Cześć.
Strasznie się cieszę że ktoś mnie odwiedził.
Już zdaje relacje z wczorajszego dnia:
Oddałam wagęi niestety będę musiała na nią czekać 14 dni, co za ból.
Jak wróciłam do domu to myślałam że umrę z głodu, ale jeszcze poszłam z psem na szybki spacer i do garów.
Zrobiłam sobie rybkę i kapustkę z pieczarkami i pomidorami do tego (duszoną).
Ale zanim się doczekałam to wciągnęłam puszkę tuńczyka, mniam.
Skończyło się na tym że odbijało mi się ryba do samej nocki, myślałam że będę się przytulać z kibelkiem, ale na szczęście po herbatce przeszło.
Mimo tego że nie musze liczyć kalorii to liczę, tak z ciekawości, i wczoraj zakończyłam bilans oki 1100 kaloriach.
A i straciłam kompletnie smaka na jedzenie, jem i tak jakbym trociny wcinała.
Ale już widać efekty:
brzuszek spadł i już mi tak nie sterczy,
i schudłam może tak 2kg jupiiiii.
Zakładki