no i znów nie ma 63
ale że jeszcze mam nadzieję, to nie będę zmieniać suwaka
teraz jest 64,5 kg
wczoraj miałam dzień prawdziwego załamania diety - ani siłowni ,ani nic
tylko siedzenie w domu i obżarstwo na maksa
w sumie nie wiem,po co to było
czy to jakiś podświadomy stres, czy co?
jest nudno, szaro, smutno, bo to jesień
ale staram sie wymyślać jakieś zajęcia, rozrywki
tylko,że za często one polegają na jedzeniu lub piciu piwa/wina
od tego picia ( i od okresu nadchodzącego) mam okropne pryszcze
muszę jakoś o siebie zadbać, bo ostatnio jak czarownica chodzę po świecie i strasze

dziś będę usilnie próbować wrócić na ścieżki diety!
śniadanie : activia z płatkami owsianymi 150 kcal
dwa sucharki z serkiem topionym light i pomidorem 90 kcal
razem 240 kcal na śniadanie

na lunch zabieram kurczaka z brokułami - nie więcej jak 300 kcal, dokładnie nie wiem

papa
życzcie mi powodzenia