Cytrynko mój mężczyzna po niemięsnym obiadku, mimo że jest najedzony, potrafi zaglądać do lodówki po kawałek kiełbaski albo plasterki wędliny ja nie wiem jak to jest, jak dla mnie mogłaby być większość posiłków bezmięsnych
Cytrynko mój mężczyzna po niemięsnym obiadku, mimo że jest najedzony, potrafi zaglądać do lodówki po kawałek kiełbaski albo plasterki wędliny ja nie wiem jak to jest, jak dla mnie mogłaby być większość posiłków bezmięsnych
moja kumpela też..dla niej posiłek bez mięsa nie jest sycący
Dzień dobry dziewczynki!!!Na dietce nawet się trzymam zmobilizowana waszymi słowami i faktem odwiedzin u cioci której udało się wepchnąć tyle że miało to równowartość chyba z dwóch kilo (przestraszyłam się, że wszystko pójdzie na marne) ale na szczęście waga systematycznie (w dag spada). Nie pokazuję tego na tickerku bo ciągle waga ok 73 kg, jak będzie równe 72 to zmienie
Wczoraj na ogródku malowałam te cholerne pergole to znaczy one są fajne tylko ciężko się maluje bo to kratkowane jest i tak sobie spaliłam plecy, że mi potem mój M. robił okłady z śmietany (ponoć robi się z maślanki, ale nie było, gdzieś tam na dnie lodówki była śmietana) no i było fajnie miłe zakończenie dnia - mąż się mną zajął znalazł dla mnie czas, dla swojej żony - buraka która się nie posmarowała kremem do opalania aauuu...
Dziś wstałam pełna werwy - mam plan trochę posprzątać, bo się szykują dni mojego miasta (mieszkam w Oleśnie, pisze na moim profilu że Katowice, ale tam studiuję), więc jutro pewnie nie będzie mnie w domu, ma być jakaś impreza taneczna to sobie potńczymy, w miarę możliwości, bo oboje z M. "przesuwamy szafę"
Zjadłam śniadanko: sok malinowy Hortexu pół na pół z wodą (nawet nierozcieńczony nie jest taki słodki) ok 60 kcal, nektarynka 60 kcal, maca 2 kromki - 80kcal, łyżeczka serka almette i łyżka dżemu malinowego 250 kcal może ciut więcej
jejkuu, tak bym chciała pojeździć na rowerze ale po tym ogródkowym szleństwie to jak padnę na łóżko, to nie mogę poruszyć nawet palcem u stopy mam nadzieję że taka bieganina jest też "kalorie-spalająca"
ninko86: mój M. też tak miał, dopóki na moich obiadkach nie przytył 10 kg to się przekonał że jednak dobre jedzenie trzeba ograniczać i teraz nie chce tak już jeść mięsa, bo prawie codzień mu serwowałam bo tak chciał
ale mój tato jest dokładnie taki: musi zjeść mięso, tyle razy się na niego wściekałam, ale jest niereformowalny
A z tym jedzeniem razem - to właśnie nie mam silnej woli, zresztą dużo się zawsze najdłam doprawiając, także u mnie bardzo ciążko to idzie. A z blatem to niezła gimnastyka, tak sobie poradzić żeby się zmieścić ze wszystkim
baniusiu: no chyba to jest najrozsądniejsze, zresztą pewnie sprawdzone przez lekarzy, a do tej kopenchaskiej diety żaden lekarz nie chce się przyznać , tyle o niej poczytałam. No i waśnie - niewiele kto chyba jest w stanie przetrwać na niej do końca...
cytrynko30 no to jak wytzrymałaś to i tak jesteś niezła, bo to nie jest właściwie taka dieta, tylko głodówka... Podziwiam ale chyba rzeczywiście wolę 1000.
muszę coś poczytać o tej South Beach, bo nie wiem na czym polega Mje przetwory to ogórki kiszone, sałatka z ogórków z czosnkiem, fasolka szparagowa w kwaśnej zalewie, dżemy: jabłkowy śliwkowy, kompoty - różne. A dziś dostanę przepis na ogórki z papryką właśnie próbuję różnych przepisów, żeby trafić na te najfajniejsze, bo po raz pierwszy w życiu bawię się w słokowanie
A kwiaty też potrafią być wdzięczne, właściwie to są mało wymagające - tak mi się wydaje, bo nie trzeba ich doglądać, czasem podlać, nawozić i przyciąć, ale ogólnie opłaca się - jak jest dużo kwiatów to jest to satysfakcja. Taras też można super zagospodarować. Teraz to nawet się drzewka sadzi w donicach i masz mini ogród na tarasie
etnomaniaku mój kochany: oj tak, nie mam kiedy jeść
anneirving:witaj! też mi się tak wydaje, ta kopenchaska to jakiś kit z tą regulacją metabolizmu
I poranne odwiedzinki (jak zdążeę do wszystkich)
Miłego dnia! Wkleiłabym jakiś ładny obrazeczek, ale nie wychodzi mi, muszę się spytać M. jak to zrobić
Witaj Mała Ogrodniczko!
Tobie te kg lecą tak na łeb na szyję, chyba dzięki tej pracy w ogrodzie,
też bym tak chciała, ale mój ogród to w 95% trawa
(hmmm może zabiorę się za koszenie)
a w 5% winorośle
przy których nie ma co robić bo same sobie rosną.
Za miesiąc jak winogrona będą dojrzałe to przejdę na dietę winogronową
choć ponoć winogrona to sam cukier
Miłego okładania śmietaną
(Twój M to musiał mieć frajdę )
I miłego piątku
Witaj skibko tak jak czytam tego Twojego posta, to myślę sobie,ze to może być całkiem fajne tak się z raz nie posmarować i wyjść na słoneczko, a później mężulek smaruje śmietaną, albo czymś innym... (w moim przypadku zwykle pantenolem:P)
Super, że waga ciągle rusza się w dół. Gratuluję i czekam na zmianę tickerka
Mój facet też troszkę przytył, więc powoli będę mu wyperswadowywać to mięsko chyba, albo ograniczać wszystko po trochu... zresztą on sam chce schudnąć już
Ja już doprawiam bez próbowania a jeżeli czegoś nie jestem bardzo pewna bo robię pierwszy raz to daję Jemu do spróbowania i niech sobie doprawi do smaku :P tym sposobem nie podjadam przy robieniu posiłków a z blatem - no niestety trzeba sobie jakoś radzić :P
Życzę udanego, dietkowo i nie tylko, dnia!
Cholera jasna, dlaczego dzisiaj nie ma słońca
witaj,
a wiesz,co ja ostatnio zrobiłam?!!? Byliśmy na plaży, ale słońca prawie w ogóle nie było,ponieważ niebo pokrywały chmury. Mój P. prosi bym posmarowała go kremem z filtrem [wziełam ze 3 różne kremy...] ale ja myślałam,że on tak dla jaj ,że bardziej chodziło mu o "przyjemnosć wklemywania czegokolwiek w plecy" niż faktyczna ochrona przed słońcem,którego praktycznie nie było. No i go nie posmarowałam.Zagadywał jeszcze ze 3 razy, ale ja twardo NIE,SłOńCA PRZECIEż NIE MA. No ale przez ostatnie 15 minut plażowania słońce sie jednak pokazało i to wystarczyło,by błyskawicznie spiec moje szczęscie na raka:/
[ma biała karnację ,nie wiem,dlaczego go wtedy nie wysmarowałam...]
Wieczorem Paweł nie mógł spać,strasznie piekły go plecy ,a mnie było tak cholernie głupio,że....
szczególnie,ze za każdym razem jednoznacznym wzrokiem na mnie spogladał i przypominał,że przecież PROSIł mnie o posmarowanie kremem
Na szczęscie juz mi wybaczył
Gratuluję spadku wagi A w ogródku na pewno spalasz tyle kalorii,jakbyś jeździła na rowerze
Cześć Skibka to ty gospodynia pełną parą i uważaj na słoneczko bo to niezdrowe tak się przypiec,chociaż takie wieczorne wcieranie śmietanki przez męża na pewno było przyjemne ja na szczęście opalam się na brązik, pomimo że jestem blondynka z szarymi oczami w tamtym roku mój mąż zapomniał się posmarować i go spiekło a teraz na plecach ma pamiątkę pełno plam brązowych na plecach, przypominających piegi
annneirving jeśli chcesz to ja chetnie skoszę u ciebie trawkę bo bardzo lubię a przy tym ile można spalić kalorii jak sie biega za kosiarką ja w domku miałam 15 arów
trawki to trochę się zawsze nabiegałam
Oooh, ogródek... (marzyciel) U mnie na przedmieściu ludzie mają takie ładne ogródki... Ja za to spalam kalorie, wchodząc i schodząc parę razy dziennie z 4 piętra Na temat okładów ze śmietany czy tam z maślanki nic nie wiem. Pamiętam tylko że jak się kiedyś przypaliłam w jeziorze to mnie kuzyn sprayem psikał.
Zakładki