Hej, nie możesz się nastawiać,że znowu będzie to samo...
bardzo ładnie ci idzie,oby tak dalej dziwne,ze masz brzuch jak balon....ja jedząc takie ilości jedzenia byłabym cały czas głodna..
miłego dnia
Hej, nie możesz się nastawiać,że znowu będzie to samo...
bardzo ładnie ci idzie,oby tak dalej dziwne,ze masz brzuch jak balon....ja jedząc takie ilości jedzenia byłabym cały czas głodna..
miłego dnia
[bklaudia ]miło, że wpadłaś. Ja nie wierzę, że nie będzie tak samo, bo musiałąbym ciągle jeść jak wróbel a tak się nie da niestety Przynajmniej ja tak nie potrfię.
A co do mojego brzucha, to skutek @, dzisiaj jest już lepiej, brzuch trochę mniejszy, a na wagę wchodzę 1.03, mam nadzieję, że będzie tyle co na tickeru a nie więcej [/b]
Hej Marta Nie można się nastawiać na porażkę. Ja np cały czas sobie wmawiam, że to jest moje ostatnie odchudzanie bo już nigdy nie przytyje. O! I tak będzie też w twoim przypadku.Po prostu chyba nie można przeginać w żadną stronę. Przecież nie można całego życia marnować na odchudzanie. Uda nam się i koniec! A na wadze na pewno będzie ok Miłego wieczoru
Dlaczego ja tu widze jakies zwatpienie w glosie
Marta......czas leci...a Ty rob swoje Czas i tak bedzie lecial.....a waga chocby powolutku, ale bedzie spadac, nie wspominajac juz o tym, ze bedac na diecie robisz duzo dla swojego zdrowia
No i LATO IDZIE
Ja sobie tak myślę, że w mojej głowie muszę mieć zakodowane, że jestem na diecie, bo jak sobie odpuszczę parę dni, to się zaczynam objadać, chociaż dla innych to normalne jedzenie, a ja się wtedy pogrążam w tym, że jem dużo i z tego powodu jem jeszcze więcej.
A dzisiaj zjadłam
bułka sojowa z serkiem almmette, plaster krakoskiej z indyka, plaster ustrzyskiej rolady, ogórek zielony
2 pomarańcze
spageti średnia porcja
pomarańcza
2 wasy lekkie z dodatkami jak w śniadaniu
Razem ok 1200kcal
Ruch:
20min na kocyku
55 min na rowerze
60 min spacerku
Głodna jestem
Dasz radę! Musisz sobie tylko to wszystko poukładać na spokojnie, wiedzieć, co jest dla ciebie najlepsze. Ja też chyba muszę to wszystko na nowo przemyśleć, bo zaczynam się znowu gubić. ale damy radę!
Rozumiem cię doskonale. Ehh taki już nasz los grubasków, że nawet jak jesteśmy szczupłe to w głowie zawsze siedzi jakieś licho które przeszkadza w normalnym odżywianiu. Ale ja wierze że z tym też się można uporać. I tym razem nam się uda. Miłego dnia
Martusiu... Czy Ty wiesz, że Twoje nastawienie jest bardzo nieprawidłowe I nawet, jeśli przestałabyś jeść to z takim nastawieniem nic byś nie schudła. To blokada psychiczna. Wiem po sobie. Jak sobie mówię, że jest dobrze, że chudnę, to nawet jak przekroczę limit albo dozwolone jedzenie to i tak jest dobrze Więc głowa do góry, pełen optymizm i ruszamy do walki i na podój świata
Wpadłam z buziaczkami na nowy tydzień
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
Zakładki