Witam w drugiej czesci moich dietowych zmagan
Kilka tygodni temu moj dietkowy duch gdzies zanikl. Efektem tego jest waga 56 kg (wzrost 166 cm), boczki i nie mieszczenie sie w wiekszosc spodni znajdujacych sie w mojej garderobie. Nowy watek ma za zadanie sprowadzic mnie na moja „stara, dobra droge” czyli:
-dieta 1000kcal,
-ograniczenie pieczywa,
-wyeliminowanie slodyczy (za ktorymi niezmiernie przepadam),
-ruch (ale nie „na sile”, bo to nie zdrowe, ponoc stresuje organizm). Wprowadzenie jakiejs formy ruchu typu Power walk, rower, przysiady... Cos co choc troche sprawiloby mi przyjemnosc
...wszystko to po to aby... :
-Osiagnac wymarzona wage 53 kilo, z ktora to czuje sie z reszta najlepiej.
Zapraszam zatem wszystkich do wspolnego odchudzania!
Zakładki