-
Ja nie potrafie juz krecic hula-hop
Stracilam dawna gibkosc
-
Witaj kochana
))
Już przeczytałam Twóją wątek
Po pierwsze całkiem fajnie sobie dietkowo radzisz brawo
Po drugie mi też bardzo często waga stoi, w zasadzie od 4 miesięcy
, ale trzeba wage olać i robić dalej swoje
Gdy ja mam @, to zwykle przybieram na wadze ok 1kg, wiec 0,5kg to nic
Co do obżarstwa, ja gdy jestem czymś zestresowana to niestety zwykle wtedy sie obżeram
, dlatego ostatnio po prostu przestałam kupowac takie niebezpieczne produkty, tzn,gdy wiem, że to co kupie mozliwe,ze spałaszuje w jeden dzień, to tego nie biore do koszyka,bo nie mam do siebie zaufania.
Mam nadzieje,ze będziesz miała udany dzien, zadnego pecha już więcej ma nie być
))
Trzymaj się cieplutko
-
Trzeba zawsze znalesc jakies plusy w danej sytuacji.PRzykladowo u Ciebie...mimo poniedzialkowego,wtorkowego objadanai sie,wrocilas do nas i do dietki. W dodatku cwiczysz. Nie ma co sie przejmowac...Moze to za sprawa odstawienia anty masz takie ataki objadania sie??.
Pozdrawiam i zycze milego dnia.
Tusiaczek.
-
Xana, to dlugo taka bedzie sytuacja? Przeciez nie bedzieci zyc osobno bez konca. A to ze robisz ze swoimi zabkami porzadek to super i ja rowniez zaczynam dzialania pod tym wzgledem. Bedziemy miec takie slincze usmiechy ze tylko bedziemy je pokazywac. Dzieki za wsparcie Xana. Naprawde mi pomagacie, no super po prostu. Od dzisiaj juz wracamy grzecznie do pionu jak to Ziutka okresla. U mnie pozno sie robi, Ty masz trzy godziny wczesniej wiec masz wiecej czasu
.
A propos wiosny, to dzisiaj ptaki sie mocno rozspiewaly wiec to znaczy ze dzien bedzie piekny.
Trzymkaj sie!
-
Ziutko - a ja nigdy nie umiałam kręcić hula-hop, a tu okazuje się, że jednak potrafię!
Sama się zdziwiłam, hehe, jednak to tylko przez minutkę, muszę trochę więcej poćwiczyć w nastęnym tygodniu...
Spróbuj i ty... 
Linunia - dobrze, że mój wątek jeszcze taki krótki, to pewnie dużo czasu ci to nie zajęło?
Ja również mam zamiar przeczytać twój, ale chyba zostawię to sobie na sobotkę, kiedy mój mąż będzie musiał iść do pracy...
Masz aż czteromiesięczny zastój wagi?! O Matko!
A nie można tej wagi jakoś rozruszać?
Ja mogę kupować batoniki (mam jeszcze jedno opakowanie, ale innych) i czekolady (mam 2 gorzkie czekolady Lindta i 2 inne, które przywiozłam sobie z Niemiec i które leżą już 3 miechy w szafce!
), problem polega na tym, że czasami mam złe dni, dni załamki, i wtedy pałaszuję więcej niż powinnam...
Ale to nie codziennie przecież, więc te wszystkie słodkości leżą i czekają na swoją kolej...
Aha, w szafce mam też bombonierkę i jakieś inne konfekty czekoladowe, które mnie absolutnie nie ruszają, ba, martwię się trochę, że jeszcze mi się zepsują! Muszę zaprosić jakichś gości, by mi to wyjedli, zanim nie pójdzie to to na śmietnik... 
Na wagę mam zamiar stanąć dopiero w następną środę!
Ciekawa jestem, czy wytrzymam?
Tussiaczku - to pewnie za sprawą tych anty, ale również przez pogodę (strasznie lało w ten poniedziałek) oraz przede wszystkim załamkę na polu pracy - nikt do mnie nie dzwonił ani nie pisał maili, gdy mnie nie było, a ponoć mam dwie możliwości takie prawie na 100%...
Ale nie daję się, nie daję, i dalej dietkuję...
No i dalej szukam pracki...
Muszę więcej wychodzić do ludzi, rozmawiać, ruszać dupsko z domu, co trochę jest trudne dla mnie, ale wiem, że będzie miało zbawienny wpływ na moją psychikę...
To równie dobrze mogłabym zaproponować Anise...
Trza się ruszać z domu i mieć większy kontakt z ludźmi, koleżanko..
Bo inaczej zaczyna się powolne zapadanie w sobie...
Anise - sytuacja nie wiadomo na jak długo dlatego, że mój luby chce zrobić MBA (pracodawca pokrywa koszty, a to droga bajka), które zaczyna się w styczniu i trwa dwa lata... Więc jeśli się dostanie na te studia (bo jeszcze może wyjść, że nie, wtedy od razu przyjedzie do Vancouveru), to tak to właśnie będzie wyglądało... Mnie bardziej męczyły te wyjazdy dlatego, że miałam przez nie, a raczej prze moje wizyty u dentystki, skrócony tydzień w Vancouverze, ale to się teraz skończy. Dzisiaj wieczorkiem ostatni raz tak jadę, a przez następne dwa weekendy będzie przyjeżdżał mój mąż do mnie... 
A teraz pochwalę się moją współlokatorką na gapę...
Mieszkam na parterze, więc ostatnio przychodzi mnie odwiedzić taka oto kotka...
Martwię się trochę, że może być niczyja - ze względu na stan jej owłosienia (zaniedbanie? czy choroba?) oraz fakt, że wczoraj przyszła do mnie nawet późnym wieczorkiem... I dzisiaj z rana też przyszła i tak do mnie zaglądała:

A tak patrzy na mnie, gdy siedzę przy biurku... 

Buziaki,
Moni
-
Witaj
))
heh tak mam zastój i uwierz mi różne cuda czynie,żeby to zmienić tzn niby ubyło 2 kg, ale teraz w czasie @ wygląda jakby nic nie ubyło niestety, a staram sie naprawde
Gdybym miała w domu czekolady to bym nie wytrzymała tylko zjadła na pewno, ja powstrzymuje sie od ajedzenia takich rzeczy tylko jak ich nie ma, nie moge liczyć an swoją silną wole hehe
))
a o prace się nie martw na pewno wszystko się dobrze ułoży, musisz tylko w to wierzyc i cierplwie czekac
sliczna koteczka, moze trzeba ją zabrac do weterynarza, moze ten problem z sierścia jest łatwy do usunięcia? I moze to przeznaczenie,ze ta kotka Cie odwiedza, tak żebys na tygodniu nie była zbyt samotna gdy męża nie ma
))
Trzymaj się cieplutko
)))
-
O rany! Chyba Cie bede prosic zebys sie koteczka zaopiekowala, albo chociaz odwiozla ja do schroniska. Nie chcesz miec kociaczka w domu? Ta jest slicznosci i nawet nie wiesz jak Ci sie odwdzieczy kiedy ja przygarniesz. Kotek nie potrzebuje duzo, chociaz do towarzystwa to pewno musialabys zabrac skads jeszcze drugiego. Jestes wybrana i to sie liczy. Faktycznie futerko potargane i trzeba by ta kocine przebadac. Jezeli nie moszesz sie nia zajac to tak jak juz wspominalam oddaj ja do schroniska, a tam mam nadzieje ja podlecza i oddadza do adopcji.
Kup troche jedzenia i dawaj jej zanim podejmisz jakiekolwiek decyzje, moze jest glodna?
Kotki to super sprawa 
Wyobraz sobie, ze wlasnie MBA to byl powod dlaczego tutaj przyjechalismy. Wydaje mi sie ze ten kurs trwa trzy lata, nie dwa... ale moge sie mylic, juz nie pamietam. Twoj mezulo napewno bedzie zaakceptowany i co? Ty nie chcesz byc w Stanach? Nie chcesz tutaj pracowac?
W ogole to dzieki za piekna fotke.
-

Zamieszczone przez
XanaSea
Ja mogę kupować batoniki (mam jeszcze jedno opakowanie, ale innych) i czekolady (mam 2 gorzkie czekolady Lindta i 2 inne, które przywiozłam sobie z Niemiec i które leżą już 3 miechy w szafce!
), problem polega na tym, że czasami mam złe dni, dni załamki, i wtedy pałaszuję więcej niż powinnam...
Ale to nie codziennie przecież, więc te wszystkie słodkości leżą i czekają na swoją kolej...
Aha, w szafce mam też bombonierkę i jakieś inne konfekty czekoladowe, które mnie absolutnie nie ruszają, ba, martwię się trochę, że jeszcze mi się zepsują! Muszę zaprosić jakichś gości, by mi to wyjedli, zanim nie pójdzie to to na śmietnik... 
[/i]
JEJKU
JA BYM SIĘ ZAPŁAKAŁA JAKBYM MIAŁA DOSTEP DO TAKICH DOBROCI. MIECZAK JESTEM PRZY SŁODYCZACH I NIE MOGĘ SOBIE ODMÓWIĆ. A POTEM MIAŁABYM WYŻUTY SUMIENIA 
PODZIWIAM ŻE DAJESZ RADĘ 
POZDRAWIAM
P.S. FAJNY KOT
-
Moni, ta kotka jest przeurocza, widać, że zaniedbana, ale cudna
Ja mam jednego kotka i kocham go bardzo
Kupiliśmy go na Allegro za symboliczną złotówkę od pana, do którego został podrzucony, gdy miał 3 miesiące, był bardzo chory i cierpiał, pan go wyleczył a że miał już dużo innych zwierzaków, postanowił go oddać w dobre ręce i tak kociak trafił do nas ..... :P
-
No, to co, Xana? Moze kotek zamieszka z Toba?
Koty sa bardzo samodzielne, dac im podstawowe wyzywienie, kuwete i od czasu do czasu opieke wterynarza i juz. Niektore nawet miziania nie wymagaja
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki