Cześć! U mnie ok. Daietka jakoś leci, choć dziwnie się czuję, jakbym w ogóle nie traciła na wadze, pomimo rezygnacji z tylu rzeczy. Już tydzień jestem na SB i nie widzę akich efektów, jak po pierwszym tygodniu norweskiej. Może coś jest nie tak? Nie wiem, zobaczymy, jak będzie dalej.
Dziś zjadłam:
2 kawałki pieczonego kurczaka (skórkę zdjęłam)
dużo sałatki z tuńczyka

Ale czuję się dziwnie pełna. Jakbym niewiadomo ile zjadła.

rybeczka - nie martw się, waga niedługo ruszy w dół

majamigo - ja miałam śnieg od piatku i było cudownie, a dzisiaj rano wychodzę z domu i odwilż, wszędzie plucha, nogawki do kolan mokre, fuuuuuuuuuuj

dorcia - cieszę się, że nie tylko Ty zauważasz brak 2 kg A to chyba najważniejsze, żeby inni to stwierdzili. A co do braku prądu, to wczoraj 3/4 Warszawy go nie miało przez około 2 godziny. Jakiś wybuch w elektrowni, czy coś. W każdym razie zdąrzyłam wyjść z kina, poszłam do łazienki, siedzę ne kibelku a tu mi światło gaśnie A póżniej powrót autobusem w wielkim korku. Jeden przystanek jechałam 20 min. Szybciej bym była na pieszo.

Właśnie, a co tam słychać u fredy i małej paprotki?