w zyciu nie nadrobie czytania Cie :shock: :wink:
a ja ciagle wakacjami zyje...........
To piekne miejsce znajduje sie 30 km od Olsztyna na polnocny-zachod. Gdzie bociany i czaple nad glowa lataja, gdzie sarny podchodza "na wyciagniecie reki", gdzie wokol kojaca zielen i bloga cisza, a w nocy rozgwiazdzone niebo jak nigdzie indziej. To nie bajka - wlasnie tam bylam.......Juz kiedys Ci wspominalam ze przyjaciolka moja z lat szkolnych, bardzo szkolnych bo jeszcze podstawowkowych tam osiadla, znalazla swoje miejsce na ziemi a dzieki temu ja mam gdzie na wakacje jezdzic :D :D .
Moje atrakcje wakacyjne zaczely sie juz na naszym cudnym dworcu Centralnym,bo maz moj i dziecko me tydzien wczesniej tam pojechali.Ja pociagiem nie jechalam 9 lat!!!Wagon 6, miejsce 116 ale gdzie ten pociag jedzie??? :wink: :D .Zartuje oczywiscie, ale nawet sikanie w kibelku pociagowym bylo dla mnie atrakcja :wink: :wink: :wink:
I nie mysl ze ja na urlopie to spalam do 11stej!!!. Juz pierwszego poranka, o jakiejs bardzo nieprzyzwoitej porze przyjaciolka przyszla po mnie na gore gdzie spalam, palec na usta polozyla i ciii mowi. Cignie mnie po tych stromych schodach, malo sie qrka nie zabilam i tak sobie mysle - "jak tam na dole nie ma Brada Pitta albo Georga Clooney'a to przeciez leb jej urwe!!!!!!!!!!" Nie bylo niestety..........Ona do mnie siadaj, podziwjaj widoki a ja kawe juz Ci robie :D .No i pozostal taki nasz poranny rytual, z tym ze budzialam sie juz sama, no i kawe tez sama sobie potem robilam. .....
Echhhh bylo cudnie - jak to na urlopie :D :D
Dodatkowe 3 kiloski......no coz - staram sie nie wpadac w histerie, staralam sie bardzo pilnowac, ale jednak.....Od wczoraj jest wszystko na dobrej drodze, ze szybko przyszlo szybko precz sobie pojdzie :D - tak ma byc i tak bedzie.
Pozdrawiam bardzo serdecznie, milego wolnego wtorkowego popoludnia zycze.
A teraz ide Cie poczytac, poki walki o komputer nie ma.