Zamieszczone przez Kasia Cz.
... po powrocie wlazłam na wagę i ja się pytam po co? po co? po co?....... :( :( :( :( :( :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
Minął już prawie pierwszy dzień mojej dietki a waga pokazała ... ja się chyba pójdę i powieszę :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
.... pokazała ... 59,3 kg :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock:
Nie rozumiem .... dlaczego? :cry: :cry: :cry:
Strasznie mnie to dołuje ... a taka jakaś lekka się dzisiaj czułam, tak mi było dobrze a teraz jest mi źle :cry: :cry: :cry:
Wszystkiego mi się odechciało!!!
Ja chcę znowu ważyć te długo dla mnie nierealne 55,5 kg! JUŻ! TERAZ!
Płakać mi się chce :( :( :(
WYĆ :cry:
POMOCY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :( :(
Ale jak to możliwe, że tyle ważę a cały czas chodzę w tych samych ciuchach, w tych samych dżinsach? ..............
CO JEST GRANE???? :? :? :?
A najgorsze jest to, że po tym ważeniu straciłam ochotę do ćwiczeń ....
Po co mam ćwiczyć? ..... robię to tak regularnie, staram się, pocę a tu taka przykra niespodzianka ..... :( 59,3 kg ... Boshe ..... :(
Wysiadam z tego autobusu :twisted: