GRATULACJE!!!!!!! Brawo!!!! I dalej trzymam kciuki!
MałaŻabcia czy dostałaś ode mnie prywatną wiadomość?
GRATULACJE!!!!!!! Brawo!!!! I dalej trzymam kciuki!
MałaŻabcia czy dostałaś ode mnie prywatną wiadomość?
Witam dziewczątka!
Mala.Zabciu, bardzo bardzo baaaaardzo gratuluję Ci zrzuconego kiloska! Oby tak dalej! Trzymaj się mocno, bądź twardziel - i z paleniem, i z odchudzaniem. Zresztą i jedno, i drugie wyjdzie Ci jak najbardziej na zdrowie. I trzymaj się dietki 1000kcal - wiem sama, że czasami różne diety-cud są szalenie kuszące (ach, te 20 kg w 2 tygodnie ), ale ich wpływ na zdrówko jest zdecydowanie niefajny. Zresztą ja powtarzam i powtarzałam to sobie na początku mojej diety: pracowałam na te zbędne kiloski parę lat, więc teraz muszę się też sporo namęczyć, żeby je zrzucić. Nie uda się w kilka dni!
Acha, muszę jeszcze napisać, że czytanie Twojego wątku sprawia mi niesamowitą radość - a to dlatego, że tyle tu Twojego optymizmu i wiary w powodzenie A takie podejście jest jedną z najwazniejszych rzeczy - sama wiele razy się przekonałam, że jeśli czegoś się naprawdę bardzo pragnie, to wszystko się udaje (a przynajmniej znakomita większość ). Miło poczytać o marzeniach i pouśmiechać się do monitora
Sibka, nigdy nie jest na nic za późno! Mam dopiero (albo aż ) 23 lata, ale tak sobie myślę, że to "dzisięciolecie" między 30. a 40. rokiem życia jest dla kobiety najlepsze! A mężczyzny nie szukaj - sam Cię znajdzie!
Buziaki dziewczątka kochane! Trzymam kciuki za wasze dietkowe zmagania dietkowe Żabciu, ściskam kciuki w specjalnej intencji Twojego zdrówka
Mala.Zabciu!!! :P Odwiedziłaś mnie na wiedźmach, to ja teraz zagoszczę u Ciebie!!!
I na smamym począteczku chcę napisać, że marzenaimi człowiek żyje!!! Ja bez nich nie wiem co bym zrobiła??? Co wieczór marzę aby móc wreszcie zamieszkać z moim narzeczonym, pobrać się, urządzać razem mieszkanko, wyjeżdzać razem w dwójkę a w przyszłości w piątkę na wakacje!!! Ale na to wszystko muszę jeszcze poczekać!!! Za 2 lata kończę studia, wtedy ślub-wrzesień 2006, potem mieszkanko, wspólne urządzanie.... A następnego dnia rano obudzić się przy dziubku i zacząć wspólne życie!!! Ahhh.............
A póki co moim marzeniem jest osiągną wymarzone 60kg. Dla wszystkich, którrzy nie wiedzą!!! Zaczynałam od 85kg i schudłam 20kg!!! Miałam chwile zwątpienia, troszkę sobie pojadłam, ale powróciłam do diety i wiem, że przynosi efekty, choc się nie warzę narazie!!! Więc nie mogę wam napisać ile muszę jeszcze schudnąć!!!
I jeszcze jedna bardzo istotna rzecz!!! CZuję się fantastycznie!!! Jestem szczęśliwa i ciagle usmiechnięta, i wreszcie się sobie podobam!!! Hurra!!!
Ściskam mocno!!!
Trzymajcie się mocno.......diety!!!!
Olutka :P
Witam Was Kochane Grubaski !!!!
Ależ ja się steskniłam za Wami To forum uzależnia mnie od siebie - w pozytywnym tego słowa znaczeniu
Wczoraj tak króciutko napisałam, bo cały dzień sprzątałam mieszkanko, później troszkę ćwiczyłam, a wieczorkiem zrobiłam sobie fajowy spacerek :P I dlatego tak to wszystko wyszło - za co Was przepraszam, mam nadzieję, że zostanie mi to wybaczone
Dietki nadal się trzymam, choć nadal jestem głodna Ale nie daję się Mój leń dzisiaj wyglądał z szafy, ale szybko się schował jak tylko zobaczył mój wzrok nastawiony bojowo do zrzucenia 34(już)kilosków i nawet bacika nie musiałam wyjmować Ważne jest nastawienie Moje Kochane, musicie tak mocno wierzyć w to, że się uda, aby inni też to czuli - tą waszą determinację do działania Jak widać z leniem mi się udało.....
Byłam dzisiaj po wyniki tomografi - odetchnęłam z ulgą, bo wszystko wyszło dobrze, bez żadnych nieprawidłowości, a już straszono mnie jakimiś guzkami, nowotworami i innymi tego typu :P To nie zmieniło jednak mojego stanu zdrowia - nadal się źle czuję Ale nie o tym będę tu pisać, bo nie lubie pisać o rzeczach smutnych..... Jakoś sobie poradzę, muszę tylko poczekać tydzień na mojego neurologa, który zapewne wygrzewa się teraz na Wyspach Kanaryjskich
Dzisiaj zjadłam 995 kcal, a spaliłam 1950 kcal...nie jest źle
A teraz troszkę prywaty do każdego Kochanego Grubaska : .......
Sibuniu - ten pomysł z angielskim to fajna sprawa, ja codziennie obiecuję sobie, że się wezmę i jakoś leń w tej kwestii mnie przerasta Ale muszę wziąć z Ciebie przykład i wykorzystać czas jak jestem na zwolnieniu lekarskim. Kiedyś uczyłam się angielskiego kilka lat, ale jak zaczęłam pracować nie był mi potrzebny i tak wiele pozapominałam. Od jutra chyba wsadzę tego lenia od angielskiego razem do szafy z tym leniem od dietki i ćwiczeń Kurczę, żeby mi tylko miejsca na ciuchy wystarczyło
Wiesz, a co do tego dorobienia się w dwójkę...hmmmm...powiem Ci szczerze, że akurat u mnie to jakoś się nie sprawdza i od kiedy mieszkam ze swoim Lubym to mam coraz mniej pieniędzy On zresztą też tak mówi Jakoś te pieniądze się rozpływają...smutna rzecz...niestety
Jeśli chodzi o moje malowanie to jest tak, że jak mnie najdzie ochota to rozkładam po całym pokoju bloki, farby, pastele i inne tego typu malowidła....i wtedy zaczynam malować. To cudowne uczucie...naprawdę :P Móc namalować swoje uczucia...naprawdę przecudowne uczucie. W zasadzie sama nie wiem dlaczego robię to tak rzadko, moze dlatego że potrzbny mi jest do tego spokój, wyciszenie, jakaś nastrojowa muzyka klasyczna...... a niestety (lub na szczęscie ) nie zawsze jestem sama w domu i zawsze jest milion innych spraw - tych przyziemnych.......i tak jakoś wychodzi
Pytałaś też co lubię malować. Moją miłością jest kubizm i Pablo Picasso. Ja po prostu czuję jego sztukę, w taki sam sposób przekazuję swoje uczucia - właśnie za pomocą sześcianów, kanciastych kształtów, bo nazwa kubizmu z łacińskiego to cubus - kostka, sześcian- to tak w roli przypomnienia Moje ulubione dzieła Picassa to "Panny z Avignon" i namalowana 30 lat później "Guernica" .
Sibuś - ja nie marzę o malowaniu Marzę o malowaniu nad morzem, stojąc przed swoim domeczkiem...tak jak pisałam to wcześniej...Tamto marzenie jest bardzo spójne i nierozerwalne - domeczek nad morzem,malowanie i granie na skrzypcach&pianinie........ Ależ się rozmarzyłam znowu
kaczorynko - dziękuję Ci za wsparcie i gratulacje Szkoda, że to nie 10 kilogramek ... ale i do tego dojdzie przy moim nastawieniu A to wszystko dzięki Wam Kochane !
Dostałam Twoją prywatną wiadomość i jeszcze dzisiaj Ci na nią odpiszę. Wczoraj nie miałam sił - przepraszam
Ale najważniejsze to...ja Ci chciałam pogratulować Twojego wyniku - super Ci poszło Dla takich wyników jak Twój chce się walczyć dalej I ja tak robie cały czas
ChudneSkutecznie - dziękuję po raz n- ty za wskazówki co do ćwiczeń Rzeczywiście na razie marsz będzie dla mnie znakomity. Dopóki nie wyjaśni się ta sprawa z kręgosłupem. Co do lenia......to siedzi w szafie i nie pozwalam mu wyjść
katasto - dziękuję za wsparcie ! To naprawdę działa jak balsam na duszę :P Jak tylko pomyślę o schrupaniu czegoś to od razu czytam sobie forum i od razu mi się odechciewa, to tak jakby balsam tych cieplusich słów zastąpił mój wilczy apetyt na coś słodkiego lub oczywiście diabelsko kalorycznego Jeszcze raz dziękuję za wsparcie Napisz jak tam Twoja dietka, jak sobie radzisz?
aniffko - i tu znowu podziękowania za to że mnie wspierasz, doradzasz i w ogóle dziękuję Ci za to, że jesteś Pewnie nie wszystkie Grubaski wiedzą, ale my z aniffką znamy się prywatnie i jest ona moją siostrą I gdyby nie ona to pewnie jeszcze długo nie zabrałabym się do tej dietki.....dziękuję Ci Rybko
Co do mojego odchudzanka to wiesz, że podchodzę do niego juz z głową - nie tak jak kiedyś..nio - także nie martw się
Cieszę się, że sprawia Ci przyjemność czytanie mojego wątku..powiem Ci na uszko, że mi też sprawia przyjmność - jak widzę tu takie Kochane duszyczki jak Wy :P :P :P
Olutka6 - cieszę się, że mogę Cię gościć u siebie . Wpadaj tu jak najczęściej
To prawda, ze marzeniami człowiek żyje, bez nich życie byłoby takie smutne i przyziemne. A tak jak robi nam się smutno i źle to zawsze mamy świat marzeń...fajnie jest tak sobie pomarzyć
Gratuluję Ci zgubionych kilosków Trzymaj tak dalej Poza tym z tego w jaki sposób piszesz aż czuć to pozytywne nastawienie do siebie samej - to bardzo ważne ! I tego też Ci gratuluję Olutko - tej radości z życia...z Twojego życia
No i jak zwykle....rozpisałam się
Ale chyba nadrobiłam wczorajsze zaniedbanie ?
Na koniec taki mały cytacik, który bardzo lubię:
„Nie zrozumiecie sztuki, póki nie zrozumiecie, że w sztuce 1+1 może dać każdą liczbę z wyjątkiem 2”
Pablo Picasso
Całusy słodziutkie,
Mała.Żabcia
wiesz... masz racje....lenia zostawia sie w szafie po to żeby cełe życie przeżyćMój leń dzisiaj wyglądał z szafy, ale szybko się schował jak tylko zobaczył mój wzrok nastawiony bojowo do zrzucenia 34(już)kilosków i nawet bacika nie musiałam wyjmować Ważne jest nastawienie Moje Kochane, musicie tak mocno wierzyć w to, że się uda, aby inni też to czuli - tą waszą determinację do działania Jak widać z leniem mi się udało.....
Byłam dzisiaj po wyniki tomografi - odetchnęłam z ulgą, bo wszystko wyszło dobrze, bez żadnych nieprawidłowości, a już straszono mnie jakimiś guzkami, nowotworami i innymi tego typu :P To nie zmieniło jednak mojego stanu zdrowia - nadal się źle czuję
cieszę się ze wyniki okazały się prawidłowe..to dobry znak, dlatego głowa do góry..nie "pakaj" i walcz z kilogramikami aż do końca
widzę że na dietce dzielnie się trzymasz a nawet marsze dużo zdziałaja dobrego dla twojego organizmu
Bardzo sie ciesze , ze juz masz skces , to bardzo motywuje i daje tyle energii do dalszego dzialania. Fajnie , ze msz tu wsparcie siostry. My sie z moja siostra tez troche wspieramy , ale mamy zupelnie inne podejscie do odchudzania, wiec czasem mamy na tym tle konflikty.
Podoba mi sie, ze masz takie sprecyzowane i bardzo konketne marzenia. Wiesz czego chcesz i nie zadowalaja cie polprodukty
Moj szef tez twierdzi, ze w malzenstwie wcale nie jest mu latwo sie dorobic i ze ja mam lepiej. Kazdy chwali to co drugi ma .
A pouczyc sie warto chociazby dla samej siebie. Lenia najlepiej wyslac na ksiezyc, aby przypadkiem sie z tej szafy nie wydostal , bo len to podstepne storzenie i chyba bardzo sprytne
Zycze szybkiego nowego sukcesu !
Buziaczki!
masz racje siba wszystkie odchudzające się.........
Lenia na księżyc wysyłamy
Cześć Wszystkim Kochanym Grubaskom !!!!
Jakiś taki smutny dzioneczek mam Dietki cały czas się trzymam, ale jakoś humor mnie opuścił i mój Najdroższy mnie wkurza W ogóle nie wspiera mnie w tej diecie Uważa, ze się wygłupiam, bo przy moich dolegliwaościach kręgosłupowych powinnam dużo jeść, żeby mieć siły....i takie tam głupie gadanie
Ale wiecie co ? Jeszcze bardziej mnie to zmotywowało do dietki - po prostu jemu na złość A tak naprawdę robię to tylko i wyłącznie dla siebie
Dzisiaj zjadłam 873 kcal, a spaliłam 1861
Moja waga dzisiaj pokazała 96,5 kg
Dziękuję Wam Kochane za wsparcie , naprawdę mam tylko Was.
Całuję,
Mała.Żabcia
P.S. Przepraszam, że dzisiaj tak smutno, ale mam taki nasrój .
Zabciu! Będzie dobrze ,rozumiem Ciebie doskonale .Ale głowa do góry .Jutro będzie lepiej !!!
Zabciu- ale on to pewnie robi, bo kocha cie taka jaka jestes i jest mu to obojetne czy masz nadwage czy nie .To jest rzadkie zjawisko , wiec powinnas postawic go sobie w gablotce i brac oplaty za ogladanie. Ale jasne, ze to nie pomaga a przy problemach z kregoslupelm to jednak chyba schudniecie byloby bezwzglednie wskazane. Moze gdyby o tym wiedzial , zaczaby cie wspierac.
A nastroj niedlugo ci sie poprawi, ksiezyc osiagnie pelnie i wszystkie napiecie mina jak reka odjal.
Dobrej nocki
Zakładki