Martusia ale miałaś fajnie!
Tylko pozazdrościć.
Pozdrawiam i miłego dnia Ci życzę
Wersja do druku
Martusia ale miałaś fajnie!
Tylko pozazdrościć.
Pozdrawiam i miłego dnia Ci życzę
Cześć
Ale mam dzisiaj humor, że hoho. Pad od rana, gigantyczny kac, plus jeszcze rano dostałam @ i mi brzuch napieprza. Nic tylko się zaszyć w łóżku pod kołdrą i przespać ten dzień. Ale nic z tego, muszą harować w robocie, jestem zasypana papierami, wkońcu 2 tyg mnie nie było a nikt tego za mnie nie zrobi :evil: Niech ten dzień sie już skończy :?
O, bardzo współczuję!!! Pi jakieś relaksujące herbatki i pociesz się, że to w końcu minie, wrócisz do domku, weźmiesz ciepłą kąpiel i do łóżeczka :D Nie daj się!
Buziaki!
Taką pogodę miałam tam, buzie mam aż nienaturalnie opaloną, nie pasuje do tej pory roku :wink:
Tutaj widać z 1/8 lodowca na którym jeździliśmy. Ta kanapa którą widać była podgrzewana i zamykana. O takim rarytasie w Polsce można puki co pomarzyć :wink:
http://img147.imageshack.us/img147/1541/p1030972ia6.jpg
:shock: :shock: :shock: Bosko! Rewelacja!
A tutaj ta czerwono czarna plama w dziwnej pozycji to ja :lol: Z prawej w śniegu widać dziurę, mojej roboty jest :lol: Lądowanie było mięciutkie, tylko niewiem skąd doliczyłam się dzisiaj 15 siniaków na nogach :?:
http://img134.imageshack.us/img134/857/p1040494hh4.jpg
Weźcie mnie walnijcie w głowe, bo ja sobie z nią już nie potrafie poradzić :cry: Wszystko dobrze, w wieczorami się łamię i wszystko na nic :cry: Ciągle zaczynam od jutra i zacząć nie mogę :cry: Powiedzcie mi dlaczego teraz jest tak trudno?Kiedyś schudłam 20kg i jakoś nie miałam chwil słabości i koło wszystkiego mogłam przejść obojętnie, a teraz :?: Poddaję się na każdym kroku :cry: Niewiem jak już się mam do tego zabrać. Puki co założyłam się z mężem, że wytrzymam bez słodyczy tydzień. A znając życie będzie codziennie przynosił coś słodkiego do domu żeby mnie kusić, bo on uważa, że mi dieta niepotrzebna :?
Mój plan jest taki jak zwykle:
1200kcal(spowiadać sie tutaj na forum)
ćwiczyć jak najwięcej
nie jeść słodyczy(bo na jednym kawałku się nigdy nie kończy :cry: )
Ja też wieczorami jem najwięcej i wtedy pozwalam sobie na przyjemności typu Granola - to dla mnie forma relaksu, nagrody po całym dniu pracy. Inaczej nie umiem, ale po prostu staram się nie przejadać. A jak to wygląda u Ciebie? Co to znaczy, że wieczorami się łamiesz? Może wcale nie jest tak źle?
Heh, dzisiaj się skończyło na zamówieniu pizzy, a wcześniej były ciastka i czekolada która przywieziliśmy jeszcze z Austri :oops: Więc raczej nie było za dobrze, a w dodatku ciągle coś podjadam.
Wszystko jest dla ludzi, byle nie w zbyt duzych ilościach i nie wszystko na noc! Może powinnaś sobie planować jadłospis? A wieczorami ćwiczyć, zamiast jeść?? :lol: