Miałam oczywiście na myśli to, iż żal mi tych pierw straconych, a później tak łatwo odzyskanych kcal...Zamieszczone przez audreyhorne
Miałam oczywiście na myśli to, iż żal mi tych pierw straconych, a później tak łatwo odzyskanych kcal...Zamieszczone przez audreyhorne
No i stało się - pochłonęłam jeszcze kanapkę z serem i nie dlatego, że byłam głodna...
Nie umiałam się powstrzymać... Takie bezsensowne łakomstwo niweluje moje wszystkie wczesniejsze wysiłki...
I znów zaczynam "od jutra", znów obiecuję sobie, że tym razem wytrzymam dłużej, nie dam się skusić, będę silna i stanowcza...
Tylko ile razy można wracac do punktu wyjścia i ciągle zaczynać on nowa???
Kopnijcie mnie porządnie w tyłek, bo tylko na to teraz zasługuję
oj ja tez czesto za szybko je nadrabiam...
Ok, ułożyłam sobie jadłospis na jutro:
I - 50g płatków owsianych, serek wiejski light, papryka, kawa z mlekiem (410kcal)
II - 2 jajka, pomidor, jabłko (250kcal)
III - pół puszki tuńczyka z wody, 2 marchewki, kawa z mlekiem (270kcal)
IV - jabłko (60kcal)
V - 50g ryżu brązowego, kawałek upieczonej piersi z indyka, papryka i marchewka, łyżeczka oliwy z oliwek (380kcal)
VI - 150g chudego twarogu (150kcal)
Suma: 1520kcal
W planie mam również (tradycyjnie już) wizytę na siłowni.
A oto mój jutrzejszy trening:
- rozgrzewka - 10 minut na rowerku, stepperze lub bieżni (w zależności od tego, na co będę mieć ochotę)
- rozciąganie
- przywodziciele siedząc (na maszynie) (3*25)
- odwodziciele siedząc (na maszynie) (3*25)
- unoszenie nóg leżąc (3*20)
- wyciskanie poziome w siadzie na maszynie (3*20)
- rozpiętki na maszynie (3*15)
- rozpiętki z hantlami (3*15)
- wyciskanie francuskie hantli jednorącz (3*15)
- prostowanie ramion na wyciągu stojąc (3*15)
- spięcia brzucha na maszynie (3*25)
- unoszenie kolan z leżeniu płasko (3*25)
- unoszenie nóg w podporze (3*25)
- bieżnia 30minut
- rozciąganie
Trzymajcie kciuki, aby wszytsko udało się zgodnie z planem!
Kciuki będę trzymać a teraz należy Ci się KOPNIAK!!!
WIELGACHNY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
U mnie dziś podobnie - cały dzień był ok, ale pod koniec, już praktycznie w nocy, wygrał paskudny łakomczuch... Za późno na żarcie, ale głodna byłam... I też sobie obiecuję, że jutro będzie lepiej!!!
Gdy będę mieć więcej czasu, muszę Cię troszkę podpytać o ćwiczenia, bo widzę, że wiesz sporo.
Trzymaj się i nie daj sie jutro!
poprostu ...szok... jak ja czytam ile ćwiczysz i w ogole Twój zapał..szok... jejq ja w tydzien nie wycwicze tyle co Ty w jeden dzien..no szok..oby tak dalej a za niedlugo kilogramki tak spadna ze nawet nie będziesz wiedziala jak i kiedy sie to stało...;p
a tam ze czasem zjesz cos 'nie dozwolonego' oj dieta to ma byc przyjemnosc kochan walcz tak dalej i błagam zazaz mnie choc odrobina Twojego zapału...
a co studiujesz?
Dziewczyny, dziękuję za wsparcie
Dziś czuję się już zdecydowanie lepiej, a czarne myśli odeszły w niepamięć
Stwierdziłam nawet, że powinnam być z siebie zadowolona, ponieważ nie objadłam się wczoraj do bólu brzucha, nie pochłonęłam wszystkiego, co znajdowało się w zasięgu moich rąk...
Zły humor sprawił po prostu, że wszystko wyolbrzymiłam ponad miarę...
Wstyd się przyznać, ale wstalam dziś 2 godziny później, niż to sobie zaplanowalam i niestety, stwierdziłam, iż muszę zrezygnować dziś z wizyty na siłowni, ponieważ w przeciwnym razie nie zdążę do pracy, tak więc zaplanowany na dziś trening wykonam jutro.
A jeden dzień odpoczynku i mi się czasem należy
Asq, studiuję filologię włoską...
Co do ćwiczeń, to dla mnie nie jest to nic nadzwyczajnego.
Pisałam już wielokrotnie, że ja to po prostu uwielbiam, jestem już od tego uzalezniona...
Wysiłek fizyczny sprawia mi bardzo dużo radości i wszystkich do niego namawiam zapewniając, że po pewnym czasie (i często trudnych początkach) stwierdzają, że nie mogą bez tego żyć
Lili, pytaj, jeśli tylko będę potrafiła, z chęcią odpowiem
Tymczasem idę szykować się do pracy, choc przyznam szczerze, że bardzo nie chce mi się dziś tam iść (wolałabym wybrać się na siłownię ).
Pozdrawiam i do przeczytania późnym wieczorem
O, fajnie, kiedyś dość biegle mówiłam po włosku, korespondowałam wiele lat z Włochem spod Florencji
Teraz już wiele zapomniałam, bo używam innego języka, ale strasznie lubiłam i lubię włoski :P
Ja w zasadzie nie mam w tym momencie wyjścia, muszę go lubić, czy tego chcę, czy nie Tymbardziej, że zaczynam powoli zarabiać dzięki jego znajomości...Zamieszczone przez Kasia Cz.
Melduję, że znowu mam za sobą udany dzień...
Tęsknię już za siłownią , więc jutro pognam tam z samego rana
Nie mogę się wprost doczekać
Zakładki