-
SUPER KASIA!
Tylko sie troche zastanawiam nad ta teoria o 20 minutach, bo juz ja kiedys obalilysmy :lol: :lol: :lol: Znalazlam kilkanascie zrodel naukowych (w tym ostatnie badania z uniwersystetu Köln), ktore mowia wyraznie o tym, ze "20 minut" to skrot myslowy, poniewaz wtedy spalanie jest optymalne, a tak naprawde zaczyna sie duzo wczesniej...jakos tak to bylo.juz teraz dokladnie nie pamietam, ale pisalam o tym gdzies w 1/4 swojego watku.
Reszte sobie trzeba na czole wytatuowac i PAMIETAC!!!! :D :D :D :D
-
Tak, dokładnie, z tymi 20 minutami jest tak, jak piszesz Tagosiu - oczywiście nie można czerpać wiedzy z jednej tylko publikacji (są ich przecież setki), ale czegoś można się jednak dowiedzieć.
Jeszcze to zeskanowałam:
http://img169.imageshack.us/img169/5...chudza1ea6.jpg
http://img165.imageshack.us/img165/2...chudza2kq3.jpg
http://img165.imageshack.us/img165/8...chudza3rx2.jpg
-
Kasienko jak zwykle zachwycasz nas skanami i wiedza.
Co do wizyty u lekarza to wg mnie chyba nie bedzie źle tego 31.10.
Ale to prawda że czasami jak są te akcje z gazet to nie badaja profesjonaliści.
Dlatego słoneczko daj sobie na luz.
Ale smaka mi narobilaś.
Ja dzis na sniadanie batona czekoladowego zjadlam a zaraz zupkę jarzynową zjem.
Waga mi dziś pokazała o 1,5kg mniej to niby cieszy.
Bo na dc od piatku jestem ale ta zupa mi już nie smakuje...
Chyba bedę musiala część zamienić na napój w kartoniku.
Bo nie chce się meczyć...
Pozdrawiam
-
Kasieńko, łał!!! PIĘKNIE!!!! 1,5 kg mniej - fiu fiu!!! Zazdroszczę Ci, bo ja bym jeszcze chciała, tak po cichutku zrzucić właśnie tyle :lol: :lol:
Powiem Ci, że zatęskniłam do tych batonów, bo one naprawdę dobre były :D
Ale wiesz, to jest myśl: może zamówię sobie kilka, tak dla urozmaicenia, są pożywne i zdrowe, jako przekąska w ciągu dnia, zwłaszcza jak się jest poza domem :D
Buziaki, pozdrawiam - trzymaj się ciepło na naszej ulubionej dietce :lol: :lol:
Co do usg, to już obiecałam (narazie) się nie martwić :D
-
ty mi tu Kasienko nie wyskakuj że 1,5 kg moglabys jescze zgubić.
Szczupla jesteś.
a ja zaprzepascilam moje odchudzanie bo wiesz że mialam 57kg na koncie a teraz bylo63kg znowu.
Dlatego chcę dojśc do 57kg a gdyby sie udalo do 55kg to by bylo jeszcze lepiej.
No nic zobaczymy.
Narazie czytam od początku Twoj dziennik aby poczytać i wbić sobie do glowy co jeść po dc. Bo tak jak pamietasz to jestem małym żarloczkiem :lol: .
Pozdrawiam
-
Dzięki za ciekawą lekturę :wink: u mnnie setpoint na 63 pewnie zostanie - walczę, ale organizm mówi NIE i koniec :twisted: ale nad wyglądem tych 63 mogę popracować przecież :wink:
Buziaki
G.
-
Grażynko, u mnie, jak widać setpoint to 59 kg i kropka!
Ale masz rację, pracujemy nad wyglądem tych naszych kilogramków i dobrze wiemy, że kilogram kilogramowi nierówny.
Bardzo dużo ćwiczysz, ja też i na pewno wyglądamy lepiej od większości kobiet ważących tyle, co my, ale nie uprawiających żadnych sportów!
O! :lol:
-
hm...kasiu czyli jak dobrze przeczytałam rowerek to jest to:)
ja mierząc puls na tętnicy szyjnej mam ponad 120, jeśli zdążę naliczyć:)
ale nieukrywam że mi ten rodzaj ruchu najbardziej odpowiada i też myślę że ćwiczenia cardio-wytrzymałościowe są najskuteczniejsze :wink:
ciekawe ile ja mam set point...kiedyś to był 65...hm...chyba
pozdrawiam
-
Dokładnie to jest to!
Ja też nie zamieniłabym rowerka na nic innego, najważniejsze to odnaleźć radość w aktywności fizycznej, a ja czuję się radosna, jak schodzę z roweru :lol: więc chyba wszystko jest OK :!: :D
Tylko strasznie mi szkoda, że pogoda taka ładna a ja na rolkach nie mogę ... buuuuuuuuu... :cry:
-
a wlasnie Kasia, co z ogonem? boli jeszcze? :roll: :roll: :roll: