-
i tak jestem pelna podziwu... masz mnostwo samozaparcia... a zdjeciami sie nie przejmuj, bedzie lepiej i jak juz byBo mowione nie jestes sama....
pozdrwiam i tez czasem mnie odwiedz
-
Dziękuję wam kochane za odwiedzinki i za wsparcie, które działa na mnie naprawdę motywująco.
Dziś przesunęłam suwaczek, bo rano na wadze miałam 56,8. Patrzę na to oczywiście z przymróżeniem oka, bo wiem, ze czekają mnie wahania wagi. Najważniejze, że zmierzam we właściwym kierunku.
Dzień wczorajszy zakończony sukcesem:
Pomimo zakwasów i niechęci zdobyłam się na wykorzystaniu przybytku "żółtego pokoika".
Nie forsowałam się zbytnio, bo to dopiero drugi dzień ćwiczeń. Myślę, że nie ma sensu iść od razu na całość, a stopniowo wzmacniać mięśnie.
Daniel pomimo obietnic że ze mna poćwiczy do pokoju zajrzał jedynie po to by trochę mnie pooglądać i podopingować. Muszę przyzwyczaić sie do jego wzroku w czasie tego zajęcia.
Urządziłam sobie też prawdziwy i intensywny masaż w wannie - od kończyn w kierunku serca, oraz na przemian ciepły i zimny prysznic we wiadomych miejscach.
Dalsza część relacji za chwilę - praca mnie wzywa!
-
Basiu ja mam zamiar mierzyć się raz na tydzień, niby lepiej byloby raz na miesiąc,ale nie wytrzymam z ciekawości no i ciekawa jestem Twoich wymiarów, czekam na relację
-
Hmmm.. Co to ja miałam napisać??
To może o wczorajszym jedzeniu:
Śniadanie: jabłko (pyszne!), kiwi, duża mandarynka
Późny obiad: Rosołek z kalafiorem i marchewką
Deser: ananas świeży - połowa (czyli jakieś 3 plastry)
Kolacja: Jogurt naturalny (kremowy) - miało być 0,5 ale nie zmieściłam tyle w siebie i zjadłam jakieś 2/3; winogrona - miseczka deserowa
Ponadto podczas oglądania filmu skubałam pestki dyni - wyszła z tego może garść
i kiedy przygotowywałam obiad Danielowi skubnęłam parę nitek makaronu ( a bo się do miski przykleiły.. he he... no i trzeba było spróbować czy dosyć sie ugotowały)
Ponieważ obierałam mu też mięsko z zupy skusiłam się by oblizać paluchy, gdy klika takich niteczek miesa się przykleiło
Woda wypita programowo - czyli 1,5 l
Obym dziś kontynuowała jak w poprzednie dni!!
-
Meeeg - napiszę wymiary, napiszę
Jak tylko w domku zasiądę do komputerka. Mój narzeczony zmierzył się razem ze mną.. Ach! On ma 2 cm mniej w pupie ode mnie! I to przy wzroście 188 cm! To ponad 20 cm więcej wzrostu! Jaka ja jestem zdeformowana!!
-
Ejjj, na pewno nie jest tak źle!! ZObacz sobie moją pupę -zamieściłam fotki na swojej stronie, to sie przerazisz
-
Ogląddałam Twoje zdjątka. Już nie mogę się doczekac kolejnych - ale już duużo "lżejszych". Będziesz miała wspaniałe porównanie. Na razie nie jest tragicznie, ale jest nad czym popracować. Ćwicz dużo, bo ja ważę niecałe 15 kilosków mniej, a różnica wcale nie jest wielka. Moja d..a jest jak wielka narośl wyboista pomiędzy kręgosłupem a kikutami He he.. ale mi sie porównanie znalazło
Ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć!
-
Witaj Basiu ! A ja zazdroszczę tego 57 , bo to moja wymarzona waga .Tobie już niedużo zastało do zrzucenia , dasz radę I na pewno masz ładny tyłek .
-
Dziękuję qqłko za słowa otuchy. Niestety nie jest tak różowo. Do pasa jestem szczupła, i mam zadowalającej wielkości biust. W talii wąziutka,a potem makabra! No bo co można powiedziec o osobie, która w pasiema 64 cm obwodu, a w tyłku 104?
Zresztą porównajcie proszę moje wymiary z wczorajszego wieczoru:
Waga: 57,4
Biodra: 104
Pas: 82
Talia: 68
Pod biustem: 74
Biust: 90
Udo: 56
Łydka: 36
Biceps 27
Czas zmienić te wymiary!!
-
Wg mnie wystarczy, żebyś zrzuciła trochę z bioder i będzie suuuuuuper ale widzę, że masz typ figury jak ja - w talii 77, w biodrach - 108...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki