-
no i w końcu nadszedł ten dzień...26 lat...
a to ja i moje urodzinowe kwiatki:
http://img145.imageshack.us/img145/750/urodzinkikw0.jpg
dziś zjadłam już:
śniadanko
- woda z miodem
- przetarte mrożone owoce - szklanka
- bułka z paprykarzem
potem
- kawałek tortu
- koktajl alkoholowy sm
-
Nomorejojo -
W DNIU URODZIN WSZYSTKIEGO NAJ NAJ NAJ!!!!!!!!! :D :D :D ŻEBYŚ BYŁA SZCZĘŚLIWA, UŚMIECHNIĘTA, ZADOWOLONA Z SIEBIE ZAWSZE...NIEZALEŻNIE CZY PARE KG W TĄ CZY W TĄ :wink: :wink: :wink:
DUUUUUUUUUŻO MIŁOŚCI PRZYJAŻNI!!!!!!!!
I ZDRÓWKA!!!!!!!!!! :twisted: :twisted: :twisted:
PS - ŚLICZNIE WYGLĄDASZ !!!!!!!!!!
-
:)
STO LAT STO LAT :) WSZYSTKIEGO CO NAJLEPSZE, CO TYLKO SOBIE WYMARZYSZ I USMIECHU NA CO DZIEN....
WYGLADASZ REWELKA :)
-
hejka..w pierwszych słowach dziękuję wam za życzenia...
a teraz po kolei...tzn. co też takiego się w mojej głowie zrodziło...
no trzeba się za siebie brać, więcej ćwiczyć...pomyślę dziś nad tym i ułożę jakiś program ćwiczeniowy na cały tydzień, w którym będzie i rowerek, i hula-hop i ćwiczonka na kształtowanie mięśni
pomierzyłam się (w stosunku do pomiaru z 15/06)
PAS: 72 cm (b.z.)
BIODRA: 91 cm (spadek o 1)
UDO: 54 cm (spadek o 1)
...jeszcze 5 kilo przede mną...
-
Czy miałaś w swym życiu wystarczająco dużo
szczęścia, aby poznać co to rozkosz;
doświadczeń, aby być silnym;
nieszczęść, ale nie zatracić swego człowieczeństwa;
nadziei, aby jeszcze wierzyć w szczęśliwe dni?
Śnij o tym, o czym chcesz śnic;
Idź tam, gdzie chcesz iść;
Bądź tym, kim chcesz być,
ponieważ masz tylko jedno życie
i tylko jedna szanse, aby zrobić
to wszystko, co chcesz zrobić...
W Dniu Urodzin życzę szczęścia, jakiekolwiek by ono miało imię nosić...
-
Nomorejojo - widzę, że paln działania masz :) tak...teraz RUCH to podstawa by6 ładnie wyrzeźbić ciałko i przyspieszyć spalanko!!! A więc do dzieła :!: :!: :!: :twisted: , trzymam za Ciebie Kciuki!!!!
-
dziękuję bardzo arvil...a co tam u Ciebie? służy Ci zmiana diety? mam nadzieję że tak...pozdrawiam jeszcze weekendowo...
włącznie z dniem dzisiejszym wyznaczam sobie 40 dni na osiągnięcie mojego celu wagowego czyli uzyskania 60tki na wadze...przede mną ostatnie 6 tygodni walki z sadełkiem...no właśnie czas już najwyższy doprowadzić tę walkę do końca...bo tylko piszę, że walczę i walczę...i tak wciąż walczę :) czuję, że ta początkowa mobilizacja do mnie wróciła...zatem idę za impulsem...
niedziela 22/06 - dzień 1/40
śniadanko
- woda z miodem
- bułka z paprykarzem
- pomidor faszerowany sałatką jajeczną
- nektarynka
II śniadanko
- truskawki z kleksem jogurtu naturalnego, posypane cukrem waniliowym
obiad
- to co wczoraj
kolacja
- jogurt do picia
- serek wiejski z dżemem
na jutro zaplanowałam dzień oczyszczania według pomysłu z "Super Linii" czyli 2 kilo jabłek do schrupania podzielonych na 6 porcji oraz dużo, dużo, dużo płynów...
jabłka już umyte i odłożone w specjalnej miseczce tylko dla mnie..to tak zapobiegawczo żeby niepotrzebnie się jutro po kuchni nie krzątać:)
a teraz uciekam do ćwiczeń...
hula hop - 15 min
rower - 30 min
brzuszek - 15 min
pośladki - 15 min
hula hop 15 min
łał...oto jest wyzwanie..ale wczoraj była przerwa i tyle słodkości że dziś trzeba tyłek ruszyć...dam radę:)
-
Ćwiczeniowa misja wykonana :) ...do jutra...
-
no w końcu dorwałam się komputera na dłuzej :) a więc po kolei:
:arrow: nabyłam hula-hop, ale takie zwykłe ze sklepu z zabawkami, nasypałam soli i heja kręcić, tylko, że na chęciach się skończyło :( nie potrafię kręcić, uczyłam się tydzień i guzik- oddałam siostrzenicy :( ale za to katuje sie wajderem, jestem przy 20 dniu, widze efekty, brzucha mniej, mięsnie twarde tylko, że wyczuwalne dopiero pod grubą warstwą tłuszczu :( matko jak ja zaczynam zazdrościć gruchom tego płaskiego brzuszka :( ale nic, nie poddaje się, śmigam na rowerze, aby stracić tłuszcz, może potem będą się pięknie eksponować...
:arrow: na dietce czuje się dobrze, w sumie jem wszystko, tylko to białko muszę pilnować, normalnie jak dawniej na pamięć znałam zawartośc kaloryczną każdego dania tak teraz znam zawartość białka, a żeby było jeszcze śmieszniej to na studiach przez bite 5 lat uczyłam się o białkach, tłuszczach, węglowodanach, budowę, funkcje, procesy zachodzące z ich udziałem, procesy kataboliczne i anaboliczne i co? nie potrafiłam zastosować tej wiedzy w praktyce :( normalnie wstyd się przyznać :( przez to całe odchudzanie dostałam jakiś klapek na oczach :( do tego doprowadza kult szczupłego ciała lansowany przez media... i własna głupota :(
:arrow: a ogólnie moja pogoda ducha jest nie najlepsza, miewam straszne wahania nastroju, dosłownie popadam z jednej skrajnosci w drugą, potrafię śmiać się do rozpuku a za chwilę popłakac się :( :( dosłownie nie wiem co się ze mną dzieje :( szczerze mówiąc mam dośc tego odchudzania, ale jestem już tak blisko, że poddac się w tej chwili to głupota... nikt mi nie kibicuje, brak mi jakiejkolwiek motywacji, wszytsko przychodzi mi z trudem, mam nadzieje, że to tylko chwilowy kryzys :( poczułam potrzebę wygadania się stąd te moje żale...
zmykam i już nie przynudzam, życzę dalszych tendencji spadkowych :)
-
arvil..możesz zawsze do mnie napisać jak masz potrzebę wygadania...w końcu jesteśmy z tej samej paczki - odchudzających się:)
co do hula-hop...ja miałam na początku takie ze średnicą 70 cm..i było po prostu do d...py...frustracja we mnie narastała, bo nijak nauczyć się nim kręcić nie mogłam...pokręciłam może z 2-3 obroty i niestety cały czas spadało..a przy tym spadaniu to mi znaczne szkody wyrządzało...jeszcze mi nie poschodziły siniaki...i miałam prawie że rezygnować...ale w piątek wybraliśmy się na zakupy no i wpadliśmy po drodze na nowe hula-hop...żeby potem nie skomleć że to też "nie działa" spróbowałam w sklepie nim zakręcić...i po prostu szok...za pierwszym razem mi wyszło...więc za hula-hop i do kasy...to nowe ma średnicę tylko o 10 cm większą, jak się okazało w domku..ale jednak w kręceniu różnica jest ogromna...być może ty miałaś podobny problem ze swoim...obecnie, nie to że mi nie spada, bo spada...ale mogę już sobie z nim normalnie ćwiczyć...
a od wczoraj prowadzę mały hula-hopowy eksperyment...będę codziennie hula-hopować 30 min (15 i 15 z przerwą) i porównam jak tam moje wymiary sprzed i po...
Dzień 2/40
rano na wadze 65,1 kg...wymiary b.z.
a dziś OCZYSZCZANIE - DZIEŃ JABŁKOWY
te wyliczone na dziś 2 kilo jabłuszek to 12 sztuk...już jestem po 7...
na obiadek zrobiłam sobie 2 sztuki na ciepło z piekarnika z goździkami dla lepszego aromatu...skutecznie oszukało brzuszek, że to prawdziwy obiad...do wieczora postaram się więcej pić...bo na zajęciach to może tylko wciągnęłam koło litra...teraz czeka na mnie zielona herbatka...
Dziś w ramach godzinnych ćwiczeń było:
- hula-hop 15 min
- trening na ciało z TW 30 min
- hula-hop 15 min