-
dziekuje za odwiedzinki na moim watku
trzymam kciuki i zycze wytrwalosci
) bede zagladac
-
Na wagę obraziłam się dawno temu.. Ale drugi tydzień jestem na diecie.. Przestrzegam ją wzorowo, ale nie mogę ćwiczyć, bo mam poważne kłopoty ze zdrowiem. Nawet bardzo poważne.. Dziś miałam jechać do szpitala, kto wie czy nie pojadę lada dzień. Kilka razy dzisiaj zemdlałam.. Nie ważne. Nie o tym będę pisać. Odświeżam swój wątek, bo mam nowy cel. Akcja: Połowinki! 3 listopada mam taką zabawę i chciałabym wyglądać na niej olśniewająco. Z resztą Wam kobietom tłumaczyć nie muszę o co chodzi
Prawda? Mam zamiar przez cały październik trzymać dietę, by tego dnia zaskoczyć wszystkich świetnym wyglądem. Nie mam jeszcze sukienki, a chciałabym kupić w mniejszym rozmiarze
Zawsze to przyjemniej dla psychiki. Tak więc.. na razie bez sportu, ale za to z dietą zmierzam ku listopadowi. I schudnę! Na pewno!
-
Pisces
dawno nie byłam u Ciebie
widzę że z dietką sobie radzisz
zdrowiej bo zabawa czeka i jeśli jest taka potrzeba to śmigaj do szpitala jak najszybciej
-
Wrrrr
Grrrr
I w ogóle!!!!
Weszłam dziś na wage.. Nie schudłam ani grama od poczatku diety..
Waże aż 59,3 kg!!!!!
Kuuuuuurdeee 
Jest mi smutno, źle i rzuciłabym to w cholere. Co gorsza wymiary nie spadają.. Wciąż nie mieszczę się w swoje spodnie.. Chce mi się płakać. Chyba 1500 dla mnie to nie dieta, bo od czerwca jestem prawie cały czas na niej i tysiakach, 1200, z przerwami na obżarstwa i już mój organizm nie reaguje na dietę
-
Eh właśnie poćwiczyłam sobie troszkę.. koło 15 minut. Chora jestem, więc nie mogę przeciążać organizmu.. Mam ochotę wszamać coś pysznego, niekoniecznie dietetycznego.. W ogóle jakaś dziwna dziś jestem..
-
a ja pierwszy raz od długiego czasu zjadłam sobie trochę chlebka wieloziarnistego
teraz się dopycham kiszoną kapustką
pozdrawiam i życzę szybkiego powrotu do zdrowia
-
Jestem..
Ale tak tu dziwnie.. inaczej..
Nie widzę pamiętników moich kochanych dawnych towarzyszek niedoli.. Co się dzieje? Głupie pytanie.. to samo co u mnie.. Wróciłam. Znowu. Wciąż ta sama dziewczyna z 173 cm i 58,5 kg wagi.. Znacznie mniej radosna, samotna i nieszczęśliwa.. Wagę mam w porządku, ale jeszcze dwa tygodnie temu miałam o wiele większą.. Nie rozpiera mni energia, ani chęć do czegokolwiek.. Najchętniej całe dnie przesypiałabym w łóżku albo odpoczywała z gazetą, książką w ręku.. E tam.. nie ważne.
Co robię? Ano stosuję 1000 kcal i planuje wejść na więcej, bo szkoda mi młodego organizmu.
Jakiś cel? Zmieścić się w spodnie.. a to pewnie gdzieś przy 55-56 kg osiągnę. Drobiazg - wiem. Nie jest to 50 kilogramów do zrzucenia, jak u niektórych.. ale 3-4 .
Ruch? Mam kłopoty zdrowotne.. nie bardzo mogę, choć ostatnio dużo biegałam.. Wkrótce przeproszę się pewnie z siłownią..
Dieta? Chciałabym być na 1500, tylko boję się, że może już być nieskuteczna w moim przypadku..Poza tym od tysiaka do 1500 jest długa droga wymagająca cierpliwości i zrównoważenia..
Pozdrawiam Was ciepło
-
oooo Pisces jak zoabczylam ze wracasz to zaraz weszlam zoabczyc co tu u Ciebie 

ojjjjj kochanaaaa moze to przesilenie zimowe CIe meczy i dlatego taki humorek nie teges.....
widze ze dietke ruch tzrymasz to dobrze




ciesze sie ze wrocilas
-
heeej :*
a no trzymam, trzymam
od jakiegoś czasu
Właśnie jem kukurydzę na obiad.. oby to te przesilenie
-
Hej pisces kochana :P co u ciebie ?? :P hehe
rutynowo pytam bo zaczynam cie kojarzyc :P z czerwca :P to ty i inezzka tak zagrzewalyscie mnie do walki....
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki