Dieta dzis poszła w zapomnienie. Wkurw mnie taki strzelił, że szkoda gadać. Pan tata przyjechał około 9.30 wiżął małą na spacer i w ogóle pięknie. proponuję mu, ze podwieziemy go na dworzec 30km od grudziadza, skad ma lepszy dojazd do Olsztyna, bo jedziemy tam do rodziny, żeby mógł zostać z małą do wieczora, troche sie wykręcał i takie tam. Wrócili ze spaceru, mała sama poszła sie położyć i nie dała sie wyciagnąć ani mnie, ani tacie, ok, niech śpi. Sobie pomyślałam, ze pośpi, a potem się pobawią do wieczora... Ale pan tata stwierdził, ze bez sensu, zeby on siedział, jak mała śpi i pojechał WCZEŚNIEJ niz planował... ręce opadają. I po cholerę ja taka miła jestem???
No i przez to się obżarłam jak świnia. Czy to już kompulsy? Od jutra grzecznie. A raczej od teraz, ale teraz to dziwne określenie. W każdym razie żadnych wiecej załamek
Spokojnego dnia kobiet, ja powoli jade do rodzinki.
Zakładki