69,7 to właściwie już trochę tych kilogramów Ci zleciało jak widzę. Ach mi się już marzy ta 6 z przodu!

A co do płacenia to ja bym wolała chyba odkładać do skarbonki a na koniec udanej diety kupić sobie coś konkretnego za tą sumkę. No ale Tobie nie życzę zakupów na koniec za te pieniądze, tylko zrzuconych kg i niepodjadania.