Strona 4 z 4 PierwszyPierwszy ... 2 3 4
Pokaż wyniki od 31 do 38 z 38

Wątek: Pierwszy raz publicznie...

  1. #31
    antestor jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    31-08-2006
    Posty
    47

    Domyślnie

    Kochana, przyszłam Cię wesprzeć na pokompulsowym kacu... ech, dzisiaj też mam właśnie taki dzień... Mam nadzieję, że wracasz do równowagi No i pamiętaj o braniu czegoś ze sobą... ale myślę, że już nie zapomnisz
    Wiesz, z tymi przyjaciółmi to jest czasem tak, że oni właśnie potrzebują zrozumieć, że coś jest dla Ciebie ważne. nie chodzi o to, żebyś się z tym strasznie afiszowała i ciągle o tym mówiła... ale niech wiedzą...
    Jak idziecie np. do pizzerii, to wybierajcie taką, w której też są sałatki... i jak się decydujecie, a Ty mówisz, że dzisiaj jesz sałatkę, oni namawiają itp., to nie ma co wchodzić w dyskusję, tylko powtarzać jak zdarta płyta -ok, ja sałatkę grecką i nic więcej... zdarta płyta działa super, zapewniam Ludzie się pocą, męczą, argumentują, a Ty swoje
    A też nie musisz mówić przy grubszych osobach, że jesteś gruba, czy że się czujesz gruba, tylko, że po prostu źle się czujesz ze sobą i masz potrzebę schudnąć... a może rzeczywiście je zainspirujesz
    No i w ogóle jesteś dzielna i poradzisz sobie! Będę tu wpadać i upewniać się, że miałam rację
    Całusy!

  2. #32
    buszmenka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    04-05-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witajcie
    Musze sie pochwalic, ze przez ostatnie 2 dzionki radzilam (radze?) sobie calkiem niezle, wprawdzie nie pamietam dokladnie, co i kiedy jadlam, ale nie popelnilam zadnych wiekszych wykroczen, wiec jestem z siebie dumna Wprawdzie na fitnessie troche odpuscilam, tzn wczoraj nie bylam, a dzis tylko godzinke i tak troche na odwal cwiczylam, bo lazilam wczesniej po miescie i juz chcialam do domu :P Ach, no i musze sie pochwalic, ze wczoraj bylam na imprezie i nie ruszylam piwa, zreszta w ogole alkoholu, co u mnie rzadko sie zdarza, ale kumpela byla samochodem i tez nic nie pila, wiec ja od razu z nia Niestety, skonczyl mi sie dzis blonnik ten fajcy co mialam w proszku, wiec kupilam tabletki, chociaz nie wiem, jak one sie przyswajaja i w ogole jakis uraz mam do tabletek, wiec bylam zla, ze nigdzie nie maja tego, co ja chce A od jutra postaram sie tu ponownie wpisywac moj jadlospis, nawet zalozylam sobie specjalny notesik, zeby zapisywac, co jem, wtedy bede miala jakis obraz mojej diety. Boje sie tylko, zebym nie wpadla w manie zapisywania wszystkiego do perfekcji. Poza tym cwicze juz 4. dzien ta szostke Weidera i zastanawiam sie, po jakim czasie widac efekty. Bo u mnie to wyglada tak - owszem , mecze sie, ale ani zakwasow ani efektow. To nie znaczy, zebym oczekiwala efektow po czwartym dniu, tylko nie wiem, czy czegos zle nie robie, jesli zakwasow brak. No ale zobaczymy, jak juz skoncze. Tymczasem lece spac, dzis wyjatkowo wczesnie i sciskam Was mocno!

    PS antestor - dziekuje za wsparcie, wracam do rownowagi i teraz juz nie bede zapominac, zeby brac cos ze soba, bo taki kompuls to rzecz okropna - nawet nie to, ze tyle pustych kalorii, ale psychicznie - ze tyle pracy na marne przyjaciol postaram sie nieco uswiadomic, ale dopiero, jak beda chcieli mnie namowic do czegos sprzecznego z dieta, bo takie wlasnie "afiszowanie" to nie w moim stylu a zdarta plyte na pewno w razie potrzeby wyprobuje, poza tym musze jeszcze sprobowac pomysl z kawa, bo mnie intryguje, tym bardziej, ze kawa na mnie dosc mocno dziala, bo na codzien jej nie pije
    takze bede sie trzymac Twoich rad, bo sa ciekawe, a jakbys miala jakies jeszcze, to jestem otwarta hehe buziaki

  3. #33
    antestor jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    31-08-2006
    Posty
    47

    Domyślnie

    Hehe, no i od razu lepiej 2 dni to dużo... naprawdę... i zupełnie inaczej się człowiek czuje, nie? Nie mam pojęcia o tabletkach z błonnikiem (w ogóle go nie jadam, tylko w otrębach i takich rzeczach), a A6W też nigdy nie robiłam. Ja myślę, że to jest indywidualne, niektórzy piszą, że widać super efekty, inni, że w ogóle... u mnie wystarczy niewiele ćwiczeń na brzuch, żeby efekt był bardzo ładny, gorzej z nogami i tyłkiem... no ale każdy ma swoje ciemne strony
    Trzymaj się dalej tak ładnie, na razie nic mi nie przychodzi do głowy, ale jakbys miała jakieś problemy albo pytania, to z przyjemnością poszukam z Tobą skutecznych rozwiązań
    Pozdrawiam!

  4. #34
    sycia jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-03-2007
    Mieszka w
    Szczecin
    Posty
    135

    Domyślnie

    wiesz, z weiderem to u mnie jest tak,ze zakwasów też już nie mam, w ogóle .
    Tak mi sie jakoś przyjemnie ćwiczy,a efektów sama u siebie nie widzę, ale zauważają je inni:]
    Tak mniej więcej po 2 tygodniach rzekomo było u mnie widać dużą różnicę

  5. #35
    buszmenka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    04-05-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hurra! Nareszcie ruszyło!
    Stanęłam dziś rano na wagę, jak zawsze w poniedziałek a tu miła niespodzianka - 58.5 kg Miałam nadzieję, że będzie 5 z przodu, ale aż tak się nie spodziewałam. Aczkolwiek nie zamierzam na tym poprzestać, to tylko mnie zmobilizuje, chociaż może troche przez to pozwoliłam sobie teraz na nieco zbyt obfitą kolację (aż mi brzuch wywaliło) :/
    A dzisiejsze moje jedzonko niestety w wiekszosci bylo w biegu, bo zapislam sie na kurs na wychowawce kolonijnego i prawie cały dzień będę na nim spędzać przez najbliższy tydzień, przez co trochę się boję, że wieczorem po powrocie do domu rzucę się na jedzenie :/, ale będę się starać, żeby tego uniknąć W ogóle to nie wiem, po co się zapisałam na ten kurs, bo jak się dowiedziałam, jak duża odpowiedzialność spoczywa na takim wychowawcy, to stwierdziłam, że jacyś szaleńcy chyba tam jeżdżą! A może któraś z Was ma jakieś doświadczenie w takim zajęciu? A wracając do jedzonka, to było następujące:
    sniadanie: platki fitness z bakaliami i mlekiem
    obiad (bo sniadanie o 11 zjadlam, wiec ten posilek o 13 chyba obiadem juz nazwe): troche ryzu, kawalek poledwicy chyba pieczonej chociaz nie wiem bo to mama robila, a ja juz sie spieszylam zeby wyjsc z domu, wiec nie wnikalam specjalnie, co jem :P
    przekaska podczas kursu: jogurt naturalny, jablko, wafelek :/
    no i ta nieszczesna kolacja, z ktora zdecydowanie przesadzilam: 2 jajka, 2 chlebki wasa, salatka z tunczykiem, potem truskawki, czeresnie, Actimel, kostka czekolady i kromka chleba z maslem (pomieszalam i przegielam )
    Ale z powodu mojej dzisiejszej porannej wagi jestem w dobrym nastroju, ktory pozwala mi myslec, ze jesli przez ten tydzien zjechalam o 2 kg, to w tym tez moze mi sie udac, bo cel mam na nastepny poniedzialek taki, zeby nie przekroczyc 58 kg. Tylko jutro i pojutrze niestety obiadek u babci, ale wczesniej ide na silownie, a jak juz sie tam mocno wymecze, to zastanowie sie raz wiecej przed deserem...
    A co do tego weidera to nawet nie wiem , ajkie powinny byc efekty - zmniejsza sie tkanka tluszczowa na brzuch czy tylko np poprawia sie sila miesni? Mnie tam kazda wersja zadowoli, wiec cwicze dalej, zobacze, co bedzie po wszystkim, zreszta samo to, ze jestem ciekawa efektu mnie motywuje, bo zwyklych brzuszkow pewnie by mi sie nie chcialo tak robic.
    Tymczasem lece ogladac Szymona Majewskiego i dzisiaj nareszcie optymistycznie nastawiona pozdrawiam Was wszystkie
    Buziaki!

  6. #36
    antestor jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    31-08-2006
    Posty
    47

    Domyślnie

    Wielki, ogromny buziak i gratulacje!!!!!!

  7. #37
    buszmenka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    04-05-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Kurcze, jednak jestem beznadziejna. Tak sie cieszylam z mojego osiagniecia, ale chyba nie potrwa dlugo, bo od wtorku jakos z braku zajecia chyba caly czas jem, a najwiecej wieczorem. Wprawdzie chodze na silownie, ale te cwiczenia nie rekompensuja mi ilosci slodyczy, ktore zjadlam przez te 3 dni. Nie wiem, co sie dzieje, oprocz tego, ze w ciagu dnia jest na tyle goraco, ze nie chce mi sie jesc, a potem wieczorem wpycham w siebie wszystko, co sie da. Taki jakby kompuls, ale trwa juz 3 dzien. Chce od jutra z nim skonczyc, zaplanowac sobie posilki jakos racjonalnie, ale i tak boje sie, ze jak wejde w poniedzialek na wage, to bede musiala przesunac moj suwaczek z powrotem w lewo. Juz sama nie wiem, czy to ma sens, bo z moim samozaparciem typu "od jutra" chyba nigdy nie schudne. Chyba pierwszy raz na tym forum taka zalamke mam, az mi glupio, ale juz sama w siebie watpie. Co zrobic, zeby miec silniejsza samomobilizacje? Pomozcie

  8. #38
    antestor jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    31-08-2006
    Posty
    47

    Domyślnie

    Oj, Słonko... nie wiem, jak to jest u Ciebie, ale ja się objadam, kiedy zaczynam się stresować... wagą, tym, że przytyję, że już zjadłam za dużo (i wtedy jem jeszcze więcej, jak jakiś debil...) itp. Może te Twoje myśli o przesunięciu suwaczka itp. wpędzają Cię w to jedzenie... kurczę, ja sama nie bardzo potrafię sobie z tym radzić, od paru dni nie miałam napadów, ale to dlatego, że byłam ciągle zajęta... dzisiaj pierwszy raz jestem ciągle sama w domu i oczywiście mnie naszło... ale jakoś walczę, zapijam herbatą i tłumaczę sobie, że jutro zjem to wszystko w jutrzejszym limicie i dzięki temu nie przytyję...
    Napisz, co u Ciebie, bo ten ostatni post już trochę dawno był...
    Nie daj się!!!!!!!

Strona 4 z 4 PierwszyPierwszy ... 2 3 4

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •