Kasiu,
z pracą sie nie ma już co za bardzo rozpędzać, bo jeszcze tylko 2 godzinki zostało. :D
Za motywację dziękuję i oddycham z ulgą bo na ciasto u Ciebie się nie załapałam :wink:
miłej końcówki pracy
Wersja do druku
Kasiu,
z pracą sie nie ma już co za bardzo rozpędzać, bo jeszcze tylko 2 godzinki zostało. :D
Za motywację dziękuję i oddycham z ulgą bo na ciasto u Ciebie się nie załapałam :wink:
miłej końcówki pracy
Oj Kasiu Kasiu dobrze że znalazłam taką osobę jak ty. Opowiedz mi coś o Cambridge, bo ja jestem nowicjusz - dzis pierwszy dzień. Schudłas?? I jak jest teraz?? I powiedz mi czy jua moge dodawac otrębów pszennych?? CO zrobić z zaparciami??
Dziewczynki, padam na ryło :?
Nie mam czasu nawet do kibelka pójść, choć on o 2 m ode mnie a jaka głodna jestem!
Muszę zjeść serek.
Ale mi szef dowalił roboty!
Franceska, słonko, prześledź mój wątek, tzn. nie cały, ale jego początki, znajdziesz w nim mnóstwo cennych rad odnośnie dC :D
A otrąb pszennych nie wolno dodawać, jedynie otręby OWSIANE! Złagodzą zaparcia, do ostatniego posiłku dodaj łyżkę tych otrąb i powinno być lepiej :D
Później do Ciebie wpadnę, bo teraz nie dam rady :?
ale p u p a :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: .... MARZENIE... :roll:
No Kasiu mam nadzieję ,ze Cię ta robota całkiem nie przygniotła :wink: zajrzysz do nas co nie :D
Pozdrawiam
Kasiu, trzymaj sie na badaniach.
A po powrocie do pracy niech Cię nie zarzucają robotą.
witam z ranka :wink:
W sumie.. uważacie ,że stosowanie jakiejś konkretnej diety przynosi większe rezultaty niz poprostu ograniczanie spożycia , tłuszczów, cukrów i trzymanie sie w miare rozsądnej ilosci kalorycznej?
Bo nie wiem czy jedzenie tylko wybranych produktów to tez dobra zasada? Na czym sie najszybciej chudnie , a na czym najzdrowiej? Macie jakies pomysły?
Kasia - daj znac jak po badaniach :roll:
milego dnia :)
Dziękuję .....
http://www.gify-animowane.pl/gify/Pr.../Kwiaty/20.gif
Pozdrawiam
***
Grażyna
Wpadam do ciebie z zapytaniem, czy a ktoś fotelik samochodowy w przedziale 2+3 na zbyciu??? :lol: :lol: :lol:
Kasienko witam z domciu...
Jak to milo patrzec na twoj suwaczek... Kiedy moj tak bedzie wygladal??? :(
Witam Was moje Dziewczątka :D
Do pracy ze szpitala dotarłam dopiero o 10.00.
Oczywiście czekało na mnie mnóstwo maili do przetłumaczenia, jeszcze się za nie nie zabrałam, bo najpierw muszę odwiedzić własny wątek i Was :D
Krew mi pobrali i tak oto zostałam uczestniczką programu oceny ryzyka nawrotu chorób autoimmunologicznych (miałam Graves'a-Basedova), podobno ok. 10 % osób po GB może zachorować na celiakię :shock:
Miły pan doktor sprawnie przeprowadził wywiad lekarski, wszystkie wyniki będą za jakieś 2-3 tygodnie, tyle trwa oznaczanie m.in. przeciwciał TBS, ale oznaczą mi jeszcze wszystkie hormony tarczycowe, poziom glukozy, elektrolity i coś tam jeszcze.
Po tych 3 tygodniach mam się zgłosić do tegoż doktora na omówienie wyników.
Samo pobranie krwi i wywiad lekarski trwały może ze 20 minut, ale potem zaczęły się schody, bo pacjenci w ramach tego programu powinni tak naprawdę zostawać na 1 dzień w szpitalu i być zarejestrowani w izbie przyjęć.
Musiałam oddać swój dowód i czekać aż mnie zarejestrują i mi go zwrócą.
Zanoszeniem dowodów na izbę przyjęć z endokrynologii zajmuje się sekretarka katedry, która zanosi je ..... raz na jakiś czas aż jej się kilka uzbiera :?
Czekam więc i czekam, spieszy mi się jak jasna cholera, bo przecież biuro samotne beze mnie czeka, spotkałam znowu pana doktora, dopiero po jego interwencji (wiedział, że mi się spieszy), sekretarka ze skrzywioną miną wzięła mój dowód i udała się ze mną do izby przyjęć.
Tam już poszło szybko, ale gdyby nie to czekanie, to byłabym z powrotem dużo wcześniej.
Zjadłam Cheeriosy z Freskovitą i muszę się brać ostro do pracy, bo mam dużo pilnych spraw do załatwienia :?
Rano się zważyłam i ujrzałam 59,1 kg a wczoraj popołudniu to nawet było 58,9 kg, więc może nie utknę na zbyt długo na 59,3 kg :wink:
A i jeszcze raporcik z wczorajszego pedałowania:
:arrow: 35,35 km
:arrow: 805 kcal
:arrow: 67 min. 19 sek. :P
Miłego dnia!!!
Kasieńko Witaj!!!
Ta nasza służba zdrowia daje dużo do życzenia ale ....
Trzymam kciuki za wyniki, ja bedę na wyroczni 28.8.
Na priva wysłałam Ci wiadomość.
Pozdrawiam
Znowu zimno mi w nogi :?
Tonę w pracy a za oknem świat tonie w szarówce, padało przed chwilą :(
Czas na kawusię :D
Kasieńko a ja teraz też robię sobie kawusię i jem kanapki z pieczywem wassa.
Nareszcie kontrola PIPu poszła.
Szef w sob ma pojechać do niej i protokół podpisać.
Ma jakieś małe zastrzeżenia ale powiedziała że widać że sumiennie wykonuję moje obowiązki.
Ale radość.
pozdrawiam
Kasiu, diagnoza jest bardzo ważna, jak cię wymęczą to przynajmniej pożądnie wyleczą i nie martw się na wyrost :!:
co do szarówki, to ja miałam tak wczoraj, dziś od rana słoneczko, chmury ciężkie wiszą, ale słonko świeci...dziś buszowałam po internecie w celu zbierania materiałów do mojego celu ( :wink: ) i stwierdziłam, że skoro jest tak w miarę, to pomarznę na ogródku u mamy, wsadzę małą do piasku i popracuję :D
miłego dzionka
Korni, nie, ja się nie martwię, bo diagnozę to już mi dawno postawili, leczyli i do końca życia muszę brać Letrox, teraz to oni prowadzą swoje badania sprawdzające, jakie mam szanse zachorować na inne choroby autoimmunologiczne, tzn. ja nie mam zamiaru na nie chorować oczywiście :lol: :lol: a będę chociaż miała specjalistyczne badania za friko :wink:
Miłego szukania materiałów Już-My-Wiemy-Do-Czego :lol: :lol:
no w sumie masz rację, badania za friko też dobra rzecz :wink:
a skoro masz już zdiagnozowaną chorobę i podjęte właściwe leczenie to tylko chwalić :D
mi ostatnio wyszedł podwyższony poziom leukocytów we krwi i mnie lekarka z tym problemem zostawiła, bo inne badania ok (TBS, keratynina, OB), więc stwierdziła że coś się dzieje, ale nie wie co i gdzie...hm...ja mam wiedzieć? Jeszcze gin mi został...zobaczymy może on WIE...buźka;)
(dużo mi dało pisanie z tobą privów :D )
Korni, koniecznie więc pędź do gina :!:
Wiesz, ja miałam ponad rok temu dużo szczęścia, bo już lekarz pierwszego kontatku zajarzył, że mogę mieć problemy z tarczycą i to była prawda. Skierował mnie na dobre tory, potem był szpital, jod radioaktywny, z nadczynności tarczycy wpadłam w niedoczynność, ale teraz jest OK i będzie pod warunkiem dożywotniego przyjmowania codziennie na czczo tyroksyny.
Dlatego przez pewien czas nie mogłam w ogóle schudnąć, zatrzymywała mi się woda w organizmie (wtedy gdy wpadłam w niedoczynność), zresztą bardzo się cieszę, że jednak chudnę, bo to spory wyczyn przy niedoczynności :D
Cieszę się, że Ci troszeczkę pomogłam :P
Jeszcze tylko kwadrans i do domciu :D
Kolejny pracowity dzień za mną a ile jeszcze przede mną... :roll:
Milego popołudnia życzę wszystkim, którzy takich życzeń potrzebują :lol: :lol:
Kasieńko coś wiem o tej niedoczynności i o dobrym lekarzu.
Ja sama na to choruję i widzę że waga po woli do góry idzie znowu.
Idzie od kiedy leki mi się skończyły ( po upływie 30 dni ).
Czyli organizm się dopomina a wizyta dopiero 28.8 u endykrynologa.
No i też u mnie ogólny pierwszego kontaktu wybadał mnie za wszuystkie czasy.
Znalazła niedoczynność i węzę w podbrzuszu i że za długie mam jelito.
Co do wizyty u gina to byłam we wtorek i wiesz że poradę i receptę dał mi za darmo!
On mnie chyba lubi bo sama recepta to 30zł + wizyta normalnie kosztuje.
A ja za friko ;) .
Pozdrawiami i miłego dnia
Kasieńko również miłego i udanego popołudnia.
mnie dziś znowu czeka oglądanie...
Witam
odpowiedziałam na twój post u siebie, ale jeszcze napiszę. Każda z nas ma swoją wymarzoną wagę, każda z nas ma swoją. ja kiedyś ważyłam 54 i czułam się dobrze. Ubrania wyglądały na mnie inaczej, a teraz cellulit itp., który jest wszędzie nawet na ramionach-szkoda gadać.
Zatrzymywanie wody jest wkurzające, wiem coś o tym. Głowa do góry, bo przecież razem nam się uda :roll: :lol:
Eyka, pewnie, że się uda, innej opcji nie ma!!! :lol:
Zaraz zabieram się za pedałowanie, ach żyć już bez tego nie umiem :lol:
A na obiadokolację skonsumuję fasolkę-mamuta, toż to istna rozkosz dla podniebienia, to jeszcze ta dziadkowa-działkowa :wink:
Kasiu, a mnie interesuje taka rzecz: piszesz, że leki Ci się skończyły. Czy to znaczy, że Ty je bierzesz z jakimiś przerwami?
Bo ja to muszę brać codziennie już do końca życia, dlatego Cię pytam :roll:
Kasiuale widzę po tickerku, ze mimo twoich "smutków z wagą" to ona idzie w dół, a że mogłaby iść szybciej, oj, która z nas by nie chciała. Ja nie mam niedoczynności ani nadczynności tarczycy, ale tez czasem przez miesiąc, a nawet 2 nie mogłam zejść kilogram w dół, szybciej szedł do góry. Od czego to zależy? CZesem po prostu jest tak, ze to nasz organizm broni się przed utratą tłuszczyku. Wierz mi, bo dużo o tym czytałam. Pewnie problemy zdrowotne swoją drogą, ale nawet zdrowi ludzie doświadczają zatrzymania się wagi. Będzie dobrze!!!!J ateż uwielbiam rower, mam tylko zwykły, a nasze mieszkanie jest za małe na stacjonarny. Pozdrawiam
Wiciągnę co byś potem mogła łatwiej trafić do nas :wink: :lol: :lol: :lol:
Pedałuj ,pedałuj zaraz moja kolej :wink:
Pozdrawiam
Oj dziewczynki, jeszcze sapię, właśnie zeszłam z rowerka :D
Czuję się świetnie! Jak nowo narodzona :D
:arrow: 37,15 km
:arrow: 845 kcal
:arrow: 65 min. 19 sek. :P
Ależ mi się doskonale jechało, chwilami na liczniku pojawiała się prędkość 41,2 km/h :D
Uff, mięśnie mam rozgrzane do czerwoności :P
Po takiej jeździe naprawdę wiem, że robię coś dobrego dla siebie, dla swojego ciała!
To miłe uczucie, choć moje cztery literki z lekka ociekają potem :wink: :lol:
Teraz zmykam pod prysznic a Tobie Basiu życzę też miłego pedałowania :D
Kasiu! W końcu udało mi się nadrobić zaległości u ciebie. A kiedy nadrobię u innych? Nie mam pojęcia. Napewno nie teraz bo biegnę na orbitreka!
Leczo się robi. Przeżylam chwilę grozy bo zamieszałam, wyszłam z kuchni na chwilkę, a jak wróciłam to w obu garnkach się przypalało! Szybka akcja ratunkowa, przelewanie, mycie gara i z powrotem. Teraz już bezpiecznie, z pomidorami się dusi :)
Wkra - co to za horrory po nocach: duszenie i przypalanie :wink: :wink: :wink:
Kasia - zapomnialam Ci napisac, ze GRATULACJEEEE!!! bo waga leci na leb na szyje!!!!!
:roll: :D :D :D :D
No nie mowie, ze 100 km na godzine,ale na tym etapie to i tak pieknie!!!!
Kaśka, ja jużpisałam u nas: pożycz tego rowerka, może też będę chudła....
Kasiu - a propo superowej zabawy u Tagotty, Ty naprawde masz cos z Scarlett Johansson :D :D
nie wiem dobrze to czy żle, ale podobienstwo jest.
/jakby co to moge natychmiast sie wycofać z tego porównania :wink: :wink: :wink: /
Popatrz - piszesz , ze zyc bez rowerka nie możesz
to tak jak ja bez jakis ćwiczeń wieczorem.
co to sie z nami narobiło :shock: :shock: :shock:
nie wiem jak Ty - ale ja całe liceum mialam zwolnienie z WF.
takie "oszukane" troszke' , ale jakiekolwiek ćwiczenia omijałam szeeeeeeerokim łukiem :roll: :lol: :lol:
dobranoc Kasiuniu
:D WITAJ W WESOLY PIATEK :D
JA MAM 2 ROWERY I CO- CZEKAJA :(
OJ TEN MOJ LENIWIEC :!:
http://imagecache2.allposters.com/images/SUN/6124.jpg
KASIU, pójdę do gina, pójdę...jak mojemu chłopowi wyrwą migdałki, to biorę urlop :wink:
aaa, wczoraj w gazetce z Makro, był rowerek magnetyczny po 260zeta! chyba namówię chłopa :wink: też się chcę czuć jak:wink:Cytat:
nowo narodzona
miłego dzionka
Dzień dobry w ten przepiękny, słoneczny PIĄTKOWY poranek! (najważniejsze, że piątkowy :lol: )!
Zosiu, akcja ratunkowa pierwsza klasa! :D Ja któregoś razu ... pzypaliłam jajo :lol: Wstawiłam, żeby ugotowało się na twardo, wsiadłam na rower i zapomniałam. Cała woda się wygotowała i skorupka tego super-twardego jajka była już nieźle przypalona :lol: :lol:
Tagosiu, 100 km na godzinę, to chyba jednak niewykonalne :lol: :lol: ale np. 50 już tak :wink:
Monika, tylko jak go pożyczyć? :lol: Pocztą wysłać czy jak :lol:
Ewcia, ja też się sobie dziwię, że ten rower tak mnie wciągnął, w szkole wprawdzie zwolnienia z w-fu nie miałam, ale uwierz mi, nie był to mój ulubiony przedmiot. Też czasami kombinowałam, co by tu zrobić, żeby na nim nie ćwiczyć :wink:
Ech, człowiek mądrzeje na starość :lol:
Co do rzekomego mojego podobieństwa, to lepsza Scarlett Johansson niż np. Michael Jackson :lol: :lol: :lol:
Psotulko, może się kiedyś ten Twój leniwiec obrazi i pójdzie, gdzie pieprz rośnie :lol:
Korni, taki rowerek naprawdę warto kupić, jeśli tylko masz go gdzie postawić, to kupuj!
O matko, to trzymam kciuki za Twojego D.! :D
Cudownie, dzisiaj piątek!
Po pracy jadę do AquaParku na Warszawiankę, tam będą czekały na mnie moje chłopaki, zagramy w bilard, kręgle a potem zjemy obiadek w restauracji :D :P
Miłego dnia!
Kasiu,
ale Cię miłe popołudnie czeka. Wypada Ci życzyć, żeby było ono jak najszybciej.
Że rowerek Cię wciągnął to ja się wcale nie dziwię. Wf nudny był, nakazany, gdzieś między polskim a fizyką. A teraz robisz to dla siebie, wtedy kiedy CI pasuje, a na koniec jeszzce umyć się możesz. Dobrze jednak, że sport wciąga.
Fajne plany na popołudnie :wink: Kasiu Twój wątek tak leci,że nie nadążam :roll:
Polecam lekturę:
http://www.drbardadyn.pl/
Pozdrawiam i miłego weekendu życzę
***
Grażyna
Witaj Kasieńko piątkowo!
Widzę że zapowiada się cudowne popołudnie u Ciebie ;) !
Co do leków napisałam Ci na priva.
Pozdrawiam
No tak, znowu mam mnóstwo pracy a jeszcze śniadania nie jadłam :evil:
Najpierw więc zjem owsiankę morelową a potem galopem do roboty :lol:
Kasiu, już odpisałam :D