobie 5 zetonow... i musze jeszcze zrobic 50 brzuszkow
za dzien bez kompulsywnego ataku dodatkowe 5 zetonow bonusa
za przekrroczenie 1200kcl zabieram sobie jeden zeton za kazde 100 ponad dzienna "dawke"
i tak dalej... jeste tego sporo... im wiecej i dokladniej tym lepiej
aaa i zadnych dyspens bo grill bo urodziny bo cos tam...
jak bedzie bardzo zły dzien to i tak trzeba sobie zabrac rzetony... no bo kazdego dnia zetony trafiaja do wspolnego sloiczka i jak cos to z tamtad jeszcze mozna je zabrac...
no i te zetony ja wymieniam 1zeton 1zl na cos "dla siebie" czyli kosmetyk, ciuch czy cos takiego...
nie ma zetonow nie ma przyjemnosci :P
no i czasem jest trudno... bo po wielu dniach zmagan mam zaledwie 8 zetonow no ale coz...
przystepuje do podsumowania dnia...
bylam na kawie - odmowiłam ciastka
bylam na obiedzie z deserem porcja ogromna wiec jedno i drugie zjadłam na pół z kolegą
a wiec zmieściełam się w 1300kcl jestem z siebie bardzo dumna
niestety dziś rano 48.1kg cholera nie chodne ale trudno... tak czy inaczej wzmacniam swoj charakter
jak chcecie pomocy w ukladaniu planu indywidualnego napiszcie na priva... chętnie pomoge w koncu taka bedzie moja praca :P
-
Nio super... A jeszcze lepsze to, ze potrafisz sobie juz wielu rzeczy odmawiac gratuluje
-
wiec dziś był dzień do kitu.... cały dzień umieram z głodu... ale miało być ok...
miałam ochotę na płatki śniadaniowe... wiec pozmyślam ze jak będę jadła cały dzień paczkę to ok 1000kcl i zjem coś jeszcze to wyjdzie 1200kcl... no i niestety okazało sie ze nie popatrzyłam i paczka miala 350gr a nie 250gr i nie udało mi sie dojeść tylko 200cl i przez ten głód zjadłam więcej a wiec wyszło 1700kcl... ale przez ta pomyłkę musiałam zabrać sobie żetony i nie zjadłam nic słodkiego bo szkoda mi było więcej tracić :P
no ale i tak dużo wyszło :/
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki