-
Witaj Marzenko,
i to chodzi, żeby powolutkuaz do skutku ubywało tłuszczu.
Czego Tobie , innym formumowiczom ( i nie tylko) i sobie też życzę
Miego dzionka - papatki
-
Marzenko - powodzenia
i serducho ode mnie:
Ula
-
Dziękuje dziewczynki!!! Jesteście kochane!! Z Wami jest łatwiej!!
Wlaśnie miałam trzy dni ciastkowe, codzienie zjadałam kawałek ciasta(urodzinowego hihi), ale starałam sie zmieścic w 1000 kcal. Ćwiczę również codziennie, a waga od dwóch tygodni zjechała tylko 2 kg (nadal jest 97 kg). Ale będę cierpliwa!!
-
nic sie nie zmianiło ...97!
Ale miałam przejścia, czyli dwie porządne wpadki...przed nimi wazyłam 97,3...pierwsza miała miejsce we wtorek...obudziły się we mnie przyzwyczajenia sprzed 2 m-cy, ze zdwojoną siłą...zjadłam chyba z 10000 kcal!!! nasępnego dnia, wzięłam sie za siebie i postanowiłam w pokucie ograniczyc kalorie, zjadłam ok. 600. Cóż z tego skoro juz kolejnego dnia znów mnie coś pasudnego napadło (czasem mi się wydaje, ze ja wowczas nie mysle, albo zachowuje sie jak psychicznie chora, nie ma nic innego w mojej glowie tylko zarcie, pękam w szwach a jem!!!)
- znów zjadłam zatważającą ilość kalorii (nawet Wam nie piszę co zjadłam, bo aż wstyd)
Piątek, czyli dzien następny...przezyłam wodnika. Sobota,wczoraj, zjadłam ok.800 kcal..i dzis weszłam na wage - zobaczyłam 97,3
Mam nadzieje ze takich wpadek bedzie jak najmniej...i ze w koncu kiedys sie waga ruszy...pozdrawiam
-
uf ufff! Jest 96,2!! i to po kolejnej wopadce! Opetało mnie, pękałam i jadłam! Ale dziś już jestem dzien po wodniku i poki co mysli o obżarstwie odeszły, mam nadzieje ze daleko! cłąuski
-
ja dziś nie piszę tylko wklejam obrazki, bo padam na pysio, pisać będę w weekend
-
K(ulka) obrazek śliczny, a co u Ciebie?
-
oooo jesteś!
u mnie przeprowadzka firmy - kocioł jakiegodawno nie miałam
A co do dietki, do dziś zawalanka na całego.
A dziś wręcz wzorcowo - ok 1000kcal zjedznych i ok 1600 - bilans minusowy. Ech, żeby tak zawsze...
Ale postaram się żeby tak już było
A co u Ciebie? Jak dietka? I wogóle jak się masz?
Buziaki
Ula
-
Jetsem cały czas u mnie dietka stoi od m-ca, ale na liczniku nadal jest 96. Przynajmniej nie przytyłam. Dwa m-ce szły pięknie, bez wpadek, po prostu cudnie. Od początku października moja dietka wyglada tak: dwa dni diety - dwa dni objadania. Nie moge wpaść w rytm, dzien w dzien zaczynam i nie konczę. Dziś wodniczek, mam nadzieje, że pomoze mi się rozpędzić. A jutro 1000 kcal ... i tak to włąsnie wyglada...
całuski
i pisz!!
-
Oj to tak to wygląda jak u mnie.
Ale postanowiłam, że od jutra to już naprawdę biorę się w garść!
Najważniejsze, że waga nie idzie do góry!
Buziaki
Ula
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki