No sobota = sprzątanie. Szkoda tylko, że Misiek nigdy się nie chce włączyć w ten rytuał...
Ngu - chciałabym, żeby na 7 się nie skończyło, ale narazie jak dojdę do 60 to będę baaaaaaardzo szczęśliwa potem ewentualne 55
Tamarku - mmm, pycha tekturki, pycha, tak właśnie podobne wcinam co dzień
Asiu - ja mogę siedzieć do późna, ale nijak nie lubię wstawać rano i ciężko mi się przyzwyczaić. U Ciebie brzydka pogoda? To przesyłam słoneczko, bo u mnie aż w nadmiarze.
Zinna - ja chyba te katary wyniosę zaraz razem ze śmieciami do śmietnika, może jakiś żule je przygarnie.
Zakładki