no to POWODZENIA u promotora!!
milego dnia kochana
Siadam nad pracę właśnie. dziś zrobię ile się da, jutro wydruk i w drogę...
Na razie:
śniadanie 1,5 jajka plus kawałek chleba - 210
II śniadanie - jabłko plus 2 kanapki z pasztetem i pomidorem - 475.
Szok!!! Pasztet licze jak mieszany z licznika diety - mam taki robiony samodzielnie chudy, ale kurcze trzy plasterki to 75g, a to daje aż 240kcal - szok normalnie.Jak to dobrze, że niewiele zostało...
Zapomniałam dziś się zwazyć. Chyba to dobrze, bo moja waga coraz mniej posłuszna i 5 po majusi zamiast Ania wziąć, to jak tak dalej pójdzie ja wezmę...
Na razie jeszcze jest 70, więc muszę się moooocno pilnowac.
Premówcie mi do rozumu, ze mam schudnąć, bo... i żebym sie ogarnęła, co?
pasztety sa zdradliwe ale takie pyyyszne....
mój watek:
http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/showthread.php?t=184
moj watek na starym forum:
http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?...er=asc&start=0
Checi do odchudzania same przyjda....Potrzebujesz tylko troche czasu.Kazda z nas miala takiego 'lenia dietowego". Predzej czy pozniej sobie pojdzie....no chyba ze go sama wczesniej przegonisz).
Owocnego pisania pracy magisterskiej.
Buzka.
Dzięki za powodzenia.
Emilka własnie pojechała z dziadkami do lasu - ja mam do nich dołączyć jutro po spotkaniu.
Aniu - zniszczyłas moją abstynencję. Wytrzymałam prawie miesiąc ale naczytałam się twoich postów i stoi przede mna 2 litry coli light...
Tussiu - mam nadzieję, ze tak będzie. Musi być, bo do lata coraz bliżej.
Aniu - ja ogarnięta... robię wszystko tylko nie to co powinnam. Prasowanie w połowie, praca ledwie tknięta... dom zarasta kurzem - leń po prostu. A w ramach udawania pracy nad magisterką upiekłam i pozarłam muffiny. Na szczęście zrobiłam porcję na 6szt, a nie na 12, bo kto wie, czy nie zjadłabym 12...
O szok - własnie policzyłam składniki i te muffinki to 1020kcal... płakam. Czyli na liczniku mam 1705kcal Będę gruba do końca życia.
A PIERDZIELE, NIE BEDE!!!
Twarda jestem i dam radę, jak nie ja, to kto. Od TERAZ (nie od jutra) porządek musi być!!!)
Zastanawiałam się, czy skoro mam wolny wieczór, to nie mogłabym wyskoczyć na miasto, ale tak sobie myślę, że chyba jednak lepiej posiedzę porządnie nad tą moją pracą - w końcu zalegam od września - nie mogę wypaść jak ostatnia sierota...
A jeszcze w ramach poprawiania mgr zrobiłam to:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
w ramach samobiczowania pierwsze 1000kroków i 140kcal za mną. Teraz krótka przerwa i wskakuję dalej. Nasmarowałam steper i tak mocno nie piszczy, wiec moge maszerować...
Kurcze, przyjemne to mimo wszystko, ale jest tak gorąco, ze już po mnie trochę płynie - to chyba dobry objaw...
Postanowiłam, jutro jadę samochodem do Bydgoszczy. A co tam, trzeba ryzykować, zwłaszcza, ze na początku wakacji wybieram sie do Pruszkowa, a potem nad morze.
powodzenia z mgr-ką..oby się spodobało i nic nie trzeba było poprawiać...a tak w ogóle to na jakim etapie jesteś? kończysz już i tylko kosmetyka pozostała czy jeszcze trochę przed Tobą?
a zdjęcia bardzo ładne...ale to chyba zasługa modelki
no i przede wszystkim gratuluję steperka
Tutaj jestem: Pamiętnik effie vel nomorejojo- Grupy Wsparcia Dieta.pl
Na diecie od 27 /10/2014
[url=http://straznik.dieta.pl/][/url
z mgr jestem w połowie drogi - niby jest 46 stron (jak na matematykę, to dużo) ale promotorowi ciągle się coś nie podobało (stąd mój przestój - miałam tego dość). Nie myślałam jeszcze wcale o wstępie i jakimś podsumowaniu, zakończeniu. Obawiam się też, ze trochę brakuje oprawy, na razie są to same suche twierdzenia i ich dowody...
Postanowiłam, ze dziś jeszcze trochę posteperkuję, a że mam spory zapas coli, to nad pracą posiedzę długo, jutro koło 11 pojadę to co wypocę wydrukować u taty w firmie (tusz mi się skończył, a tam jest laserówka), potem juz tylko myk i do Bydgoszczy. Jakoś tak mam że zawsze wole być wcześniej niż później. Choć facet napisał, ze mogę przyjechać później, bo już ma kilka osób umówionych na ta 14.
Może jak bedę ostatnia to odwioze go do domu Pamiętam, ze jeszcze w czasie studiów kilka razy jechaliśmy tym samym PKS-em On wysiadał po drodze (a może nie wypada...)
Zaczynam kombinować, czas sie wziąć do roboty.
Zakładki