-
Kasiu, ależ wizja - słoneczko, taras i wolny czas. Mmmmm! A ja się na pogodę gniewam. Bo na czas mojej przerwy słońce zaszło, zrobiło się szaro i niesympatycznie. I nigdzie nie poszłam się przejść! A teraz znowu wyszło i tylko mi smaka robi! Na szczęście dziś o 16 kończę i przed angielskim jeszcze, mam nadzieję, troszkę się na promyki załapię :)
-
witam :D u mnie była burza ale już znowu słonko wyjzało, i dobrze bo może pójdę do ogrodu- cos ta burza dodała mi energii :wink: fajna była :wink:
http://republika.pl/mysza330/images/23bukiet.gif
-
Ale pyszny obiadek zjadłam, mniam mniam :D
Zrobiłam sobie 1/3 opakowania warzyw Frosty "Country Style" + kurczak w plasterkach po meksykańsku.
Otóż ów kurczak jest produkcji Morlin i są to gotowe już (jedynie do podgrzania) cienkie plastry kurczakowej piersi w przyprawach.
No coś przepysznego - 93 kcal w 100 g, całe opakowanie ma 250 g - zjadłam połowę, a jutro dokończę.
W ogóle nie suche, soczyste, po prostu pyszne - polecam :D
Była jeszcze taka pierś po meksykańsku, ale w całości i kilka innych konfiguracji smakowych, jeszcze pokrojona w dużą kostkę, idealna np. do sałatek.
Tego kuraka można podgrzać w mikrofali, w piecyku albo na patelni.
Ja odgrzałam razem z warzywkami, a wiecie na czym?
Na oleju ryżowym :P
Kupiłam go przed świętami.
A oto informacja o tym oleju:
"Popularny i ceniony na całym Dalekim Wschodzie, ostatnio szybko zdobywa uznanie także w wielu krajach zachodnich.
Olej z ryżu „RIZI” to jeden z najzdrowszych olejów roślinnych.
Posiada korzystny skład kwasów tłuszczowych i dużą zawartość naturalnych przeciwutleniaczy, w tym witaminy E oraz gamma-oryzanolu.
Olej ryżowy ma bardzo wysoką temperaturę dymienia /230 C/,co oznacza smażenie bez dymu i pryskania.
Ograniczone wnikanie do smażonych potraw czyni ten olej bardziej wydajnym a smażone potrawy mniej kaloryczne.
Łagodny smak oleju z ryżu oraz niewielkie wchłanianie przez potrawy pozwala zachować ich naturalny smak.
Olej z ryżu „RIZI” to olej wszechstronny w użyciu.
Jest doskonały do smażenia, pieczenia oraz jako olej sałatkowy.
Olej ten został doceniony przez wielu dietetyków i ekspertów kulinarnych, zyskując miano jednego z najbardziej wartościowych olejów.
Ma 802 kcal w 100 g, a tradycyjne oleje 900 kcal, więc troszkę mniej, do jego zakupu skłoniło mnie zwłaszcza to, że potrawa go tak nie pije i przez to jest mniej kaloryczna.
http://www.italmex.pl/pliki/producenci-jpg/riziwaga.jpg
Bardzo lubię kupować różne takie "inne" jedzonko.
-
Kasiu ja to przewaznie na oliwie, ale chyba i takiego cudenka sprobuje...
A owsianke tez musze sobie kupic, bo jak jej nie mam to nie wiem co jesc na sniadanko...
-
Kasiu, ja z kolei mam w domu i dość częstwo używam oleju sezamowego. Nie sądzę by był mniej kaloryczny niż zwykły ale również zdecydowanie mniej go potrawa chłonie. No i ten smak :) Miłego dnia!
-
Haniu, ja za oliwą nie przepadam ze względu na jej dość charakterystyczny smak, który (dla mnie) zbyt wyraźnie zmienia smak potraw.
A ten olej ryżowy jest neutralny w smaku i zapachu i dlatego mi odpowiada.
Zosiu, chętnie więc spróbuję sezamowego :)
A tak w ogóle to dzień dobry :P
Rano byłam w szpitalu na Banacha (warszawiacy wiedzą, co to za moloch), dojechałam na 8.15 w strasznych korkach stojąc po drodze, a pani łaskawie zaczęła pobierać krew o 8.45.
Byłam czwarta, ze szpitala wyszłam o 9.10 a do pracy dotarłam na 10.00 :?
Czekając na pobranie, wysłuchałam życiorysu starszej pani - nie wiem, co we mnie takiego jest, że za każdym razem, gdy czekam na jakąś wizytę lekarską, ktoś do mnie lgnie ze zwierzeniami.
Starsza pani opowiedziała mi, jak ciężkie miała życie, jak niewdzięcznego i okrutnego męża, który spłodził z nią 8 (!) dzieci, a potem dręczył całą rodzinę, przyjeżdżała (jeszcze wtedy) milicja, w końcu się z nią rozwiódł i zostawił z siódemką dzieci, bo jedno zginęło przysypane ziemią (nie pytałam o szczegóły).....
Wydaje mi się, że starsi ludzie często traktują czekanie w poczekalni do lekarza jak wizytę towarzyską, mogą wtedy z kimś po prostu porozmawiać.
Smutne jest życie schorowanego i samotnego starego człowieka.
Dzisiaj to i tak szybko poszło, bo tylko pobranie krwi.
Najgorsze przeżyję we wtorek, bo do pani doktor (jest jedna jedyna od medycyny nuklearnej) codziennie czekają tłumy zapisanych pacjentów.
Pani doktor (zresztą mieszka niedaleko ode mnie, bo na Gagarina a jej syn chodzi do tej samej szkoły, co mój) teoretycznie przyjmuje od 8.30 do 13.30.
Nigdy jednak się nie zdarzyło, żeby zaczęła o 8.30 - przeważnie jest to 9, 9.30.
Zdarza się również, że w trakcie godzin przyjęć wychodzi do studentów na wykład :!:
Raz tak miałam, czekałam na swoje 5 minut od 10 do 15, bo pani doktor była na wykładzie :evil:
No, wyżaliłam się i od razu mi lepiej.
Pierwsze śniadanko zjadłam dziś już o godz. 7 przed wyjściem z domciu i był to Pysio Bakomy - ryż na mleku z sosem czekoladowym - pycha - 100 kcal w 100 g a opakowanie ma 200 g, więc zjadłam 200 kcal i do tej pory nic nie jadłam.
Mam ze sobą serek wiejski lekki i rzodkiewki, więc niedługo zjem :D
-
Serek wiejski lekki + 6 rzodkiewek i łyżka szczypiorku zjedzone :P
Wczoraj miałam przykrą przygodę: zbiłam moją ukochaną filiżankę, którą dostałam od M.
Zrobiłam sobie herbatkę, postawiłam na stoliku, i tak żywo gestykulowałam rozmawiając z moją mamą przez telefon, że potrąciłam filiżankę.
Spadła ze stolika pękając na pół i rozpryskując dookoła całą zawartość :x
Strasznie mi żal tej filiżanki, buuuuuuuuuuuuuu :( :cry:
-
Kasiu, skoro pękła na pół, to można skleić i będzie tylko cieniutka linia widoczna. U moich rodziców jest kilka takich sklejonych filiżanek :) No a niestety, prawda jest taka, że porcelana jest bardzo krucha.
I tylko się zastanawiam jak możesz nie lubić oliwy. Ja nie lubię oliwek, ale właśnie za ten charakterystyczny smak kocham oliwę i niemal zawsze używam jej jako tłuszczu. No, może poza duszeniem pieczarek. Ale nawet jajecznicę z pomidorami na oliwie robię.
-
Zosiu, nie to, że ja nie lubię oliwy, czasami też jej używam, ale nie jestem jej entuzjastką.
Natomiast oliwki lubię bardzo: i czarne i zielone :D
Dziwne są te nasze "smaczki" :lol:
A ja w drodze z pracy do domu zaszalałam: zjadłam 3 kulki lodów - pistacjową, kawową i zabajone.
Były pyszne 8)
A za chwilkę będę się zajadać sałatką z Pizzy Hut: chłopaki zamówiły sobie pizze a ja sałatkę.
-
Kasiu, lody powiadasz? Ale ja przed chwilą zjadłam tak pyszną kolację, że nawet już nie muszę lodów. Z resztą w domu już nie mam. Do kina wezmę ze sobą butelkę wody i nawet coli light nie wypiję, taka będę dietetyczna!
-
WITAM KASIU oj masz te przygody z lekarzami :wink: ehh ja mam tak jak wkra lubię oliwe a oliwek nie :wink: pozdrawiam i słonecznego weekendu życzę 8)
http://republika.pl/mysza330/images/15ptaszki.gif
-
Minewro, dziękuję za odwiedzinki i również życzę Ci wspaniałego weekendu :P
Zosiu, życzę udanego seansu (i dietetycznego) :lol:
Po zjedzeniu sałatki z Pizzy Hut (sałata lodowa, tuńczyk, czerwona fasola, kukurydza, korniszony i sosik w osobnym pudełeczku, więc nie brałam całego) wsiadłam na rower:
:arrow: przejechałam 11,2 km
:arrow: spaliłam ok. 250 kcal
:arrow: trwało to 1/2 godzinki
Jestem zadowolona a na deser zjadłam 1 ciasteczko (50 kcal).
Zmykam, życzę dobrej nocki :P
-
Kasiu, seans się udał i to bardzo. Widzę, że i twój wieczór był udany :)
-
NARESZCIE MOJE FORUM DZIAŁA!!!
KASIEŃKO - życzę miłego weekendu!
Pozdrowionka z deszczowego Gdańska
Dziś na wagę stanęłam i zgubiłam gdzieś 1 kg ;) .
Nie wiem jak to się stało bo sama wiesz, że nie zbyt moje jedzonko dietką mozna nazwać.
Ale się cieszę!
To mi też humor poprawiło.
Czekam na Twoje zdjęcie w marynarce .
Ja postanowiłam że może na dowartościowanie siebie .
Dokupię sobie dziś jeszcze 2 bluzeczki i spodnie.
Wiem, że to będzie szaleństwo ale tak czuję.
Nie pozwolę aby mi jakaś szansa uciekła ;).
A nowe ciuszki też humor poprawiają i nastrajają optymistycznie.
Buziaki
-
Właśnie wróciłam z zakupów.
Już u Zosi napisałam, co sobie kupiłam: świetne spodnie za jedyne 62 zł (przecenione były ze 139 zł na 89 zł i od tych 89 zł 30 % zniżki z kartą Clubu Nokii) i buciki beżowe.
Fajnie jest mieć tę kartę CN :P
Na koncie mam Danio Lekki truskawkowy i 100 g chudego białego sera z dżemem wiśniowym Dietto z fruktozą a i jeszcze 4 śliwki suszone.
Spodnie jak zwykle są na mnie za długie, więc muszę dać mamie, żeby mi je skróciła.
Zosiu, odpowiem u mnie - jeśli chodzi o grilla, to będzie to niespodzianka, nie wiem, jaki dostanę :roll:
Kasiu, ja Tobie też życzę udanej soboty i niedzieli :D
I gratuluję kolejnego zgubionego kilograma, ja ostatnio jakoś nic nie mogę zgubić i czuję się ciężka i gruba :(
To okropne uczucie, nie mogę się go pozbyć.
Dietkuję uczciwie, jeżdżę na rowerze i nic.
To mnie bardzo frustruje.
-
Kasienko cieszę się że udały Ci się zakupki!
Ja dziś sobie tylko bluzeczkę kupiłam a miałam ochotę kupić coś więcej ale ....
Wczoraj kupiłam sobie więcej ciuszków bo miałam nadzieję, dzis jej nie mam i w nosie.
Nic na razie sobie nie kupię.
Co do utraty kilogramów to ja Ciebie podziwiam.
Wiesz sama co ja jem i naprawdę zero ćwiczeń tylko domowe obowiązki.
Może słoneczko za mało kalorii jesz?
Sama wiesz że jak się je za mało to się nie zgubi.
Ja jestem bardzo zdziwiona tą utratą no i biustonosz sobie kupiłam nowy.
o 2 komplety bielizny i 1 biustonosz.
Każdy inny letni kolorek.
Ale mój biustonosz ma rozmiar: 70A !!!
Wkurzyłam się że mi te .... uciekły ale cóż na pupie mam spodnie nr 27 ;).
Więc nic nie zrobię że jestem taka nie wymiarowa.
Pozdrawiam i miłego dnia.
-
Może rzeczywiście jem za mało tych kalorii, choć mój dzisiejszy obiad wcale nie był małokaloryczny, bo zjadłam:
:arrow: 2 łyżki kaszy jęczmiennej polanej sosem grzybowym Knorra (ten sos to akurat ma mało kalorii, bo tylko 29 w 100 ml)
:arrow: dość gruby plaster szynki upieczonej w sosie własnym
:arrow: kilka marynowanych patisonów
:arrow: łyżka borówek niskosłodzonych
Nie wiem, ile ten obiad miał kalorii, ale trochę miał.
Zaraz wsiadam na rower popedałować trochę.
-
Kasieńko wg mnie mało jesz.
Ja nie stety jem więcej, a jak mam nerwy to jeszcze więcej.
Dziś sobie jabłko zafundowałam już po 3 posiłkach.
Jasne ale ono było o 21 czyli wróciłam do starych nawyków.
Ale wiem jedno muszę się w garść wziąść i będę się pilnowała.
Tylko że ja ciągle czytam....
I powracam jakby mogło być....
Dobra znikam może w telewizji leci coś ciekawego.
Dobranoc
-
Kasiu, po pierwsze dużo ćwiczysz więc z pewnością przepalasz tłuszcz na mięśnie, mierzyłaś się centymetrem? A po drugie mi też ciągle wydaje się, że jesz za mało. Może powinnaś popracować nad dziennym harmonogramem posiłków? Choć może nie ja powinnam ci radzić, skoro od pół roku na diecie nic nie schudłam...
A z tym, że niespodzianka to może i lepiej. Każdy rodzaj grilla ma swoją specyfikę i pozwoli robić inne dania więc jaki by nie był, będzie dobry :)
-
Kasienko pozdrawiam i zycze ci jutro milej niedzielki... Kurcze, musze sie i ja wkrotce wybrac gdzies na zakupy.. Wysle dzieci do szkoly to bede miala prawie caly dzionek dla siebie...Juz rece zacieram.. 2 i pol tygodnia juz w domu siedza, ale w pniedzialek ida do szkoly to juz wszystko wroci do normy...
Zosiu, a ciebie podziwiam, ze jeszcze masz chec sie odchudzac, bo ja juz bym dawno na twoim miejscu sily stracila.. Jestes moim IDOLEM DIETOWYM..
-
-
Witaj Kasieńko, czytam cię ciągle ale dopiero dziś mam chwilę na napisanie czegoś więc nadrabiam.
Jak tak sobie czytam co ty jesz w ciągu dnia to z jednej strony cię podziwiam bo rzeczywiście masz silną wolę, że tak mało ale z drugiej strony to rzeczywiście mało! Obyś nam nie padła przy tak intensywnych ćwiczeniach... :)
Ja od jutra zaczynam miesiąc ćwiczeń codziennych (siłownia, ćwiczonka lub w domu z płytą - pożyczyłam od koleżanki płytę jak była dołączona do herbatek Slim Figura i dziś pierwszy trening). Mój przyszly niedoszły wybył na cały dzień więc mam ciszę i spokój i sie z kotkiem obijamy.
Ale chyba też pojadę na jakeiś zakupki ciuszkowe :)
Miłej niedzieli
Aga
-
Witam w tę piękną słoneczną niedzielę :D
Na śnadanko zjadłam Pysio Bakomy - ryż na mleiu z sosem waniliowym - opakowanie ma 175 g a nie 200 jak kiedyś napisałam i 175 kcal.
Do tego 100 ml jogurtu jagodowego Benefit, czyli ok. 52 kcal.
Dziewczynki, coraz bardziej denerwuje mnie ta moja stojąca waga....
Rzeczywiście teraz dość intensywnie jeżdzę na rowerku, może dlatego.
Wczoraj przejechałam 15 km ze średnią prędkością 30 km/h i lekkim obciążeniem i spaliłam ok. 300 kcal, więc całkiem nieźle.
Dzisiaj zamierzam to powtórzyć :P
Życzę Wam kochane moje udanej niedzieli :D
-
Kasiu, jeździsz dużo, z pewnością przepalasz tłuszcz na mieśnie. A jesz mam wrażenie niewiele. Może policz przez kilka dnia, zaczynając od dziś, ile dokładnie jest kalorii dziennie? Może po prostu jesz za mało i organizm magazynuje co tylko może?
Pogoda piękna, a ja niestety muszę wsiąść w samochód i jechać do Media Markt, po element prezentu komunijnego czyli wysięgnik pod monitor :)
-
Witam poniedziałkowo wszystkie wspierające mnie duszyczki :D
Od dzisiaj skrupulatnie przez kilka dni będę liczyła kalorie, tak jak radzi Zosia :P
Nie to, żebym nie liczyła do tej pory, ale robiłam to tak "na oko".
Zjadłam już śniadanko:
biały chudy ser Piątnicy + jogurt nat. Jogovita 1 % tł. + 16 g rodzynek = ok. 236 kcal :P
Dzisiaj, jutro i pojutrze jestem w firmie sama, bo szefowa wzięła znowu 3 dni urlopu.
Muszę jeszcze dodać, że wczoraj rowerek zaliczony:
:arrow: 11 km
:arrow: spalonych ok. 230 kcal :D
-
Cześć Kasieńko!!!
Witam poniedziałkowo!
Ja się czuję źle i ociężale.
Jestem spuchnięta.
Brzuch wielki. Znowu nie mogę od kilku dnia wypr....
Wkurza mnie to. Wiem , że te hormony biorę bo muszę.
Wiem, że one też mi nie sprzyjają w odchudzaniu.
Czuję głód, ssanie.
Jadłam wczoraj aby nie zepsuć wagi ogórka świeżego, paprykę i inne warzywka aby nie zajadać się.
A dziś to tylko wypiłam kartonik z dietki Cambrige bo mi zostały 2 no i mam 2 batoniki.
Dziś idę po pracy przyjaciela pożegnać bo wyjeżdża do Szwecji w śodę i szykuje się winko.
Więc zjem tylko jeszcze udko z kurczaka i sałatkę bo tam może coś będzie.
Ale trudno , jak zjem za dużo to jutro mniej zjem.
Kasiu trzymam kciuki za ciebie na jutrzejszej wizycie bo ja sama wiesz....
Jutro mam dentystę, w środę solarium, w czwartek ginekologa.
Muszę zabrać się za siebie bo nie po to schudłam aby teraz przytyć.
Pozdrawiam z deszczowego Gdańska
-
Kasiu, widzę, że też masz mnóstwo planów na ten tydzień, tak jak ja.
Ja też trzymam za Ciebie kciuki - za wizytę u dentysty i ginekologa.
Ja też się zapisałam do dentysty na 11 maja, już się boję, ale nie samej wizyty a tego, ile kasy tam będę musiała zostawić :evil:
I przypomniało mi się jeszcze, że muszę zrobić USG piersi, miałam je zrobić w lutym a już kwiecień się kończy....
To takie kontrolne USG - w zeszłym roku w sierpniu, wykryłam u siebie w prawej piersi guzek, który okazał się na szczęście tylko torbielką.
Lekarz kazał zrobić kolejne USG za 1/2 roku, czyli w lutym.
O, matko, już nie mam siły do tych wizyt wszystkich......
Kasiu, życzę miłego pożegnania przy winku :P
-
Kasiu, plany zacne, a biurokracja medyczna rzeczywiście makabryczna ale doskonale to znam.
-
Kasieńko znam coś o tej biurokracji...
Ja u ogólnego musiałam swoje odstać tylko po skierowania.
A co do solarium to ja jestem bardzo opalona.
Nie że chodzę często tylko że tabletki beta karoten dają swoje.
Ale ja leżę tam 15min i lampy na twarz tylko 10min.
Nwet lek mi powiedział żebym już te leki odrzuciła bo jestem za bardzo brązowa.
A słońce też mnie kocha i ja je też.
Nie lubię latać po lekarzach ale musze.
A co do pożegnania to ja muszę coś mu wyperswadować mojemu przyjacielowi.
Duzo osób uważa że nie ma przyjaźni kobieta - facet.
On też jest .... ale ja nie.
Lubię jasne sytuacje i niech to przełknie albo koniec znajomości.
Przepraszam ale jestem szczera i zasadnicza.
-
Kurcze Kasiu, to widzę, że to pożegnanie całkiem bojowe może być.
Popieram jednak szczerość i jasne sytuacje, nie ma nic gorszego niż niedomówienia i niezałatwione sprawy :?
Kasiu, a czy nie robią Ci się przebarwienia od opalania, bo ja się tego strasznie boję.
-
Kasieńko co do solarium to ja chodzę co 2 tygodnie na 15 min.
Biorę te tabletki od ponad roku.
Zawsze pani w aptece sprawdza moje ręce czy nie są pomarańczowe .
Bo powinno się robić przerwę po roku stosowania 3 miesiące przerwy.
A one działają jak 1kg marchewek ;) .
Przebarwień nie mam na skórze.
Ale faktycznie przy oczach mam bardzo suchą skórę.
Ale ja nie umiem bez opalania.
Latem to ja plackiem leżę na piachu nawet w ukrop.
Kocham słońce. A dwa mi psychicznie pomaga ;) .
Rozmowa będzie bardzo szczera! Nie chcę jemu i sobie psuć nastroju ale lubię jasne sytuacje
BUŹKA
-
Mam pytanko:
Czy kawę cappuccino, taką z torebki powinnam wliczać do limitu?
Wydaje mi się, że tak, bo filiżanka ma ok. 60 kcal :?
-
Kasia nie przesadzaj!!!
Ja wczoraj wypiłam cały dzbanek herbaty malinowej rozpuszczalnej.
Nie wliczyłam jej do jedzenia!
-
Kasieńko, powinnaś wliczać! Generalnie wszystko co jesz i pijesz, nawet szklankę soku czy innego napoju :)
Muszę ci się pochwalić, że udało mi się w sobotę kupić te owsianki co polecałaś z Geanta, są pyszne! Już ich kiedyś szukałam w Geancie ale w złej okolicy bo na kisielach a w sobotę przez przypadek na musli znalazłam. Jestem dzisiaj po tej morelowej i naprawdę jest super!
A powiedz mi ile ty wody wlewałaś do niej? Bo ja nasypałam do kupka zawartość torebki i nalałam troszkę więcej niż pół kubka wody, nie za mało? To ma być takie lejące czy raczej stałe?? Przepraszam, za takie pytania ale wolę zapytać cię niż jeść paćkę :))
Pozdrawiam i zapraszam co siebie:)
Aga
-
Hmmm, wliczać czy nie wliczać?
Oto jest pytanie :lol:
Aga, prawda, że super są te owsianki?
Szkoda tylko, że można je kupić tylkow Geancie, nie widziałam ich w żadnym innym sklepie.
Ja je kupiłam ostatnio jedynie na próbę i tylko 2 sztuki, muszę się znowu wybrać po nie do Geanta.
Co do ilości wody, to ja wlałam tak na oko prosto z czajnika i było akurat.
To chyba zależy, co kto lubi :D
Ja wolę taką średnię gęstość ani paćka ani lejące :wink:
Z tym, że ja wsypałam tę owsiankę do miseczki i zalałam wodą, ale wody to było na pewno więcej niż 1/2 kubka :D
-
Dziękuję Kasiu :) U mnie wyszło trochę sztywne ale też dobre :)
Ja wliczam wszystko, ponieważ przykładowo szklanka soku pomarańczowego, którą czasem wypijam zanim wyjdę z domu ma sporo kalorii więć wliczam.
Miłego dnia
-
W sumie tak: w końcu cappuccino zawiera cukier, tłuszcz itd. i swoją kaloryczność ma :?
Ach, jedynie woda nie ma kalorii ......
Szkoda, że inne produkty nie są dla nas tak łaskawe, jak woda :lol:
-
No i jeszcze herbatka, chyba nic nie ma prawda?
Jeszcze do wątku zakupów - udało mi się kupić wczoraj świetną wiosenną kurtkę hihi nareszcie! Wybrałam się na zakupy bez prawie męża i mogłam do woli się przebierać. Jestem z niej bardzo zadowolona, taki niby żakiet niby kurtka, brązowa.
Nie ma co, zakupy ciuchowe poprawiają humorek jak nic!
A dzisiaj ubrałam się w spódnicę i obcisłą białą bluzkę + buty na obcasie i cały czas mi ktoś mówi, że schudłam!!! Ach świat jest piękny tylko jak pomyślę, że jeszcze 10 kg przede mną... to wrrrrrrrrrrrrrrr
Miłego dnia
A
-
Aga, 10 kg zleci jak z bicza strzelił, a teraz trzeba się cieszyć bieżącymi komplementami :D
Wyglądasz na pewno super i przecież już schudłaś, więc te komplementy są w pełni zasłużone :D
A zakupy poprawiają humorek, oj poprawiają :lol:
Gratuluję zakupu kurteczki!
Co do herbatki, to nie ma kalorii, podobnie jak czarna kawa, bo na wodzie robione :wink:
Dopiero jak posłodzimy czy dolejemy mleczka, to się robią kaloryczne niestety.
-
Kasiu, trochę późno ale powiem ci jak ja robię. Kawy czy herbaty nie wliczam chyba że są z cukrem i mlekiem. Sok owocowy jeśli bardzo rozwodnię (za zwyczaj piję pół na pół albo 1 część soku na 2-3 wody, zależy jaki sok i tak, mówię o takim z kartonu, nie koncentracie) to nie wliczam ale jeśli wydudnię całą szklankę nie rozwodnionego to i owszem. Nie wliczam wina, ale piwo już tak. Po prostu zależy czy uważam, że jest istotne kalorycznie czy nie. Cappucino bym wliczyła ze względu na cukier.
A co do zakupów to zgadzam się, poprawiają humor (chyba, że się nic nie znajdzie). Ja czasami chodzę z mężem, on jest jakimś katalizatorem znajdywania ubrań, w których dobrze wyglądam :)