Ja też jakoś specjalnie nie celebruję świąt. Paula, mam podobnie jak Ty. Też jadę na kolację do babci i doskonale wiem co to znaczy wpychanie jedzenia wnuczce :/. W dodatku babcia nie wie o tym, że jestem wege. No nic, do tej pory jakoś sobie radziłam, teraz też sobie poradzę. Już zdążyłam skurczyć sobie żołądek, więc nie będzie źle![]()
W sylwestra jeszcze nie wiem jak będzie, ale pewnie nie będę się jakoś specjalnie przejmować kcal z alko. Od nowego roku chcę skończyć z ciągłym imprezowaniem i zacząć się uczyć
. Więc kolejna okazja do balowania szybko mi się nie przytrafi.
Asq, śliczne masz fotki na gronie. Ile już się odchudzasz?
Z tą brzydotą trochę przesadziłam. Nie jest ze mną jakoś strasznie, ale jak już pozbędę się tłuszczu to chyba nie będę mogła oderwać się od lustra ;p
Zakładki