Dobra , wracam z lepszym nastrojem . Tak sobie przemyślałam swój grzeszek i doszłam do wniosku , że to nie jest tragedia , jeśli zjem jakiś niedozwolony produkt raz na tydzień ( w rozsądnej ilości ) to nic się nie stanie . Sama pani dietetyk przecież mi powiedziała , że nie jest łatwo zrezygnować całkowicie z produktów do których się przyzwyczajamy . I że jeśli mam na coś ogromną ochotę , to lepiej zjeść kawałek , niż potem rzucić się na to i zjeść dużo więcej .
Wniosek ==> nie załamuje się !!Wierzę w siebie i dietkuje dalej .
Wczoraj pożyczyłam sobie od koleżanki mamy urządzenie do gotowanie na parze . Ugotuje sobie dziś rybkę i jakieś warzywka .![]()
Zakładki