Wątek: Pewnie nigdy nie schudnę, ale wciąż próbuję...

No i kolejny dzień kursu za mną

Dzisiaj jest lepiej, powoli zaczynam wracac do normalnego życia i co najważniejsze dietki i ćwiczeń, ojj ta 6 z przodu motywuje dziewczynki Bardziooo Tak,że dzisiaj mały grzeszek - ciastko a od jutra grzecznie a zaraz zabieram się za ćwiczonka. Kurde przeciez do konca kwietnia te 63 kg musząąąąąąąą być a Wy mnie tak wspieracie Kochane więc nie moge dać plamy przecież

Dziękuję Wam Kochane

No i pięknie! Dobra decyzja podjęta, a więc do 6 z przodu już o krok bliżej! Zobaczysz, że neidługo na pewno się pojawi. Trzymam kciuki i pozdrawiam serdecznie! :*

no i suuuuper poniedzialek jutro...łatwiej skonczyc z objadankiem hihih

a kochana naparwde krecisz 50 minut dziennie na hula hop?jezuuu dobra jestes bo ja po 5 minutach odpadam tylko ze moje krecenie to bardzoej na schylaniu polega:P

Dziewczynki kolejną potyczkę czas zacząć

Asqu 50 min mogę kręcić jednak tyle czasu się nie męczę bo to nudne troszkę kręcę max. 30 min

Hehee no to ZACZYNAM

jejq 30 minut....podziw!!!!!

kochana no to co...do biegu gotowi....START!!! ZMAGAN POCZATEK

SNIADANKO RPZYNOSZE

Matko 30 i 50 minut U mnie to też siękończy po 5 minutach schylania... Ale będziesz mieć sliczną talię.

Wczoraj dietka z klasą Super grzecznie było i 15 km na rowerku śmignęłam, fakt,że niewiele ale mąż mi więcej nie dał Dzisiajn na sniadanko :

jogurt 138,75 kcal
kanapka schustland sojowy plus dżem 70 kcal
kawa 2 kcal

no i prosze!! powrót w wielkim stylu:0 hihihihih

chleb sojowy?dobre to??

No własnie - sojowy jest dobry?? Ja się jakoś nie mogę do niego przekonać. Najbardziej lubię razowy żytni albo ukochany biały pszenny. Jak tam dzień upłynął? Mam nadzieję, że dietkowo.

Schustland z soją mój ukochany chlebek i od wczoraj okazuje się,że mojego męża również Wyjada mi paskuda jeden A dzisiaj dietkowo w sumie oprocz 2 malutkich kawałków pizzy,ale jednak stwierdzam,że nie bede sie tak strasznie ograniczac i zalowac sobie bardz bo potem tylko dodatkowo rzucam sie na zarcie niestety

30 km na rowerku za mną