Dziewczynki, do jutra!
Nie wiem, o której pojawię się na forum (ciąg dalszy naprawy elektryczności w biurze), ale się pojawię :D
Nie opuszczę Was :lol: :lol: :lol: :lol:
Dobrej nocki!
Wersja do druku
Dziewczynki, do jutra!
Nie wiem, o której pojawię się na forum (ciąg dalszy naprawy elektryczności w biurze), ale się pojawię :D
Nie opuszczę Was :lol: :lol: :lol: :lol:
Dobrej nocki!
Hej Kasiu!!
Dzieki za odwiedzinki :)
Widze, że swietie Ci idzie. Kurcze, to napawa optymizmem! Gratuluje wytrwalosci i zapowiadam, ze nie bede gorsza :D
Pozdrawiam cieplutko :)
Dzień dobry!
Elektryków jeszcze nie ma, więc wpadłam się przywitać :D
Za oknem pochmurno, mżawka, generalnie szaro i buro.
Jeszcze nic nie jadłam, śniadanie zjem ok. 9.00, najpierw łyknę Letrox :D
Ok. 9.00 moja kochana mamusia przywiezie mi pomidorki i cukinię z dziadka działki, już się nie mogę doczekać na te dziadkowe pyszności!
Ale będzie uczta! :D
Miłego dnia wszystkim życzę :P
DLA CIEBIE Z MOJEGO OGRODKA :D
http://images4.fotosik.pl/83/36af89087d9d0611.jpg
Kasia - ale sie najesz ogrodowo :D zazdroszcze :roll: :wink:
U mnie za to pogoda doslownie jak nad Morzem Srodziemnym - slonce, wiatr morski :shock: jeszcze mi tylko brakuje zeby jakas mewa zapiszczala :lol: :lol: :lol:
Musze dzsiaj pozalatwiac wszelkie sprawy "niecierpiace zwloki" :wink: bo jutro moj mily ma urodziny i bedziemy pewnie sie obijac od rana do nocy :lol: :lol: :lol: :lol:
Milego dnia w pracy i ....przystojnych elektrykow :lol: :lol: :lol: :wink: :wink: :wink:
Kasiu, no! W końcu widzę, że i waga ruszyła i centymetry zaczęły spadać! Gratuluję serdecznie bo po tak regularnym pedałowaniu absolutnie ci się to należy! I tylko się zastanawiam, z jaką prędkością ty jeździsz? Bo wydawało mi się, że na orbitreku podobnie się spala jak na rowerze, a u mnie 30 minut to jakieś 280 kcal bodajże, a u ciebie wychodzi prawie 100 więcej spalonych w tym czasie! Może ja po prostu zbyt wolno biegam?
Miłego dnia!
Elektrycy zrobili już, co mieli zrobić i wreszcie mogę normalnie pracować (odwiedzać forum :lol: :lol: )
Psotulko, co za mniamniuśne papryczki, dziękuję! Przepiękne, jak z folderu 8)
Tagosiu, widzę więc, że jutro będziecie świętować - życzę wspaniałej zabawy!
Zosiu, ja jeżdżę dość intensywnie i szybko na tym moim rowerku - jest to zawsze między 32-37 km/h.
Nie zawsze tak było, na początku jeździłam ze średnią prekością 28-30 km/h.
Po 2 m-cach pedałowania wolniej po prostu nie umiem, mięśnie chyba domagają się tego, bo wolna jazda bardziej mnie męczy i nudzi niż szybka :lol:
Nogi same się ruszają, kręcą, więc i prędkość jest spora.
Mąż się śmieje, że niedługo wystawi mnie do jakichś zawodów kolarskich na czas :lol:
Kochane moje wracam do zarabiania na przysłowiowy chleb, ktorego nie jadam mimo podjętych ostatnio nieudanych prób :D
Ach, jak pachną dziadkowe pomidorki..........
No dobrze, popiszę sama do siebie :lol:
Na śniadanie o 9.00 zjadłam płatki z jogurtem naturalnym i wypiłam cappuccino Nescafe bezcukrowe.
A przed chwilką gotowy gorący kubek pt. Ryż z jabłkami i cynamonem i czuję się świetnie :P
Wprawdzie mam na sobie bluzkę, w której będzie mi za gorąco, bo piękne słońce za oknem i ślicznie się wypogodziło, ale jestem dziś autkiem, więc powrót do domu będzie trwał nie więcej niż kwadrans.
Po pracy muszę pójść na pocztę i wysłać 2 pary butków, które ostatnio sprzedałam na Allegro za całe 38,90 zł :lol: :lol:
A nie popiszesz sama do siebie, ja nosa wsadze do Ciebie na watek :lol: :lol: :lol: :lol:
O, laseczka mnie odwiedziła :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Moja waga to naprawdę jakaś głupia jest: powinnam się chyba ważyć zawsze w środku dnia, bo wtedy ważę najmniej, wcale nie rano a właśnie w środku dnia.
Wczoraj pokazała 58,8 kg a przed chwilą 58,9 kg :shock: znaczy ja się bardzo cieszę, ale czy to nie dziwne?
Rano było 59,6 kg a teraz 58,9 kg.
Nic z tego nie rozumiem.
Zjem 1/2 melona i wsiadam na rower :D
Kaska, to sie ciesz :wink: :wink: jak ja juz bym znow chciala 5ke z przodu zobaczyc, no chyba nie masz pojecia :wink: :wink: :wink:
Ach jak cudownie zejść z rowerka i czuć pracę wszystkich mięśni!
Nigdy wcześniej bym nie pomyślała nawet przez sekundę, że będzie mi to sprawiać przyjemność :P
:arrow: 33,17 km
:arrow: 755 kcal
:arrow: 62 min. 46 sek. :P
Za jakieś 1/2 godzinki zjem paróweczki Fitness z sałatką z pomidorków, cebulki i papryki :D Może dorzucę jeszcze kilka oliwek?
Witaj Kasiu!Jestem szczęśliwa ,że mam w Tobie wsparcie!!Ttrzymam się jakoś,chociaz to gotowanie obiadów dla rodzinki jest najwiekszą katorgą :(
Kaczorynko, to niestety najgorsze: gotowanie dla rodzinki!
Jak wiesz, ja też w trakcie dC gotowałam moim chłopakom obiadki, ale jakoś później się uodporniłam na zapachy i wygląd i już mi to nie przeszkadzało.
Miałam nawet sen, że w trakcie gotowania obiadu dla rodzinki spróbowałam śmietany.
Boże, jak ja się wtedy zdenerwowałam :lol: :lol: Na szczęście to był tylko sen.
Wszystko dla ludzi, ja wierzę, że Ci się uda - w końcu mój pamiętnik zaczyna się od rozpoczęcia diety Cambridge, więc we mnie na pewno będziesz miała wparcie!
Już ja dobrze wiem, co to znaczy być na dC :lol: :lol:
Kasiu, no tak. Ja dopiero zaczynam bieganie i utrzymuję tempo 24-25 km/h, a pod koniec zwiększam do 27 mniej więcej. Może za jakiś czas też to będzie mało ;)
:****Wracam i co widze? Sliczny wynik:)))))))))))Gratuluje :) No pieknie. Trzymaj tak dalej.Swietnie Ci idzie. Przyszlam sie przywitac,ale i pozegnac. Znow wyjazdzik...ale wroce tu;-)
Aniołku, dziękuję bardzo za odwiedzinki!
Już u Ciebie się wpisałam: znowu będziemy tęsknić za Tobą, ale cóż są wakacje, więc korzystaj z życia, póki można 8) :D
Życzę Ci kolejnej wspaniałej podróży i wracaj do nas jak najszybciej :D 8)
Kasia - to nastepne wazenie po obiedzie :lol: :lol: :lol: :lol: SUPER!!! To znaczy, ze taka jest waga wlasciwa 8) 8) 8) Ale nie przyzwyczajaj sie za bardzo do tego widoku bo za chwile i tak bedzie mniej :lol: :lol: :lol:
Tagotko, bardzo bym chciała, oj bardzo :D
Kasiu, chciałam ci tylko powiedzieć, że jesteś moją idolką pod względem sportowym. Jak mnie niechciejstwo złapało to sobie o tobie pomyślałam i ruszyłam do ćwiczeń :)
Witam pięknie!
Zosiu, o jak to miło być idolką :lol: :lol: A tak na poważnie, to naprawdę się cieszę, że działam mobilizująco.
Ja to już się chyba uzależniłam od pedałowania, pyschicznie może na razie bardziej niż fizycznie :lol:
Po prostu nie wyobrażam sobie dnia bez rowerku :D
Męża też zaraziłam: jeździ codziennie od tygodnia!!!
Bardzo się cieszę, bo kiedyś był szczuplutki a teraz złapał trochę brzuszka, więc mu ten rowerek jedynie na dobre może wyjść :D
Miłego dnia :!:
:D BUZIAKI DLA ROWERKOWEJ DZIEWCZYNY :D
http://imagecache2.allposters.com/images/CLA/CC2084.jpg
Czesc Kasiu
wpadam podziekowac za sniadanko, zaraz sie czlowiek lepiej czuje :wink: :wink:
Zjadłam właśnie śniadanko: Frutinę z jogurtem naturalnym - pysznota :!:
Takie śniadanka nigdy mnie znudzą, próbowałam je jakoś urozmaicić chlebkiem, ale nie wyszło.
Będę więc jadła już chyba do końca życia na śniadanie jakieś płatki / musli z jogurtem :D
Kasiu, mam nadzieję, że za jakiś czas i ja się tak uzależnię. Będę do tego dążyć :) A co do śniadań to ja codziennie zjadam płatki i otręby z mlekiem więc doskonale rozumiem :)
No i mam nadzieję, że mąż również wróci do orbitrekowania bo jakiś czas temu już zaczął regularnie :) I z pewnością też dobrze to zrobi jego urośniętemu brzuszkowi :)
Wszystko zaczyna mnie swędzieć i chyba profilatycznie łyknę Allertec, żeby jakaś pokrzywka znowu się nie przyplątała :shock:
Martwię się o mojego kota, wczoraj był jakiś taki markotny, nawet nie wyszedł z legowiska i nie przywitał się ze mną, jak wróciłam po pracy do domu.
Cały czas praktycznie spał, apetytu też jakiegoś specjalnie nie miał i tak się zastanawiam, czy zwierzę takie, jak kot może czuć się źle, gdy spada ciśnienie?
Czy kot może reagować na zmiany pogody?
Zmierzę mu temperaturę po powrocie, bo bardzo mi się to nie podoba :(
Kasiu, kot absolutnie może być apatyczny w taką pogodę! A jeden dzień mniejszego apetytu napewno mu nie zaszkodzi. Ważne żeby pił jak zwykle, tego pilnuj. A jeśli masz możliwość (nie każdy kot sobie da spokojnie zmierzyć temperaturę) to zmierz i sprawdź czy jest ok. No i jeszcze zwróć uwagę czy załatwia potrzeby tak jak zwykle. :)
Dziękuję Zosiu, pocieszyłaś mnie.
Poobserwuję kotę na pewno.
Mam dopiero 2-letnie niespełna doświadczenie w sprawach kocich, wcześniej jedynie psy były w moim życiu :)
Kasiu, moja kota już stara więc pewnie ma i większe prawo ale w deszczową pogodę to niemal nie wstaje z łóżka. Nie martw się na zapas tylko obserwuj. Jeśli pije tyle co zwykle to jest ok. No i jeszcze czy dajesz mu czasami jakieś odkłaczające jedzenie? Nie ma z tym problemów? I kiedy kotę odrobaczałaś ostatnio?
Zosiu, odkłaczające jedzonko dostaje regularnie, ale powiedz mi, czy kota, który w góle nie wychodzi z domu, też trzeba odrobaczać?
Bo moja kota to taki indoorowy kot :lol:
Znalazłam w necie, że kota domowego powinno się odrobaczać raz na pół roku a takiego, który wychodzi z domu na dwór - raz na 3 m-ce.
Hmm, nasz weterynarz nigdy jednak o tym nic nie wspominał :roll:
No nic poobserwuję a jak dalej będzie taki nieswój, to pójdę z nim do lekarza.
Na razie do widzenia, bo ja już kończę pracę :D
Ty teraz kota nie obserwuj , tylko wskakuj do nas, bo powodzią grozi brak Twojej obecności :lol: :lol: :lol: :lol:
Kasiu, dokładnie tak, szczepić co roku, odrobaczać co pół. Pooglądaj kotę, a tak czy siak potem z nią pojedź na odrobaczanie. Gdzie chodzisz do weta? Może polecić ci jakieś miejsce gdzie wiedzą o podstawowych 'zabiegach' lekarskich przy kocie??
Zosiu, no właśnie ja chodzę do weta do znanej kliniki przy Gagarina (nawet film dokumentalny był o niej i w niej kręcony) i zawsze byłam zadowolona, ale o odrobaczaniu jakoś ostatnio nikt specjalnie nie wspominał.
No nic, jak syn wróci od babci, to wybierzemy się do weta razem (w przyszłym tygodniu).
Kot się ze mną przywitał, teraz wcina, więc chyba jest mu lepiej.
Tak czy siak na odrobaczenie pójdziemy :D
Kasia, dzieki, chyba juz wiesz za co, zycie mi uratowalas :wink: :wink:
uciekam juz , wpadne moze wieczorem :wink: :wink:
Kasiu, kurcze, na gagarina taka wpadka? Jestem w szoku bo miałam dobre zdanie o tej klinice! Odrobaczanie to mus, na wszelki wypadek i w ramach dmuchania na zimne ale zawsze trzeba. Inna sprawa, że jeśli tylko umiesz podać kotu tabletkę tak, by jej nie wypluł to możesz pojechać sama i kupić środek odrobaczający w tabletce. Tylko wagę kota musisz znać.
Zosiu, rozumiem, że bez żadnej recepty mogę kupić taką tabletkę?
Wagę kota znam :D
Na Gagarina chodzimy od samego początku, regularnie na kontrole, nawet jak nic się nie dzieje i uwierz mi, naprawdę od roku nikt nie proponował ani nawet nie zasugerował żadnego odrobaczania.
Teraz już będę pamiętać!
Kasiu, u każdego weterynarza bez problemu powinnaś dostać. W lecznicy, nie w aptece. No i aż nie wiem co powiedzieć, a książeczkę szczepień masz?
Tak, książeczkę mam, szczepiony też oczywiście jest regularnie, tam też był kastrowany - wszystko robimy w tej właśnie lecznicy.
Na przeglądzie uzębienia też tam byliśmy (w czerwcu), w ramach bezpłatnych konsultacji i wtedy lekarz obejrzał kota i stwierdził, że jest bardzo zadbany, zdrowo wygląda, waży, jak na kota po kastracji, całkiem dobrze, ale ani słowem nie pisnął o odrobaczaniu.
Jak będziemy w tej lecznicy następnym razem, na pewno poruszę ten temat, nie puszczę im tego płazem :lol: bo też jestem zawiedziona!
Witaj Kasiu,
chciałam Cię odwiedzić i poczytać o Twojej diecie, a tu jakieś kocie tematy, w których zupełnie nie jestem...
Byłaś na DC?? Ile tam początkowo kalorii dziennie się spożywa?