Hejhej,

Ostatni tydzień porażkowy częściowo.
Jadłam około 2000kcal - codziennie, do tego często było tak, że w ciągu dnia jadłam dietkowo, ale wieczorem nadrabiałam wszystko późną i sutą kolacją.
Wróciłam też do jedzenie słodyczy. Kilka razy udało mi się opanować, ale kilka razy nie

Pozytywne jest to, że się dużo ruszam, przejechałam w tym tygodniu kilka godzin na rowerze i zaliczyłam trzy godzinne spacery.

Na wagę dziś nie weszłam, może jutro się odważę... Chociaż wiem, że jak już to znowu drgnęło pewnie w górę, bo spodnie się luźniejsze nie robią oj nie...