hm hm, a do której pracujesz i ile h dziennie?
hm hm, a do której pracujesz i ile h dziennie?
mój watek:
http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/showthread.php?t=184
moj watek na starym forum:
http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?...er=asc&start=0
bywa różnie, ale ok 4-5 godzin dziennie...bywa, że przed południem albo po południu...dlatego nie jest łatwo ustalić sobie sztywnej pory posiłków...
Studia badawcze mojego organizmu przyniosły dziś efekt w postaci kolejnego spostrzeżenia...:Nie mogę zjeść nawet kawałka czekolady, żeby nie skończyło się to totalna klęską!!! Zawsze sobie powtarzam, że jak zjem tylko jedno ciastko czy cukierka to nic mi się nie stanie...ale po jednym przychodzi chęć na drugiego i potem następuje efekt lawiny i wymiatam wszystko, co wpadnie mi w ręce...dziś właśnie zaliczam drugi dzień takiej katastrofy...jestem tak najedzona, a wręcz przeżarta że boli mnie brzuch, wątroba i czuję się naprawdę fatalnie...
Nawet w pracy jadłam, a obiecałam sobie, że nie będę...
Ale nie będę się zbytnio użalać ,bo do Świąt zostały jeszcze 3 dni, więc jak ograniczę pożywienie do 1000 kalorii to powinnam się pozbyć tego balastu nagromadzonego w ciągu tych dwóch dni...Zaraz pomyślę nad jutrzejszym, lekkim jadłospisem...
Hej, widze, że masz podobny problem do mnie to znaczy kostka czekolady jest wstępem do całej tabliczki albo nawet dwóch. Dlatego ja postanowiłam wogóle zrezygnować ze słodyczy, przynajmniej dopóki nie schudnę. Wiem, że to bardzo ciężkie, ale możliwe do realizacji bo kiedyć nie tknęłam ich przez 5 miesięcy. Nie wiem czy nie jedzenie niczego w pracy to najlepszy pomysł. Robisz się wtedy potwornie głodna i w końcu rzucasz się na jedzenie. Może lepiej zrób sobie jakąś kanapkę z ciemnego pieczywa z chudą wędliną, albo wypij kefir? Głodzenie się do niczego dobrego nie prowadzi. Uwierz mi bo sama też tego próbowałam. Na dłuższą metę powoduje to tylko same problemy. Wymyśl sobie racjonalną zdrową dietę, rozłóż posiłki regularnie w ciągu całego dnia. Tak będzie łatwiej i o wiele zdrowiej. Trzymam kciuki
tak się właśnie zastanawiam czy do tej diety 1000 można dołączyć jakieś tabletki wspomagające? Chodzi mi np. o Bio Cla... próbowałyście? są efekty? bo nie wiem czy inwestować w te tabletki czy w dobry krem wyszczuplający?
Jadłospis na jutro (ok. 800 kalorii) :
1. grahamka+serek do chleba+ ogórek
2. 2 wafle ryżowe+jabłko
3. kawałek mintaja pieczonego+pęczek rzodkiewki+marchewka
4. jogurt danone z ziarnami zbóż
5. grejpfruit
może być...?
Tabletki zawsze można dołączyć. Jak zaczynałam swoją przygode z odchudzaniem niecały rok temu to byłam u dietetyka. No i pani dietetyk dała mi jakieś tabletki, chyba na zmniejszenie apetytu czy coś w tym stylu. Ale powiedziała wtedy, że żadne tabletki nie pomogą jak nie będę trzymać diety i że nie są one niezbędne. Wzięłam je może ze trzy razy i od tej pory leżą gdzieś zakopane w szafce. I schudłam bez tych tabletek. Jak dla mnie to one wogółe nie działały, ale może na ciebie może to wyglądać inaczej. Ale naprawde nic nie zastąpi diety i regularnego uprawiania jakiegoś sportu. A co do kremów to szczerze mówiąc też nie używałam jakiegoś specjalnego wyszczuplającego. Zwykły balsam nawilżający. A jak jeździłam na rowerku to cellulit prawie całkiem zniknął, a i rozstępy zrobiły się mniej widoczne. Racjonalna dieta i regularne ćwiczenia i będzie dobrze
masz rację Dorin a kaskę wydam na ciuchy jak już schudnę albo na wypad do kina...? tylko z kim?
Zastrzelić mnie to mało!
Miało być dziś tak cudownie, lekko i bez wyrzutów sumienia...ale mama przyniosła pyszne czekoladowe ciacha z orzechami i od jednego ciastka się zaczęło...efekt lawiny - dzień kolejny
ale teraz zjem kawałek ryby pieczonej i pęczek rzodkiewki a ok.17 grejpfruita i jutro zacznę kolejny dzień...Jutro będzie łatwiej, bo się powinno pościć, więc zjem tylko 3 posiłki i to w dodatku lekkie i bezmięsne i od razu się poczuję lepiej!
A w nagrodę za udany piątek i sobotę bez podjadania będzie nowy kwietniowy numer "Super linii"
Witaj
Spróbuj zrezygnować ze słodyczy. To niełatwe (sama ostatnio zżarłam budyń czekoladowy ), ale da się
Będę zaglądać i dopingować
Co nas nie zabije...
Tak było:
A teraz z wyznaczoną górną granicą 77kg dbam o nowe życie rozwijające się we mnie
13tc - 64,6kg
Zakładki