No zima nie zima, ciepłą czapę i rękawiczki się ubierze i idziemy na spacer :D
Alek pozdrawiam!! :) no to byle do 95 :D
Wersja do druku
No zima nie zima, ciepłą czapę i rękawiczki się ubierze i idziemy na spacer :D
Alek pozdrawiam!! :) no to byle do 95 :D
CIeszę się bardzo, ze brniesz przez zaspy do przodu. Nie da sie ukryc ale odchudzanie to takie własnie spacerowanie w śniegu. Często trafiamy na "zaspy" pokus itp, ale my sie zimy nie boimi i do przodu wciaż chodzimy :)
Czy ta wypowiedź ma w ogóle sens :D
ale mi sie nagle zatesknilo za zaspami sniegu:) ale w tym doslownym znaczeniu:)
A ja bym pośmigała na nartach po śniegu. Mam nadzieje ze zimową sesję w końcu zdam w pierwszym terminie i bede miała "ferie" na wyjazd w góry :D
ja na narty ze wzgledu na problemy z kolanami sie nie pisze, ale zeby sie tak wytarzac w sniegu...porzucac sniezkami... pozjezdzac na sankach... ehhh:)
Potarzać w śniegu 8) :>?
no:)
rzucasz sie na snieg i robisz np "orla"
i pozniej cale ciuchy mokre i pedem do domu na herbate z pradem:)
czy tylko ja tesknie za takimi zabawami?
Ja też tęsknie, ale każdej zimy jak tylko jest śnieg to realizuję te marzenia :) Tylko, ze musze znaleźć odpowiednie miejsce bo u mnie na osiedlu to moge sie tarzać ale w psich gównach :/
ano, w zeszlym roku nawet w gorach sniegu nie uswiadczylam..moze w tym roku sie uda?
a tarzanie sie w gownach moze nie naleazec do najprzyjemniejszych :lol:
Póki co to jeszcze nie w śnieg ale dzisiaj planuje tak przemaszerować z 5K. Więc póki co tarzania nie planuje, ładowanie prądnicy tylko miodem ale uwagi praktyczne i warte zapisania w Księdze Młodego Indianina tuż obok polecenia by nie si*ać pod wiatr :evil:
A jeśli śnieg to koniecznie narty - dawno nie byłem i z przyjemnością bym poszusował ...