a ja starsznie bym chciała isc na jakies weselisko bo dawnoooo nie bylam hihih:P:P:P
nooo to trzymaj sie dzielnie tak na dietce
a ja starsznie bym chciała isc na jakies weselisko bo dawnoooo nie bylam hihih:P:P:P
nooo to trzymaj sie dzielnie tak na dietce
Ehh majówki...
Wczoraj podreptałam sobie przez 6 h, więc brak rowerka jest chyba zrekompensowany ale odkryłam nową prawdę życiową he he he
kcale wcinane nie są najważniejsze (też mi nowość). Wczoraj wstrząchałam jedzonko niedietetyczne (niestety). Niby tylko, albo aż 1350 kcal (przy takim spacerku niby spoko) a dzisiaj jestem wielkim zwielorybiałym wielorybem ehhhh. Woda zatrzymała się w moich trzewiach i kilogramik w górę. Niby nie istotne samo spadnie, ale czuję się nieciekawie i wcale mi się to nie podoba...Wolę lekkość bytu. Dzisiaj też nie będzie całkiem zdrowo, bo cały dzień poza domkiem. Zrobiłam sobie jedzonko na 900 kcal. Wypiję parę kawe z odtłuszczonym mlekiem (ekstra 100 kcal) i zobaczymy. dzisiaj 2 h na rowerku będzie. 1 h już była .
Mimo to od kiedy jestem na mojej nowej dietce schudłam 3.5 kg w 3 tyg. (zakładam że dzisiejszy ekstra kilogramik pójdzie precz niezauważony) i chyba nie mogę być niezadowolona.
Mam nadzieję, że wpadek będzie coraz mniej i mniej..bo robię to tylko i wyłącznie dla własnego zdrowia i dla siebie coby poczuć się jak chudy szczypiorek, przed tym jak przytyję na legalu
co tam kochana slychac?
Zakładki