-
Też miałam siniaki, ale tylko w pierwszy dzień i tylko na talii... Mimo tego i tak kręciłam ;) Potem już ich nie będzie, to tylko tak na początku :) Co do wielkości to ja mam tez małe hula hop bo dużego nigdzie nie znalazłam. I takie małe podobno daje lepsze efekty, chociaż trudniej się nim kręci niż dużym. Nie poddawaj się i kręć ile wlezie :P
-
hej i dziękuję za odpowiedź Magdo..te moje siniaki na talii dość poważnie wyglądają, na tyle że muszę dać temu miejscu odpocząć, ale jutro znowu spróbuję..a kręci się tym kółkiem naprawdę trudno...ale cholera mnie weźmie jeśli się nie nauczę..na razie najwięcej utrzymałam kółko na 15 obrotów...ale potem po tym osiągnięciu znowu mi spadało...no nic trzeba ćwiczyć:)
-
Zakupy faktycznie motywuja,choc musze Ci powiedziec,ze wczoraj przymierzalam dwie pary spodni ktore byly na mnie dobre jak stosowalam DC,a teraz sa za male:(. Musze wrocic do poprzedniej wagi.........Ahhhhhhh.Biore z Ciebie przyklad.
-
Hula-hop mówisz? :) Hmmmm no chyba spróbuję. :D:D
Od poniedziałku. Tak, to znakomity pomysł. Dorzucę jeszcze skakankę :D:D Pożyteczne i przyjemne :D
-
Tusiu..powrócisz do swojej wagi z dc..tylko trzeba sobie trochę czasu na to dać, no w końcu spodnie zobowiązują:) he he
zaczarowana hula-hop polecam tylko chroń się przed siniakami, jeśli jesteś początkująca..
a ja wczoraj za to aż godzinkę spędziłam przy ćwiczeniach z Tamilee
15 min na pośladki, potem na brzuszek, na ramiona, i na ciało - niezłe te ćwiczonka
za to dziś u mnie okropnie się dzień zaczął...ale to przez ból głowy...noc ledwo przespana..od rana na tabletkach...wzięłam kąpiel i dalej do łóżka..i wstałam dopiero koło 13...zjadłam płatki z jogurtem...ale teraz już lepiej się czuję...przez balkon wlatuje taki orzeźwiający wiaterek...i przyjemnie koi zmysły...mam nadzieję, że to już było okresowe apogeum, a od jutra będzie lepiej
dziś planuję zjeść do obiadu tuńczyka z chlebkiem pita i warzywkami - więc idę sprawdzić czy mam wszystkie potrzebne składniki...do napisania wieczorowa porą
-
tia..więcej dziś spałam niż cokolwiek robiłam..bo po obiedzie znowu mnie złapało...wstałam więc dopiero koło 8...eh..niech się to już skończy...jeszcze żebym się chociaż czuła wypoczęta...a tu padam..ledwo głową ruszam, bo się boję że znowu zacznie mnie boleć..a jak nie spałam to jadłam zatem od rana było tak:
czwartek 19/06
- płatki z jogurtem
- płatki z jogurtem, reszta ze śniadania
- tuńczyk sałatkowy z pitą nafaszerowaną warzywami
- sałatka z pomidorów, mozzarelli, cebuli czerwonej i oliwek, chlebek pita
- cukierki czekoladowe
-
Mam nadzieje ze czujesz sie juz lepiej .........Moze powinnas sie wubrac do lekarza??.Po co sie tak meczyc??.
Oj,w szafie mam rzeczy od 38-46!!. Jakos mnie nie motywuje.....a szkoda........
-
Troche mnie nie było, a u ciebie taki dobry wynik... A u mnie jo-jo :(
-
Tusiu..ja tak zawsze przeżywam okres..niestety...i prócz brania silniejszych leków nic za bardzo nie mogę zmienić..ale przy najbliższej wizycie zapytam się mojego doktorka o te bóle...
a co do ubrań..to w 2004 roku po wakacjach kupiłam sobie dżinsy..takie bardziej biodrówki...i po zakupie nigdy ich już nie włożyłam..bo mi się przytyło...ale trzymam te dżinsy..i postanowiłam że właśnie w nie się w końcu wcisnę...aż się śmiać chce (a może płakać?), bo to już 4 lata...już najwyższy czas spełnić swoje postanowienie...
Athshe witam serdecznie...to u Ciebie już chyba od dzisiaj wakacje..sprawdzę zaraz co tam u siebie naskrobałaś..
dzisiejsza noc też nie należała do moich najlepszych...ale po śniadaniu już mi się zrobiło lepiej... T. również mówi że już mam lepsze kolorki..a dodatkowo byliśmy na zakupach (a to humor poprawia:), bo trzeba się było jedzonkowo zaopatrzyć na weekend i przyszły tydzień...
no i mam tort - Otello się nazywa...bo sobie wymyśliłam już dawno że te moje urodzinki świętować będziemy przy torcie....bo tak ogólnie to ja nigdy nie lubiłam tortów...blech...zawsze trafiałam na takie, gdzie było pełno maślanych kremów...ble, ble, i jeszcze raz ble...ale jakiś rok temu (czyli już w Danii) byliśmy na imprezce urodzinkowej i tam właśnie był Otello...pycha...
no i dostałam bukiet kwiatków i torebkę czerwoną...i hula-hop:))) ale takie większe już...i już nie będę go dodatkowo obciążać (w środku jest woda)..już mi się chce iść nim kręcić..a stare idzie won...siniaki nadal są...
i kupiliśmy też mnóstwo owoców..truskawki, czereśnie, śliwki, morelki, jabłka i takiego średniego arbuza...kocham lato, za te wszystkie świeżutkie owoce...po urodzinkowym torcie dalsza dietka....
a tu nie Otello ale zapewne równie pyszny..wirtualne smacznego!!!
http://img57.imageshack.us/img57/9941/torciktq6.png
-
piątek 20/06
śniadanko
- filiżanka mleka 0,1% tłuszczu
- bułka z masłem
- sałatka z mozzarelli, pomidorów, cebuli, oliwek, kiełbaski śląskiej
obiad
- 150 g pizzy z serem gorgonzola, żółtym serem, szynką, kukurydzą, czerwoną cebulą
- 250 ml soku marchwiowo-jabłkowego
przegryzki
- morelka
- śliwka renkloda
- czereśnie
i teraz trochę Baileys'a z lodem
ale przyznaję się że dziś jeszcze chyba coś na ruszta wrzucę
z ćwiczonek było nowe hula-hop jako rozgrzewka 15-minutowa...a potem 4 programy 8-minutowe ABS, BUNS, LEGS, ARMS dostępne na youtube.com
teraz już częściej ćwiczę z hantelkami, aby mięśnie ramion powoli rzeźbić