-
A oto raporcik z dzisiejszego pedałowania:
:arrow: spaliłam 718 kcal
:arrow: przejechałam 31,53 km
:arrow: jeździłam 65 min. 4 sek. :P
a więc wszystko zgodnie z planem :D
A jutro sprawię sobie taką oto małą nagrodę: zjem lody od Grycana :D
Wybieram się na długi spacer, który zakończymy lodami 8)
A co, należy mi się :lol: :lol: :lol: :lol:
Jak raz zjem lody, to przecież nic się nie stanie, prawda :?: :D
Dobrej nocki życzę :D
-
Kasia - i tak te lody spalisz w piec sekund jak wsiadziesz na rower :lol: To niech Ci smakuja jak najlepiej :D
milego dnia!
-
Kasiu,
lody jak najbardziej zasłużone. Oby to tylko sporadyczna nagroda była :wink:
Miłęgo weekendu.
-
Hej Dziewczynki!
Spacer był uroczy, pogoda cudowna, nie za gorąco, tylko wiatr troszkę za silny, ale co tam :P
Zjadłam 4 kulki lodów: cynamonową, pinakoladę, caffe latte i pistacjową u Grycana rzecz jasna :D
Nie muszę chyba pisać, że były pyszne :?: :lol:
Ach, jak ja kocham lody :D
Oczywiście powtórka będzie nieprędko, wszak wciąż na diecie przebywam, czyż nie :?:
-
Kasiu,
podoba mi się Twoje podejście. Oby tak dalej.
Wygrasz, bo dzilena z Ciebie Dziewczyna.
pozdrawiam serdecznie :D
-
witaj kasiu!! pojawilam sie po dlugim okresie nieobecnosci, bede starala sie zagladac jak najczesciej, mam wiele do nadrobienia :)
-
Kasiu, pinakolady i pistacjowych od grycana nie jadłam. Dobre?? Moje ulubione u nich to (absolutnie najlepsze) jagodowe ale zwykłe, nie sorbet. No i malaga ;)
Co mówi ci waga ostatnimi dniami?
-
Witaj Kasieńko poniedziałkowo!
Lody jadłaś, hm... ja codziennie jem z polewą czekoladową i bakaliami.
Poprostu nie umiem się oprzeć.
Dobrze że waga u mnie się waha tylko w granicach 0,6 kg ;) .
Pozdrawiam
-
Kasiu,
pozdrawian poniedziałkowo :D
-
Dziewczynki, wreszcie znalazłam chwilkę na forumowanie, witam Was poniedziałkowo!!!
Wczoraj w ogóle nie zaglądałam nawet do poczty, bo cały dzień spędziliśmy, ja i syn, u mojego brata w Konstancinie.
Było bardzo miło, pogoda była idealna, dzieciaki się wyszalały, ja się nagadałam z bratem i z jego żoną Anią, u nich jak na wczasach, szum drzew (ależ mają piękne świerki srebrzyste!), cisza, spokój, żyć nie umierać :D
Zrelaksowałam się, pooglądaliśmy masę zdjęć, powspominaliśmy, pośmialiśmy :P
Zrobiłam mnóstwo zdjęć, później kilka wkleję, to się Wam zaprezentuję 8)
Zjadłam tylko 3 kawałki ciasta: 2 kawałeczki piernika z bakaliami i jeden babki jogurtowej z wiśniami.
Mniam :P
Wróciliśmy późno, więc wczoraj jeździłam bardzo krótko na rowerku, bo mąż chciał już spać, zgasił światło, nie mogłam włączyć klimy, bo szumi, więc jeździłam tylko:
:arrow: 32 min.
:arrow: przejechałam 16,04 km
:arrow: spaliłam tylko 365 kcal
A to jeszcze zaległy raport z soboty:
:arrow: spaliłam 710 kcal
:arrow: przejechałam 31,17 km
:arrow: jeździłam 62 min. 25 sek.
Jumbo, wszelki duch pana Boga chwali!!! Hej, świetnie, że się odezwałaś, witaj po długiej przerwie :D i nie znikaj już na tak długo :wink:
Zosiu, pistacjowe i pinakolada pyszne! Jagodowe też :D Najgorsze, jakie u Grycana jadłam to imbirowe.
Kasiu, widzę, że Ty też lodziki lubisz tak, jak i ja! Wagę pięknie trzymasz, więc lody nie zaszkodzą :P
Emilko, życzę miłego poniedziałku!
A my, tzn. ja i syn, idziemy dzisiaj na 14.30 do kina na "Dublerów", nic innego nie ma, co by się dało obejrzeć :roll:
A waga dzisiaj rano znowu powiedziała 59,9 kg, więc chyba niedługo przesunę mój suwaczek :D
-
-
Kasiu, spódniczka idealna na upały :) No i okolica wygląda pięknie :)
-
KASSSSIAAA ! :shock: :shock: :shock:
Jaka Ty jestes ladna dziewczyyyyna!!!!!!! Bo o schudnieciu, to chyba nie musze nic mowic!!!!!!!! :lol: Super te zdjecia (inkl. te, o ktorych mowisz, ze masz mine - wygladasz jak "pani na wlosciach" ) :D
Takie "wakacje" w zieleni dobrze robia :) Ja tez uwielbiam !
-
Kasiu,
no no no :roll:
Ale z Ciebie ładna dziewczyna.
-
No i kolejny dzień urlopu minął bezpowrotnie :roll:
Byliśmy w kinie na "Dublerach", można się pośmiać, ale żeby ten film "zabijał śmiechem", jak głosi hasło reklamowe, to bym nie powiedziała.
Ot bardzo lekki, wakacyjny filmik, w każdym razie widziałam śmieszniejsze :wink:
Oj, jakie Wy miłe jesteście, dziękuję :oops: :oops:
Powiem Wam jedno: chciałabym mieszkać w takiej okolicy, jak mój brat, ale bez samochodu to tam by się nie dało żyć, do przystanku spory kawałek i jeździ tam aż jeden autobus "724" :o
To duży dom wybudowany (dosłownie) przez babcię mojej bratowej pod koniec lat 60-tych, w którym mieszka jeszcze jej mama i brat.
A mój brat z żoną dobudowali do tego domu swoją część, piętrową, 100 m2. Na dole mają salon, kuchnię, kibelek dla gości,pomieszczenie gospodarcze a na górze sypialnię, pokój dla dziecka, garderobę i bardzo dużą łazienkę (tego też im zazdroszczę :wink: ).
Nie jest to jeszcze wykończone tak, jak powinno być, jest jeszcze sporo do zrobienia, ale wiadomo, to kosztuje a i tak mój brat większość prac (kładzenie terakoty, glazury, rur wszelakich, elektryka) robił sam, własnym rękami.
Pomału sobie wszystko wykończą, a dom w takiej miejscowości, jak Konstancin i to jeszcze na bodajże 10.000 m2, to naprawdę niezła lokata kapitału :D
Pracowity mój brat jest bardzo, podziwiam go za to :D i muszę ich częściej odwiedzać, bo naprawdę można się tam zrelaksować 8)
Na rowerku oczywiście jeździłam:
:arrow: spaliłam 712 kcal
:arrow: jeździłam 63 min. 11 sek.
:arrow: przejechałam 31,28 km :D
Jestem tym bardziej zadowolona, że jeździłam na 2. stopniu obciążenia, bo na tej jedynce, to za lekko mi idzie :D
Dietowo też OK.
Na śniadanie zjadłam tradycyjnie płatki Fitness & Fruits z jogurtem naturalnym, w kinie trochę popcornu, na obiad 2 łyżki kolorowego makaronu z 2 łyżkami kurczaka po włosku.
Na jutro upiekłam szynkę i będę gotować zupę z cukinii :P
Mamusia właśnie się nią zajada i "sprzedała" mi przepis :D przy okazji dając 3 piękne cukinie.
Ach te Mamy, są nieocenione :!:
I jeszcze kilka fotek:
Przydomowy drzewostan :D
http://www.e-foto.pl/users/k20060427...ice_domu_1.jpg
http://www.e-foto.pl/users/k20060427...ice_domu_3.jpg
A to dzieciaki: mój Tomek i bratanek Kubuś zajęci grą na PSP
http://www.e-foto.pl/users/k20060427..._i_Kubus_1.jpg
A tu grają w piłkę:
http://www.e-foto.pl/users/k20060427..._i_Kubus_2.jpg
A ja chciałabym mieć taki kaloryferek zamiast mojego brzusia, jak ma mój syn :D
http://www.e-foto.pl/users/k20060427...d_Chlopaki.jpg
Na pewno mieszkanie w takiej okolicy to raj dla dzieci i wygoda dla rodziców.
Cały dzień można spędzić na świeżym powietrzu.
-
nooo - to rzeczywiscie brzmi (i wyglada) jak w bajce :D Wszyscy usmiechnieci, zielono, slonecznie. Mmmmm...Jeszcze do tego Kasia dolozylas smakolyki i basta! Zyc nie umierac! :D
Jesli chodzi o zupe z cukini, to jest to moje odkrycie nowe. Uwielbiam cukinie, ale zawsze tylko ja dusilam na rosolku z czosnkiem i jadlam np z makaronem, lub tez z innymi warzywami. Ale ostatnio przeczytalam, ze sie to tez gotuje :shock: Dla mnie to brzmialo jak gotowanie ogorka...no ale "raz kozie smierc!" - potem zupe zmiksowalam i byla pyyychooota!
Wiec i Wam zycze smacznego :D
-
Tagotto, no właśnie właśnie, ja też będę miksować :lol:
Mam nadzieję, że wyjdzie dobre :D
-
Witaj Kasieńko!!!
Zdjęcia rewelacyjne!
Okolica na odpoczynek w sam raz.
Ty oczywiście ślicznie wyglądasz ;) .
Kaloryferka Twojego syna to chyba każda z nas zazdrości.
Może dasz przepis na tę zupkę?
Ja z cukini robię leczo + papryka+warzywa+kiełbaska smażona + pomidory .
Mój brat to uwielbia i się zajada 3 dzień ;).
Pozdrawiam
-
Kasiu, krem z cukinii to patent stary jak świat. I pyszny! A kiedy najpierw poddusisz ją w białym winie to już w ogóle będzie rewelacyjna. :)
Dom twój brat ma rzeczywiście niesamowity, może nie tyle dom, co okolicę. Idealne miejsce by pojechać na popołudnie czy weekend żeby odetchnąć :)
-
pozdrawiam
ostatnio dziwnie działa mi forum
jak dietka?
-
Witam wtorkowo :D
Niedawno wstałam :wink: Ach jak cudownie jest być na urlopie :lol:
W planach długi spacer po Łazienkach, krem z cukinii i czytanie książki.
Tak tak, ja wiem, że krem z cukinii to znany patent, ale ja jakoś nigdy nie robiłam zup-kremów, jedynie gazpacho, no ale to chłodnik a ta ma być na ciepło.
Mama powiedziała mi, że robi tak i ja też tak zrobię:
podsmaża na łyżce oliwy cebulę pokrojoną w talarki, potem kroi w plastry cukinię i dwa ziemniaczki (można bez) i chwilę to razem jeszcze na tej oliwie podsmaża.
Następnie zalewa to bulionem i dusi do miękkości, doprawia i miksuje i już :P
Teraz idę sobie zrobić śniadanie, bo nie miałam jeszcze możliwości zjeść, bo spałam :lol:
Waga znowu pokazała 59,9 kg, więc zmienię suwaczek na równe 60 kg. A co! Raz kozie śmierć 8) :P
Buziaki kochane moje, pracujcie, dietkujcie, odpoczywajcie :D
-
Kasiu, witam Cie jeszcze uroplowo :wink: :wink: ja juz w nastepny poniedzialek do pracy ide, a Ty sie jejszcze urlopuj i odpoczywaj :wink: :wink:
Zdjecia super, rodzinke masz wesola a i juz kiedys Ci powiedzialam ze fajna laska z Ciebie :wink: :wink: moze i ja dzisiaj wicziorem wkleje u nas pare zdjec na forum z nad morza, ale to wszystko zalezy od czasu, jezeli nie dam rady dzis to wkleje po Urlopie juz wszystkie zdjecia, albo posle na maila, Twojego jeszcze nie mam, jak masz ochote to podaj na priva
Spadam na podloge cwiczyc Weidera, dzic juz 25 dzien i idzie mi calkiem nie zle, juz nie jest tak ciezko, choc pot sie juz lele w pierwszej serii ale moze to dlatego ze jest teraz tak goraco :wink: :wink: Stepper chwilowo czeka na "lepsze czasy" , po urlopie pojdzie znow w ruch :wink: :wink:
Pa, buzka i do nastepnego :wink: :wink:
-
Gosia, wysłałam Ci mojego maila na priva :P
-
Kasienko, wielkie dzieki juz zapisany 8) 8) 8) :wink: :wink: :wink:
A teraz zmykam, bo dis nic nie zrobie a tyle mam w planie :roll: :roll: :roll: :wink: :wink:
Pa
-
A ja się jeszcze kawki napiję i wędrujemy na spacer :P
Śniadanie zjedzone, wykończyłam owocowe Fitnessy z jogurtem.
Po powrocie oczywiście będę pedałować razem z kolarzami z Tour de France :lol:
I wiecie co? Tak sobie pomyślałam, że ja to jednak pedałuję ze sporą prędkością, bo średnio teraz jest to 33-34 km/h a ci kolarze, zawodowcy na super rowerach z przerzutkami jeżdżą na płaskich etapach ze średnią prędkością 45 km/h.
A przecież trudniej jest rozwinąć dużą prędkość na stacjonarnym niż na takim wypasionym z przerzutkami.
A wczoraj jeździłam na większym obciążeniu, cały dystans pokonałam na 2. :P
No dobrze, zmykam się pokawować :lol: i wio na spacerek :!:
-
Kasiu, spacerowałam po Łazienkach w niedzielę i muszę powiedzieć, że teraz jest w nich pięknie. Upału nie czuć, wiaterek lekki zawsze się znajdzie i aż tryska zielenią! Więc nic tylko wziąć ze sobą butelkę wody i książkę i zaszyć się gdzieś w cieniu, na uboczu!
Odnośnie rowerowania chylę przed tobą czoła. Na prawdę jesteś moim idolem!
A do kremu z cukinii koniecznie jeszcze dodaj czosnku! :)
-
Na spacerze było cudownie!
Masz rację Zosiu, Łazienki są skąpane w zieleni, wieje ożywczy wiaterek, mnóstwo cienia.
Pięknie!
Naprawdę się cieszę, że mieszkam tak blisko i mogę tam spacerować, kiedy chcę :P
Po powrocie zjadłam CAŁEGO MELONA!!!
Był cudownie schłodzony, soczysty, niebo w gębie!!!
A na obiad zjadłam mizerię, 2 łyżki kaszy gryczanej i kawalątek pieczonej szynki.
Na deser natomiast mój kochany mąż przyniósł pięknie pachnące i świeżutkie jagodzianki.
Chyba zjem, bo przecież jazda na rowerze też już była:
:arrow: spaliłam 743 kcal
:arrow: jeździłam przez 65 min. 20 sek.
:arrow: przejechałam 32,60 km :D
A jak wróciłam ze spaceru zważyłam się, żeby się upewnić, że naprawdę chudnę :P i zobaczyłam na wadze 59,6 kg :!:
Krem z cukinii będzie jutro, już na pewno :D
Kurcze, ale to jedno zdjęcie wyszło jakieś olbrzymie, przepraszam, ale już nie chce mi się go zmniejszać :roll:
-
Kasia - ale Ty masz tam ladnie :) A zdjecie jest takie wielkie, ze Ciebie nie mozna znalezc :wink: ...chcialam przez to powiedziec, ze Ty jestes taka drobna :) Gratuluje! Teraz juz sie nie da zwalic wagi na "blad statystyczny" :wink:
-
Rzeczywiście mieszkam w ładnej okolicy, nie narzekam :D i nie chciałabym się nigdzie wyprowadzać.
Dzisiaj zadzwoniła moja mama z pytaniem, czy już zrobiłam zupę z cukinii, a ja jej na to, że jeszcze nie. Była wielce zdziwiona, że jeszcze nie wykorzystałam cukinii, które mi dała :lol:
Wstyd!
Jutro już na 100 % ją zrobię.
Jutro też muszę wreszcie iść na pobranie krwi, żeby mi oznaczyli poziom TSH. Przysługują mi 2 darmowe w roku a muszę TSH oznaczać 4 razy w roku, więc za 2 muszę zapłacić.
Zapłacę więc jutro, żeby jeszcze w trakcie urlopu zgłosić się do lekarza z wynikiem i po kolejną porcję Letroxu. Ostatni raz sprawdzałam TSH w kwietniu, więc w lipcu mijają 3 m-ce, a sprawdzać TSH muszę właśnie raz na kwartał.
Mogłabym tym razem nie płacić jeszcze, ale zamiast jednej wizyty u lekarza musiałabym odbyć trzy: najpierw po skierowanie, potem na pobranie, a następnie z wynikiem po leki.
Wolę więc zapłacić i nie marnować urlopu na tyle wizyt.
Wystarczy, że będę musiała odbyć tę jedną, już teraz robi mi się słabo na myśl o czekaniu w kolejce :?
Wyjścia jednak nie mam.
Jeśli się na coś choruje przewlekle, tak jak ja, i do końca życia trzeba się kontrolować 4 razy w roku i brać stale leki, to w Polsce lepiej korzystać z tzw. publicznej służby zdrowia, bo choć część diagnostyki jest nieodpłatnie (pomijając milczeniem fakt, że i tak państwo nam zabiera mnóstwo kasy na leczenie, którego potem nie ma :evil: ).
No, wygadałam się, pożaliłam i od razu mi lepiej :)
Tak więc postanowione, jutro jadę na pobranie krwi a wynik to i tak sama sobie będę umiała zinterpretować.
Szkoda, że Letroxu sama sobie nie mogę wypisać :wink:
Nie wiem, czy wiecie, ale moim wielkim, niespełnionym marzeniem jest leczenie ludzi :roll: :(
Bardzo bym chciałam być lekarzem, ale tak się życie potoczyło, że nie poszłam na medycynę, czego żałować będę do końca życia.
Lubię się zagłębiać w różne medyczne problemy, zwłaszcza takie, które dotyczą mnie albo kogoś z moich bliskich.
Potrafię godzinami szukać w necie różnych informacji, mam też mnóstwo medycznych książek :P
No dobra, zmykam, bo obiecałam synowi, że zagram z nim jeszcze raz w kości.
Ciągle wygrywam i z nim i gdy gramy w trójkę.
Już mi jest normalnie głupio, ale co ja zrobię, jak mam szczęście w grze???? :D
-
czesc Kasiu :D
witam Cie bardzo serdecznie!!!
alez smaka mi narobilas tymi Łazienkami.
ehhh, jestes BIG KASIA gratuluje wagi!!!!!!!!!!!!!
i a propo Twoich przemyslen to tak - masz powod do dumy - przy tarczycy nie dosc ze nie tyjesz , ze waga pokazuje przestoje czasem, to chudniesz. a nie mowilam kto wygra z ta zołzą?!?!?!?!!?
u mnie niezmiennie 60 kg. ale zaczynam je lubic. ok. zalozenia byly 56-57 kg. udalo sie zejsc 12 kg do 60. i git. niech sie cialko przyzwyczai. a potem rzucam mu rekawice :wink: :D. niedluga znaczy :D
Kasienko ja w przyszlym tygodniu jestem sama!!!zupelnie sama w domu bo meza mego kofanego wraz z dzieckiem mym ukochynym wysylam na Warmie, dojade do nich po tygodniu.
oz kurde, a co tam, przyznam Ci sie - ciesze sie!!!!!!!. zebys Ty wiedziala jakie ja plany mam. :lol: :lol: :lol: ciiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiiii Cisowianka-jak to w reklamie :wink:
a propo moich przemyslen to czasem sobie mysle ze jak to mozliwe ze taki papieros rzadzi moim zyciem???? :? niestety Kasienko pale. Kurde wygralam z coca-cola /napojem Bogow jak ja to mowilam/, wygralam z moimi ukochanymi kluskami, nalesnikami, serkiem Camembert, a taki maly, chudy, nikotynowy ma wladze nade mna....................................
wierze ze przyjdzie dzien. no wierze, ot co :D
buziaki przesylam wieczorowa pora
rzadko wpadam ale za to jak sie rozpisze to az mi glupio :?
pozdrawiam
odpoczywaj
i ciesz sie kazdym dniem urlopu
papapapa
-
i popatrz - w tym samym momencie pisalysmy :D
a moim niespelnionym marzeniem jest psychologia."oj glupia Ty glupia Ty"
to wyladowalam - w bankowosci........................................ .... :(
kiedys przeczytalam ze studiuja psyhologie Ci ktorzy sami ze soba jakis tam problem maja..... moze to prawda?
aha - BIG KASIA nie znaczylo duzych gabarytow Twoich tylko dzielnosci Twojej oczywiscie :D :wink:
-
Kasia - z tymi kasami chorych to jest rzeczywiscie grubymi nicmi szyte. Graja pieniedzmi na gieldzie i twierdza ze na nic nie ma :o Pisalam kiedys o tym artykul, ale mi nie chcieli wydrukowac :lol: :lol: :lol: :lol:
Ja tez mam teraz "zagryche" z ubezpieczeniami i kasami chorych bo jako "firma" moge sie tu ubezpieczyc wylacznie prywatnie, co dla kobiety w moim wieku wiaze sie z kosztami minimum 270 euro miesiecznie :shock: Zwariowac mozna!Przeciez ja milionow nie zarabiam :shock: :? :? ....przynjamniej narazie :lol: :lol: :lol: A jak sie nie ubezpiecze to nie dostane przdluzenia pozwolenia na pobyt :? no comment z tymi przepisami :!:
Kasia - a propos badan regularnych i chorowania, to jakies tam pozytywne strony tez to ma - czlowiek musi sie nauczyc systematycznosci :) a w odchudzaniu to niezbedne :wink:
Mam nadzieje, ze jutrzejsze oczekiwania w kolejkach nie zabiora Ci zbyt wiele czasu z urlopu! :roll: Powodzenia!
-
DZIEń DOBRY KASIEńKO!
Ale u Ciebie się działo.
Wyżaliłaś się co do słuzby zdrowia.
Ja u endokrynologa mam wizytę 28.8 a badania prolaktyny,tsh,t3,t4 i usg tarczycy 7.8.
Narazie leki mam znowu tak jak wcześniej pisałam na 3 mies i kończą mi się 31.7.
Jaka ulga.
Ciekawa jestem czy mi znowu przepisze czy da już mi spokój.
Ile mozna?!
Wczoraj się zwazyłam i waga pokazała 1,5 kg więcej ale to chyba z tych innych przyczyn.
No noic Xenna extra idzie w ruch ;).
Zastanawiam się czy na DC nie przejść we wrześniu?
Może źle myslę ale jak tylko lekarz da mi leki znowu to bym przeszła na DC bo się boję.
Przytyłam wtedy sporo.
Teraz tylko 3 miesiące biorę inne ale źle je znosiłam przez miesiąc ale jest już ok.
Daltego wolę dmuchać na zimne ;) .
Dziś ubrałam białą sukienkę do kolanka, bufaiastą, rękawek spuszczony, białe klapeczki na obcasie z róźowym dodatkiem i koszyczek biało - różowy - mój pracownik się mnie spytał czy idę do komuni ;) ? Że wyglądam jak dziewczynka , a co ja mam wyglądać jak stara baba ????
Nie mam aparatu bo bym zdjęcie zrobiła i Ci wysłała ale poczekamy....
Pozdrawiam
-
Hej Moje Kochane!
Witam Was środowo!
Obudziłam się o 10 a o 11 zjadłam śniadanie: musli z Jogobellą light :D
Za chwilę zrobię sobie kawę i zmykam na pobranie krwi.
Na szczęście do zbadanie TSH nie trzeba być na czczo :wink:
Ewa, to że palisz, to bardzo niedobrze, już Ty sama o tym dobrze wiesz :wink: ale widzisz, z coca-colą wygrałaś, a ja nie! Piję colę light i się zastanawiam, jak się od niej odzwyczaić.
Gdy byłam na dC nie piłam, bo nie można było, a teraz znowu piję i tak to sobie tłumaczę: skoro nie piję alkoholu, nie palę papierosów, nie jem słodyczy, jestem na diecie, to choć tej coli się napiję....
Wiem, że niezdrowa, ale cóż, piję :?
Życzę Ci wspaniałego odpoczywania bez a potem z rodzinką :D
Tagotto, to rzeczywiście dużo, 270 € :?
Kasieńko, i masz rację! Ubieraj się w jasne kolory, wtedy wygląda się młodzieńczo, świeżo, lekko!
Musisz wyglądać słodko :wink:
A o dC poważnie myślisz? Przecież Ty jesteś już taka szczupła!
Dziewczynki, zmykam, bo muszę na to pobranie krwi wreszcie dojechać.
Dzisiaj to będzie szybko, bo w prywatnej przychodni, najgorsza będzie wizyta u lekarza państwowej służby zdrowia :evil:
-
Kasiu,
spanie do 10 :mrgreen: jak ja to lubię. Ale jeszce nie jest mi to dane. O 10 to ja już mam przerwę w pracy i II śniadanie.
Powodzenia w przychodni, żebyś sie nie oczekała za dużo.
-
Kasiu, ciekawa jestem jakie masz plany na dziś, po badaniu? Ja siedzę w pracy i aż się rozpływam na myśl, że mogłabym mieć urlop i gdzieś wypoczywać nad wodą albo chociaż, jak ty wczoraj, pójść sobie na spacer... :)
-
Kasieńko tak, poważnie myślę o DC.
Napewno nie dziś i nie jutro.
Ale w sierpniu lub we wrześniu.
To wszystko zależy od wizyty u lekarza.
Jak da mi tamte leki co wtedy to przykro ale będę musiała wyjść z portfela ;) .
Może to zatrzyma tycie przez leki.
Nie myślałabym o DC gdyby nie strach przed tyciem po lekach.
Nikt tego nie lubi. Mam efekt mój wymarzony i co?
Mogę go zgubić przez 1 tabletkę i to mnie wkurza.
No nic poczekam zobaczę ale nastawienie już po mału zmieniam.
Buziaki
-
Krew pobrana, w prywatnej przychodni pustki, więc wszsytko, razem z dojazdem, pobraniem i powrotem zajęło mi to 20 minut :D
Hmm, jeden hormon, a aż 26 zł musiałam zapłacić, no ale trudno, zdrowie najważniejsze.
Kupiłam aż 3 różne melony: siateczkową Galię, zielonego (nadjroższy był, ciekawe jak smakuje, bo tego gatunku jeszcze nie jadłam :roll: ) i żółtego :D
Już się chłodzą w lodówce.
Planów nie mam żadnych, może oprócz tego, że właśnie się zabieram do robienia kremu z cukini. Wreszcie :wink:
Potem będzie rowerek i gra w kości, ależ mnie to wciągnęło.
Kości to taki pokerek dla początkujących, ale niesamowicie wciąga.
Wczoraj grałam z synem do północy, bo mąż już spał, pracuje na 7 rano w tym tygodniu, biedaczek!
Może jeszcze na jakiś spacer się wybierzemy, się zobaczy :lol:
-
Kasia - a wyniki jakie? (jesli mozna spytac .... :roll: ). Ja - natchniona Twoim (czy tez Twojej Mamy ) pomyslem na zupe, zabieram sie zaraz do kuchni i tez cos dobrego wymysle
Tymczasem SMACZNEGO :lol:
http://i79.photobucket.com/albums/j1...2003100991.jpg
-
Kasiu, no właśnie, jak wyniki? Ja przed chwilą jadłam pół żółtego melona, pycha! I tylko ciekawa jestem, gdzie kupujesz i po ile? Bo ja jednego dnia w markecie kupiłam melony za 3 i 3,50, a niedługo później na straganie widziałam po 12zł!