-
JUż pogratulowałam u siebie, ale zrobie to jeszcze raz GRATULUJĘ, NIEDŁUGO MNIE PRZEGONISZ.Ja również życzę Tobie udaengo weekendu i zazroszczę tych kilometrów na rowerku, bo ja w taką pogodę nie pojeżdżę, chciałabym mieć stacjonarny, ale gdzie go wstawić, skoro mieszkanko takie malutkie :cry:
-
Kasiu, tak czy siak, twój tickerek sukcesywnie przesuwa się w dobrym kierunku, a to najważniejsze! Miłego spaceru, szczegónie, że pogoda się poprawia!
-
Kasiu,
gratulacje. Jeszcze tylko jeden równiutki kilogram do pierwszego celu.
Poznęcaj się dziś nad nim na tym spacerze. :twisted:
-
Na spacerze było miło, jutro powtórka :D
Po powrocie oczywiście pedałowałam:
:arrow: 41,10 km
:arrow: 75 min. 20 sek.
:arrow: 936 kcal :D
Znowu jechało mi się bardzo dobrze :D
Odkryłam dzisiaj nowe batoniki musli CORNY Linea, są bez cukru, w 3 smakach:
wiśniowo-jogurtowy - porcja 82 kcal
czekoladowy - porcja 82 kcal
orzechowy - porcja 88 kcal
Tradycyjne batoniki musli potrafią mieć nawet 140 kcal w porcji, czyli w 25 czy 30 g.
Te z serii Linea ważą 25 g.
Zdrowa i smaczna przekąska w ciągu dnia, zwłaszcza jak się jest poza domem warto mieć taki batonik przy sobie :D
-
zawsze coś nam smacznego tu polecisz :D
a potem ja ganiam po markecie, szukam po półkach zeby to znaleźć :wink: :D
Kacha- gratuluje wagi!!!!!!!!!!! :D :D
Możesz byc z siebie dumna - i mam nadzieje że jestes.
Jesteś coraz bliżej celu :D :D :D
Cieszę sie razem z Toba :lol: :lol: :lol: - o tak sie usmiecham :wink:
a ja dzis w Płocku na wycieczce byłam. tak sobie, po prostu w ramach "spaceru" :D
Bardzo miło było.
-
Ewapl - masz racje - Kasia to zawsze apetytu narobi. Ostatnio caly czas slysze wszedzie o tym fit upie i udalo mi sie jeszcze zdazyc przed wyjazdem mojej siostry z Pl, to mi kupila zapas :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Co do wagi, to jak ja tu do Kasi zagladam, to za kazdym razem jestem w 100% pewna, ze bedzie coraz chudziej 8) 8) 8) Z taka konsekwencja nie da rady inaczej.....prawda? pani szefowa? 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8)
-
Ja juz to mowilam - ale chetnie powtorze - Kasia jest moja skarbnicą wiedzy. Nie tylko dietowej wiedzy :D :D :D :D :D
-
Dobrze mieć kogoś, kto jest tą skarbnica i dobrze, a zaoszczędzone 40 kcal na batoniku to dużo, to przecież połowa następnego :lol: :P Dziękuję za informacje odnośnie tego "smacznego" balsamiku. Udanej niedzieli
-
Szefowa melduje się na posterunku :lol: :lol: :lol: :lol:
Witajcie w to piękne niedzielne południe (hmm, już południe? :D )
Wstałam dopiero o 10.30 :oops: Śniadanko zjadłam o 11 a teraz muszę się trochę ogarnąć i wiooo na spacer!
W trakcie spaceru lody u Grycana :D
Nie można się oczywiście dać zwariować, jeśli chodzi o kalorie, ale jeśli można na czymś zaoszczędzić, jak np. na tych batonikach, to warto!
Skoro mam do wyboru batonik musli z cukrem i ten bez cukru, to oczywiście wybiorę tego drugiego :lol:
Wczoraj po zejściu z rowerka przyjrzałam się swoim nogom, ależ mi się cellulit zmniejszył, naprawdę, było o wiele gorzej i łydki mam takie jędrne, uda naprężone, pedałowanie działa!!!
Wprawdzie nigdy nie miałam grubych nóg, łydki zawsze szczupłe, ale teraz są takie sprężyste, ładnie zarysowane a nie rozlazłe, jak kiedyś :lol:
Ach, jak to trafnie ujęła Korni, widmo poniedziałku zaczyna krążyć nad moją głową, więc pora zacząć wykorzystywać resztki niedzieli :lol:
Na spacer marsz!!! :P :D
Pogoda idealna, słoneczko, przyjemnie ciepło, grzechem byłoby nie skorzystać z uroków niedzielnego popołudnia!
-
wędruj, wędruj, bo za kilka godzinek zaczyna nam się kolejny tydzień :lol:
-
Kasiu, ja te batoniki już jakiś czas temu odkryłam. Choć w mało którym sklepie je widać. Szczerze przyznam, że najbardziej mi smakuje ten orzechowy. I rzeczywiście, jak na niskokaloryczną przegryzkę, to są całkiem niezłe :)
I cieszę się, że widzisz u siebie pozytywne zmiany!
-
Zosiu, no właśnie, nie widać tych batoników. Ja je zauważyłam wczoraj w Rossmannie, a rozglądam się często w poszukiwaniu różnych takich :lol: i nigdzie ich nie widziałam.
Teraz już wiem, gdzie są, więc jak tylko skończy mi się zapas, pędzę do Rossmanna.
Spacer był bardzo miły, na dworze cudownie, ciepło, ale tak, jak lubię, czyli nie gorąco :lol:
Zauważyłam, że liście dzikiego wina zaczynają już czerwienieć, delikatnie, tak nieśmiało, ach już jesień się zbliża...
Zjadłam aż 4 kulki u Grycana, były niezmiennie przepyszne: pinakolada + biała czekolada + amaretto + malaga, a co! Uwielbiam lody i nie zamierzam z nich rezygnować :lol:
Jestem już po rowerku:
:arrow: 40,62 km
:arrow: 925 kcal
:arrow: 70 min. 40 sek. :P
Na obiad chyba zjem kawałek pangi, choć usmażona klasycznie, dla chłopaków, czyli w panierce i na tłuszczu. Nie wiem, czy ją zjem, ale szczerze się przyznam, że nic dla siebie nie mam na obiad, no chyba że znowu paróweczki Fitness :lol:
Życzę Wam miłych resztek niedzieli :lol:
-
Kasiu, ja tu się staram nie myśleć o nadchodzącym tygodniu, a ty straszysz widmem poniedziałku! Nie, nie nie! Jeszcze weekend mamy! Jem arbuza i spędzam czas z mężem, a co!
-
A mi na tej stronce, która u Tagotty jest podana, wyszło, że mam 18,6 % tłuszczu, czyli 11 kg, czyli za mało :shock: :lol: :lol: a 48 kg to kości, woda i najwięcej stanowią mięśnie :D
A najlepsze jest zdanie, że:" mam dużą zawartość mięśni a udział procentowy tłuszczu jest poniżej średniej"
I to jest najlepsze: "mieścisz się w przedziale osiąganym przez atletów/sportowców i nie powinnaś wprowadzać żadnych zmian".
Wg nich mam dużo mięśni, które dużo ważą i moja waga może być trochę wyższa (BMI mam 23 i to według nich zasługa ciężkich mięśni), ale dopóki będę utrzymywać zawartość tłuszczu poniżej limitów, to będę w świetnej kondycji!
No bardzo mi się to podoba :lol: :lol: :lol:
Zrobili ze mnie wyczynowca i do tego mam za mało tłuszczu :D :D :D :D :D i podobno to dobrze :lol:
Dobre!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Moja spoczynkowa przemiana materii to 1246 kcal, czyli leżąc i nic nie robiąc spalam na dobę aż 1246 kcal, to chyba te mięśnie tak żrą :lol: :lol:
2297 kcal mogę zjadać w ciągu dnia i nie martwić się, że przytyję :D :D Takie jest moje dzienne zapotrzebowanie energetyczne.
Podoba mi się!!!
Coś w tym jednak musi być, bo czuję, że mam naprawdę sporo tych mięśni :roll:
Dziewczynki, zmykam, do jutra!
-
Kasiu, ten licznik tylko potwierdził to, co wiedziałam od dawna! Dlatego waga spada ci powoli. Po prostu nie bardzo masz co zrzucać!
Słucham co piszesz o swoich nogach i mam nadzieję, że sama za jakiś czas będę tak mogła mówić o swoim ciele. To wyznacznik dojścia do celu w końcu!
-
Pozdrawiam wieczorowo, ciagle jeszcze niedzielnie.
ale mozna sie nastroić optymistycznie jak Ci mówia "specjalisci" - NIE WPROWADZAJ ZADNYCH ZMIAN :wink: :wink: :D :D
Super Kasiu :D
Zycze spokojnego, łatwego poniedzialku.
pojutrze juz wtorek i coraz blizej do wkolejnego weekendu :lol: :lol: :lol:
-
:D UDANEGO TYGODNIA :D ALE CI ZAZDROSZCZE :!: JA DALEJ TYJE :(
http://www.richard41.com/galeria/cpg...al_29m1024.jpg
-
Witam poniedziałkowo :D
Dobrze Ci program powiedział :!: :wink:
Tyle ćwiczysz, że mięśni na 100% masz duuużo. A najfajniejsze jest, że te mięśnie tak dużo żrą :wink: :D
Ja też do tego dążę, żeby moje mięśnie zżerały wszystko, co sobie do buzi wsadzę :wink: :wink: :wink: :D
-
O mamusiu! :D Ależ Ci zazdroszczę - pozytywnie rzecz jasna... I gratuluję 8) :wink: sukcesu.
Pozdrawiam ciepło :D
Dezzy
-
Kasiu witam poniedziałkowo :wink:
gratuluję takiego wyniku w badaniach...nooo, faktycznie mięśnie więcej potrzebuję w stanie spoczynku niż feciorek...nonono, kawał dobrej roboty odwaliłaś, teraz tak trzymaj i nawet nie przejmuj się tickerkiem, tylko produkuj mięsko, skoro tak pięknie spala :wink:
swoją drogą te lody o których pisałaś...uuu...moje ulubione smaki, ale od dziś koniec, biorę się za produkcję mięska...bo moja waga, nawet nie potrafi zmierzyć mojego fetu, tyle go jest :roll: w każdym razie dziś jadę po rowerek. D. się zgodził pod warunkiem, że po tygodniu nie pójdzie w odstawkę....nie pójdzie :twisted:
miłego poniedziałku życzę :D
-
Hej Dziewczątka, witam Was poniedziałkowo :D
Ależ mi się podoba określenie: "produkuj mięsko" - Korni, bardzo fajne!
Produkuję, produkuję, ile tylko sił w nogach :lol:
Wczoraj się sobie znowu bardzo uważnie przyjrzałam i rzeczywiście tego tłuszczu u mnie nie ma tak dużo, figury modelki i tak mieć nie będę, bom kurdupel i do tego szerokodupny (w sensie szerokiej miednicy).
Mam typowo kobiecą budowę, czyli wcięcie w talii i szerokie biodra :D ale świadomość, że mam też trochę mięska bardzo mnie cieszy :D :P
Niestety od samego rana mam mnóstwo pracy, jak się troszkę ogarnę, to wracam na forum poodwiedzać znajome wątki :P
Miłego dnia :D
-
Kasiu, świetne określenie: kurdupel szerokodupny :wink: :lol: :lol: :lol:
ja do momentu porodu wierzyłam że mam szeroką dupkę, ale mnie babka uświadomiła, że niestety jest średnia :? więc kolejne tłumaczenie zawiodło :wink:
ty na pewno nieźle wyglądasz :wink: ale faktycznie mięsko zarysowane tłumaczy wszystko...ostatnio Forma wkleiła zdjęcie swojego brzucha przed i po 6W...i jest różnica...eh...oby ten rowerek był :wink:
-
Kasiu, jesztem w szoku - odnośnie Twoich wyników - mięśnie i 0 tłuszczu - brawo!!!
Ja żałuje że tak malo czasu mam na jazde na rowerze, ale jeszcze troche Kamo podrosnie i bedziemy razem śmigać!
Tez uwielbiam rowerowanie!
-
Wiataj Kasiu
Ja mam również budowę typowo kobiecą, czyli jest wcięcie, biust (w innej kolejności :lol: ), biodra czyli tyłek i nogi. Moim słabym punktem są ramiona, pupa i nogi - niestety, ale zamierzam tłuszcz zamienić w łądne ciałko - myślisz, ze sie uda? Bo są dwa uda:)
Pozdrawiam i nie przemęczaj sie w pracy :P :lol:
-
Gosiu, przecież Ty masz wspaniałą figurkę, właśnie oglądałam Twój piękny brzusio :D :P
Gratuluję Ci wyników!!! Widzę, że pan W. naprawdę jest skuteczny :D
Może i ja się na niego skuszę, choć szczerze nienawidzę wszelkiego typu dywanowców.
Może pana Weidera zaatakuuję zimą, kiedy będzie ciemno, zimno, nudno i ponuro :lol: :lol:
Brawo Gosia!!!!!
-
A ja znowu siedzę w skarpetkach, żeby mi było trochę cieplej w stopy :shock:
Co za licho mnie podkusiło, żeby założyć krótką spódniczkę i butki bez pięt :?
Zimno mi w stopy :shock:
-
chyba coś jest w pogodzie...ubrałam swetr...brrr...mam zmarznięte palce u rąk...ledwo stukam...zima idzie...chyba wisi nad nami widmo dywanowców :wink:
-
O matko, Korni, nie mogę, znowu widmo nam zagraża, tym razem dywanowe :lol: :lol:
Ja na rozgrzewkę właśnie zjadłam ciepłe śniadanko w postaci owsianki jabłkowo-cynamonowej, bo jak wyobraziłam sobie płatki zalewane zimnym jogurtem, to jeszcze zimniej mi się zrobiło :lol:
Oby do wiosny drogie Panie :lol:
-
Dziękuję Kasiu za słowa otuchy :P :lol:
Ja właśnie ubrałam bluzę dresową, bo marznę. Skarpetek nie mam, bo wszytskie zostawiłam :cry: na wakacjach. Skleroza nie boli, ale pewnie dokonam zakupu takich kolorowych, bo w takich chodzxę, pomimo iż "stara d..." ze mnie :P :lol:
-
Eyka, jaka stara, jaka stara :lol: :lol: :lol: To ja to już chyba żyć nie powinnam w moim wieku :lol: :lol: :lol: :lol:
-
Kasiu, w taką pogodę, buty bez pięty? Ja w pełnych sportowych butkach pomykam! Bluzka z długim rękawem i cały czas się zastanawiam czy sweterka nie założyć!
Miłego i szybko mijającego dnia życzę!
-
Ano właśnie Zosiu, i dlatego mi zimno :?
-
Takie mam przemyślenia i podzielę się nimi z Wami:
ja już niestety nie mam aż tak młodej skóry jak Wy :( jestem kobita 37-letnia, wiele diet odchudzających już przeżyłam, tyłam, chudłam tyłam, chudłam.....
Chodzi mi głównie o skórę na brzuchu, oczywiście nie wisi mi ona czy coś w tym stylu, ale na pewno nie jest tak jędrna, jak Wasza :(
To naturalna kolej rzeczy, ale czy ja w ogóle powinnam wymieniać poglądy z osóbkami np. 18-letnimi??? :roll: :roll: które dziećmi moimi mogłyby być prawie że a ja tu jakieś porównania robię.....
Ech, jakoś dzisiaj taki mam melancholijny nastrój....
Przecież żebym nie wiem, co robiła to nie oszukujmy się, moje ciało nie będzie wyglądać, jak u 18-latki :?
-
Kasiu, jak u 18latki z pewnością wyglądać nie będzie. I potraktuj to jako zaletę! 18latka za zwyczaj ma bezsensowne zastrzeżenia do siebie i martwi się byle czym. I np. nie umiałaby, jak ty, docenić swoich nóg!
Odnośnie brzuca to może porób sobie poza rowerkiem trcohę brzuszków? Jak u niemowlaka skóry mieć nie będziesz ale z pewnością ta twoja jest nadal bardzo ładna!
-
Zosiu, dziękuję :D
Już mi lepiej :)
To chyba wpływ pogody, za oknem zrobiło się ciemno, ciężkie chmury zawisły na niebie, a ja z gołymi nogami w odkrytych butach :lol:
To się nazywa odpowiednie dopasowanie ubioru do warunków pogodowych! :lol:
-
Kasieńko. 18-stką nie jestem i od zawsze mam wrażliwą skóre - widać na niej każdą zmianę. Dwie ciąże, kilka diet a później nabieranie kg - to wszystko widać jak cholera ( założę się, że wygląda w gorzej niż twoja) ale nie ma co się melancholijnie nastawiać :!: :!: :!: :D
Jesteśmy super babki, które maja świadomość swojego ciała i wiedzą, co mają najlepsze :wink: :D :D :D I tylko trzeba sie z tego cieszyć :!: Ja jako 18 wyglądałam o niebo lepiej niż teraz (odkrycie, nie ma co :wink: ) a i tak chowałam się w swetrzyskach wielkich i portkach :? A teraz tu się odsłoni, tam przysłoni, spódniczka, dekoldzik i jest bardzo kobieco :!: :wink: :wink: :wink:
A Ty się teraz bez miniówy nie pokazuj :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :lol:
-
Kasia, a Ty co :?: :?: :?: Nie zapominaj, że w papcie i paki wskakujemy razem :lol: :lol: :lol: Pewnie, że mamy już inne brzuszki i figurki niż dwudziestki ale... hmm... też są niezłe i apetyczne :lol: :lol: :lol:
-
Agusiu, Dorciu i Wam też dziękuję - jak to dobrze, że JESTEŚCIE!!! :D
Aga, wiesz, że coś w tym jest, bo jak młodsza byłam, to też się chowałam w długich kiecach, wielkich bluzach a teraz? Nie! Teraz właśnie zakładam bardziej obcisłe ciuszki, to się chyba nazywa świadoma kobiecość :lol:
------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przeglądam właśnie wrześniową "Super Linię", jest w niej artykuł "Co, ile i kiedy jeść" i tak to wiecie, ale dla przypomnienia napiszę :wink:
"Ze śniadania czerpiemy energię na cały dzień. Może być ono obfite, najlepiej gdy stanowi połączenie produktów białkowych i węglowodanów, z zawartością witamin oraz minerałów.
Na śniadanie płatki z mlekiem, ciemny chleb z serem lub wędliną i owoc, do pracy warto wziąć kanapkę.
Gdy długo pracujemy, można dodatkowo zjeść chudy twarożek, sałatkę w bufecie, wypić jogurt, maślankę albo kefir, aby po powrocie do domu dotrwać do obiadu, którego integralną część powinny stanowić warzywa gotowane, w postaci surówek, zajmujące połowę talerza.
Kolację zjadamy nie później niż 3-4 godziny przed snem bez produktów ciężkostrawnych - tłustych, smażonych, bardzo słodkich, aby nie zalegały w żołądku".
I coś o makaronie:
"Jedzenie makaronu, zwłaszcza z ciemnej mąki, z sosem warzywnym, z pewnością wyjdzie na zdrowie i nie przysporzy kilogramów.
Makaron ugotowany 'al dente' jest wolniej wchłaniany, wtedy nie dochodzi do gwałtownych skoków glukozy we krwi, prowadzących do zaburzeń gospodarki węglowodanowej w organizmie i wystąpienia objawów cukrzycy".
Żadne to nowości, ale może zajrzy do mnie ktoś, kto tego nie wie i się dowie :lol:
-
Moze i wiemy, ale nie zawsze pamiętamy :cry: :lol: A co do ciałka, ja na przykład od kiedy zaczęłam rosnąć w górę czyt. chudłam, zaczęły mi się pojawiać rozstępy. Każdy mi późneij mówił, ze pewnie dlatego, z eprzytyłam, dopiero potem badania wykazały, z e rozstępy to przez burzż hormonów. Zmagam się z tym problemem, jak i cellulitis. Ot, takie babskie sprawy. A w ciąży nie byłam.
-
Eyko, no tak, skóra nie nadążała za Twoim rośnięciem :roll:
Niestety cellulit to także przypadłość szczupłych kobiet, nie tylko tych przy tuszy, rozstępy trudniejsze są do zlikwidowania niż cellulit :?
Ja też mam odrobinkę rozstępów, ale nie dużo na szczęście i nie są widoczne, mam je w samym dole brzucha, to poostałość po rozciągniętej w czasie ciąży skórze :(
Ale co tam, ważne żebyśmy zdrowe były!!!