-
No to do dzieła!!!!!
Witajcie kochani
Postanowiłam po mojej dzisiejszej wpadce założyć własny pamiętniczek, w kórym razem będziemy mogły(li) dzielić się swoimi małymi niepowodzeniami oraz wielkimi WYGRANYMI Mile widziane będą wyznania każdej(go) z Was, z chęcią pomogę (jak tylko będę w stanie) i liczę bardzo na Waszą pomoc.
A na pewno mi się przyda, bo już sama nie wiem co mam robić Zaczęłam dietę we wtorek i nieźle mi szło. Do dzisiaj Nie było nikogo w domciu więc nikt nie widział jak się objadam. Co ja mówię , raczej obżeram Jeszcze tyle dnia przede mną, a ja już pochłonęłam 2200 kcal Postaram się już więcej nic nie zjeść ale to nie będzie proste. Kurczę, a miało być tylko 1000 kcal
Aha! Nie napisałam szczegółów o sobie. A więc. Mam 22 latka i odchudzam się od 7 lat. Do schudnięcia mam 10 kg Mam nadzieję że to forum pomoże mi w tym więc proszę o troszeczkę wsparcia, a ja z wielką chęcią się odwdzięczę
Napiszcie coś o sobie. Wasze słabostki i pragnienia. Razem damy radę (mam nadzieję).
Pozdrawiam Was serdecznie[/b]
-
cześć rybeczka
ja pożarłam dzisiaj ok 1200 kcal. staram sie trzymać miedzy 1000 a 1300 i narazie udaje mi sie to od dwóch miesięcy
wierzę ze Tobie też się uda.
zjadlam dzisiaj nawet sporo
serek wiejski
nektaryna
śliwki węgierki ok 1 kg
4 słabe kawy
kromke chlebka
2 jajka smarzone
jednego pomidora
pół wafelka grześka bez czekolady
plaster żółtego sera
plaster szynki
3 plastry cieleciny w galarecie
ok120 g ziemniaków + 0,5 szkl kapusty kiszonej
kilka słonych paluszków
nawet sporo sie tego nazbierało
bywaja dni kiedy popełniam grzeszki w postaci kawałka pizzy albo placków po węgiersku.
ale wybaczam sobie bo jakoś nauczyłam się nie obrzerać i nie przekraczam 1300 kcal.
trzymaj się słodko
ach
mierzę 167 ważę obecnie 83
mam dwoje dzieci w wieku 11 i 12 lat i mężusia
odchudzam się od zawsze
4 razy udało mi się zgubić nawet dużo - raz 25 kg
ale niestety zawsze tyję - wolno ale systematycznie - przez natępne 2 - 3 lata po diecie wracam pomalutku znowu do punktu wyjścia
mam nadzieję że teraz tak nie będzie
schudłam już 6 kg a mam zamiar jeszcze zgubić z 16-cie
zawsze byłam pulpetem rodzinnym
na moją siostrę mówili szczypiorek a na mnie cebulka
_______________________
będę ważyć 70 ....................................a może mniej
_______________________
pozdrawiam majamigo
-
Mojamigo dzięki wielgachne za wsparcie. Zawsze razem jest łatwiej
Nowy dzień i liczenie od nowa. Na razie optymistyczne podejście do życia. Może się nie zmieni w trakcie dnia
Jestem już po wypiciu wody na czczo. Ponoć to pomaga w odchudzaniu Też tak słyszałaś, czy to tylko plotki? Później śniadanko. Ale zastanawiam się czy go jjeść, bo u mnie w niedzielę to obiadek z dwóch dań. A nie będę mogła się wymigać z któregoś. Więc chyba sobie to śniadanko daruję. W sumie to nawet na razie nie jestem głodna. Co do reszty pochłoniętego żarełka napiszę później bo na razie nie mam pojęcia co będę jadła.
Planuję wyprawę rowerkową z moim Misiaczkiem, bo też mu się przyda trochę ruchu. Nie wiem jak go namówić na dietę. Może Ktoś mi podpowie. Jak mu mówię że mógłby troszkę zrzucić kg, to on myśli że już mi się nie podoba. I tak cały czas. Już nie wiem jak z nim o tym rozmawiać. Jeszcze nie ma dużej nadwagi. Jakieś 20 kg.Ale jest strasznie oporny
No nic na razie kończę.Pozdrawiam serdecznie ciebie Mojamigo oraz wszystkich forumowiczów
-
cześć rybeczka
też słyszałam że picie wody na czczo pomaga.
oczyszcza organizm. jeszcze lepsza jest woda z łyżeczką miodu lub z octem jabłkowym - broń Boze ze zwykłym.
u mnie z jedzeniem śniadan jest różnie jednak staram się je jeść
pamiętaj
SNIADANIE ZJEDZ SAM - OBIADEM SIĘ PODZIEL A KOLACJĘ ODDAJ WROGOWI
masz troszkę do zrzucenia więc staraj się wytłumaczyć rodzince że robisz to dla swojego dobra. i że będziesz się odchudzać z głową - że nie będziesz się głodzić i dbać o dobre odżywianie może zrozumieją.
a co doTwojego misiaczka - nie mam pojęcia jak Go namówić. ale 20 kg to spora nadwaga. ja już schudłam 6 jak wiesz i jestem z siebie dumna. myslę że jak namówisz swojego Miska na dietkę też będzie zadowolony. no niestety musisz go ciagle zapewniać o swoim uczuciu skoro wydaje mu się że już go ni chcesz ze względu na wagę.
blebleble - nie wiem co ci poradzić i zaczynam ci prawić morały i rady - i tak musisz sama sobie z tym poradzić.
a wydaje mi się że on sam musi dorosnąć do tej decyzji - wtedy będzie odchudzał się z chęcią i nie będzie się czuł zniewolony.
jedzenie jest jak nałóg- nałogowy alkocholik zawsze zaprzecza - mam rację ?
tak samo jest z grubaskami - mój mąż nigdy nie mówił mi że jestem za puszusta - sama zaczęłam się odchudzać dla siebie.
ale wszyscy wiedzą że lżejszemu lżej
narazie jesteśmy same na poście - moze ktoś się do nas dołączy.
powodzenia papa
nie jedz na obiad schaboszczaków, sosów, zup zabielanych.
powinno się dzielić obiad na części:
3 części surówki
2 części ziemniaków
1 część mięska - najlepiej gotowanego i chudego
zresztą na tym formu znajdziesz wiele dobrych porad. napewno coś znajdziesz dla siebie.
podobno organizm czuje nasycenie po 20 minutach jedzenia - trzeba jeść więc pomału - przeżuwać dokładnie - nie spieszyć się.
_______________________
bedę ważyć 70 ............................może mniej
_______________________
-
Wielkie dzięki. Właśnie tego trzeba mi było. Jesteś super!!!
Ja mam właśnie też problem z szybkim jedzeniem. Zawsze sobie mówię że będę jadła powoli, a jak już mama tależ przed sobą to pochłaniam wszystko w 5 min. Ale dzisiaj nie zapomnę
-
Troszki szkoda, że nikt nie staje z nami na polu walki. Im więcej forumowiczów tym lepiej.
Ale damy radę nawet we dwie
-
ja też tak myslę
pa powodzenia.
-
jeszcze raz witaj
do teraz zjadłam ok 340 kcal
100 g serka wiejskiego
30 g pomidora
kawa + łyżeczka cukru
plasterek szynki drobiowe
plasterek cielęciny w galarecie
kromka chleba
nektarynka
na obiadek planuję ok 150g gotownych ziemniakóe
pół szklanki kapusty kiszonej + łyżeczka cukru + łyzka kawasnej smietany 18%
papa
________________________
bedę ważyć 70...................................może mniej
________________________
miłego dnia
-
Wczoraj udany wypad na rowerki.Jeździliśmy ok.2 godzinek. Jestem zadowolona bo zjadłam z mamusinym obiadkiem 1300 kcal.
Dzisiaj zjadłam już śniadanko. Biały chudy ser (125 dag) z 2 łyż miodku. Pysia
Mojamigo co do obiadków mojej mamuśki to nie mogę jej powiedzieć że nie będę ich jadła bo się wścieknie. Ona uważa że nie mam co się bardzo z czego odchudzać,że wystarczy ajk zlikwiduję z jadłospisu słodycze. U Ciebie jest inna sytuacja.Masz rodzinkę już swoją więc będą jedli co Ty im przygotujesz. Nawet jeśli to są jakieś dietetyczne potrawki.Aha. zapomniałam Ci wcześniej pogratulować już zrzuconych kilogramków. Cieszę się bardzo. Jesteś dowodem na to że jak się chce to można papatki
-
Witam!
Widze,ze jestescie tu tylko we dwie.Z chcecia sie przylacze poniewaz widze,ze mam podobne problemy i znajde tu to co mnie interesuje i wsparcie ktorego szukam.Chcialabym troszke lepiej was poznac jesli oczywiscie macie ochote.W grupie zeawsze razniej.Pozdrawiam i zycze sukcesow.Mam nadzieje,ze wspolnych sukcesow.Damy rade...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki