Ech, dziewczyny, prawdziwy ze mnie osiołek... Wprawdzie zrobiłam sobie cud-kanapkę, ale... zostawiłam w samochodzie
Cała wyprawa zajęła 7 godzin, więc w desperacji zjadłam pół kanapki od koleżanki i podżarłam od mojej córki kilkanaście frytek z majonezem![]()
![]()
Do domu zjechałam późno, miałam siłę jeno na odgrzanie ogórkowej (bezmięsnej) i zjadłam z córą na pół kisiel "Słodka chwila"...
Ech, będę pisywać tylko wieczorami, bo bez sensu tak na wyrost pisać, że się będzie grzecznym hehe...
Zakładki