poczytałam co u was, u niektórych się odezwałam i spadam.
A dlaczego spadam? Bo głupia jestem. Zastanawiałam się, czy sobie zamówić krokomierz. Ale jaki to ma sens? Lezy piłka do fitnesu - leży! Lezy stepper - w szafie... wrrr
jak tego nie zmienię, to nic więcej nie kupię. nie i koniec.
A postanowienie jest takie na po wakacjach - skoro będzie swoje auto, to od razu po obronie zapakuję do bagażnika strój sportowy i po pracy codziennie coś. Najchętniej basen, ale może się nawet zmobilizuję na jakąś siłownię, czy cuś... Pięć dni w pracy=pięć dni ruchu. I koniec. Nie ma wymówki. A tymczasem wyciągam stepper i idę jakieś nudy w TV pooglądać.
Zakładki